Zapiekana świnka morska i karaluchy w pokoju, czyli czym wita Ekwador

Po moim przyjeździe do parafii dotychczasowy misjonarz spakował walizki i wyjechał. Tak oto dwa dni po przybyciu do Ekwadoru zostałem sam na nieswojej parafii. A miałem się wdrażać w rzeczywistość ekwadorską małymi krokami…