Świeckie piosenki w sam raz na Wielki Post. TOP 10

Wielki Post – ten inaugurowany przez Kościół znakiem popiołu – jest generalnie przestrzenią o zdecydowanie religijnym zacięciu. Ale refleksja o śmierci i przemijaniu wraz z kiełkującą w niej tęsknotą za szeroko rozumianym życiem wiecznym jest absolutnie uniwersalna.

Pchniętym tą refleksją dokonałem subiektywnego (i niełatwego) wyboru świeckich piosenek, które ten – jakkolwiek religijny – okres Wielkiego Postu pomogą nam przeżyć.

1. Yesterday. The Beatles

Piosenki, której przedstawiać nie trzeba. Ballada wszech czasów. Numer doskonały, choć słychać w nim zaledwie trzy warstwy: wokal, gitarę akustyczną i użyty po raz pierwszy w historii pop kwartet smyczkowy.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Ostatnia piosenka Beatlesów, czyli Lennon przewraca się w grobie

Podobno ta piękna melodia miała się MacCartney’owi przyśnić. Być może. Większość myśli pewnie, że to ze smutku po odejściu dziewczyny. Prawda jest inna. To epitafium po śmierci jego matki. Jak sam zeznał, miał powiedzieć jej coś, czego potem żałował, lecz nie miał już okazji przeprosić. Skojarzenie z polskim wersem? Oczywiście: Śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą.

Dzisiaj Wczoraj w wydaniu Billie Eilish:

2. 51. TSA

Największy przebój tej polskiej, dinozaurowatej, osieroconej i poszatkowanej okrutnie formacji metalowej. Piosenka wręcz zaduszkowa. Cmentarna, rzekłbym, nawiązując do jednej z fraz. Opowiada historię prawdziwą. Tragiczną niezwykle.

Pierwotnie był to instrumental, co wyszedł spod pióra Andrzeja Nowaka. Świętej pamięci zresztą. Marek Piekarczyk dośpiewał tekst napisany przez Jacka Rzehaka. Chodzi o śmierć przyjaciela. Ale 51 to nie jego wiek w chwili zgonu. To ilość gramów narkotyków, które chciano przemycić. Przyczyna śmierci: przedawkowanie.

3. Tears in Heaven. Eric Clapton

Nowy Jork, rok 1991. Conor, czteroletni syn Erica gości w mieszczącym się na 53. piętrze apartamencie znajomej jego matki. Co się stało, świat wie. Chłopak nieszczęśliwie wypada z okna. Ta dramatyczna historia potwierdza teorię, że najpiękniejsza sztuka rodzi się w bólu. Czy ktoś ma wątpliwości, że to najpiękniejsza piosenka Claptona?

Czas Cię może powalić, czas może Twoje zgiąć kolana. Czas może złamać Ci serce, więc zacznij prosić, zacznij błagać. Za drzwiami jest spokój, mam pewność, I wiem, że nie będzie więcej łez w Niebie.

4. Chciałbym umrzeć z miłości. Myslovitz

Z tego, co wiem, to Artur Rojek nie jest specjalnie kościółkowym chłopakiem. Ale napisał piosenkę z mocno ewangelicznym przesłaniem. Tak wyszło. To jest ta intuicja dobra i prawdy, którą każdy ma gdzieś na dnie serca. Nawet jeśli zupełnie nie kojarzy tego z jakąkolwiek religią czy jakimkolwiek bogiem. Jakkolwiek patetycznie to zabrzmi – umrzeć z miłości to najwspanialsza rzecz, jaką człowiek może zrobić, kiedy jeszcze żyje.

Jeśli kiedyś wybrać będę mógł, jak to zrobić
To przecież dobrze, dobrze o tym wiem
Chciałbym umrzeć z miłości

5. Everybody hurts. R.E.M.

Ponoć najsmutniejsza piosenka świata. Czy ja wiem… OK, jest nostalgiczna, refleksyjna. Ale jest w niej spory ładunek nadziei. Taki z cyklu: choćby walił się świat, nie trać nadziei, bo wszystko może się zmienić.

PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Najsmutniejsze piosenki świata. TOP 10

Everybody Hurts podobno adresowana jest do potencjalnych samobójców. A ja myślę, że to pieśń pocieszenia dla wszystkich, którym nogi uginają się pod ciężarem ich krzyży.

Gdy jesteś pewien że masz dosyć tego życia… zaczekaj. Nie poddawaj się – każdy czasem płacze, każdy czasem cierpi.

6. List do M. Dżem

Historia niezwykła. I nie jest to historia Ryśka Riedla.

Ten wiersz napisałam w Olsztynie nocą, kilka dni po ślubie, kiedy zaczęłam się zastanawiać, czy dobrze zrobiłam, a nawet kiedy sama przed sobą szczerze przyznałam się do błędu… Była głęboka noc, nie mogłam spać, płakałam. Pisałam do swojej mamy, której tak wprost nigdy nie zdobyłam się na powiedzenie, jak bardzo ją kocham. To było takie naiwne, szczere pisanie młodej dziewczyny – Dorota Zaniesienko.

Riedel dopisał tylko kilka swoich słów do tego wiersza. No i zaśpiewał tak, jak zaśpiewał.

Samotność to taka straszna trwoga, Ogarnia mnie, przenika mnie. Wiesz mamo, wyobraziłem sobie, że nie ma Boga nie, nie ma nie!

Prawie jak Eli, Eli, lama sabachthani

7. Time to Say Goodbye. Andrea Bocelli i Sarah Brightman

Najpiękniejsza pieśń pożegnania, jaką znam. Tutaj ten operowy sznyt, za którym nie przepadam, akurat mi siedzi.

Historia jej powstania jest przedziwna. Generalnie została napisana z okazji ostatniej walki słynnego niemieckiego boksera Henry’ego Maske. Miała ją na tę okoliczność wykonać sama Sara Brightman. Ale kiedy przypadkowo w restauracji usłyszała jedno z nagrań Bocellego, wpadła na pomysł, aby nagrać to razem z nim. No i tak urodził się jeden z najwiekszych hitów globu.

Może mało pasyjna, ale łezka potrafi się zakręcić. Zwłaszcza, jak żegnasz kogoś, kogo kochasz…

8. Hurt. Johny Cash

To nie jego piosenka. Ale gdyby on jej nie zaśpiewał, nigdy bym jej nie poznał. Nie mówiąc już o umieszczeniu w tym zestawie. Miałem kiedyś w życiu bardzo trudny czas. I puszczałem sobie Hurt. I płakałem jak bóbr. To jedno z ostatnich nagrań Casha dokonane w 2003. Czyli w roku śmierci. To jest jego spowiedź. To moment, kiedy pierdoły naprawdę przestają mieć znaczenie.

Gdybym mógł zacząć od nowa o milion mil dalej pozostanę sobą i znajdę moją ścieżkę…

9. Someone Like You. Adele

Pierwsza w historii ballada w całości wykonana na pianinie, która dotarła do pierwszego miejsca na liście Billboardu. To jej bardzo osobista historia. Historia bolesnego zranienia. On odszedł do innej. Ona próbuje się tą pieśnią jakoś z nim i ich przeszłością rozprawić. Czy jej się to udało? Nie wiem, ale myślę, że tak wyśpiewany ból musi mieć działanie terapeutyczne.

Nieważne, znajdę kogoś takiego jak Ty. Życzę wam obojgu wyłącznie wszystkiego najlepszego. Nie zapomnij mnie, błagam, pamiętam jak powiedziałeś. Czasami miłość trwa, ale czasami zamiast tego rani Czasami miłość trwa, ale czasami zamiast tego rani.

10. Adagio for Strings. Samuel Barber

Na koniec zestawienia zostawiłem coś naprawdę wyjątkowego. W ankiecie BBC Adagio for Strings została wybrana najsmutniejszą kompozycją w historii muzyki. Wykorzystana w wielu filmach, spektaklach, prezentacjach… Teraz Ty możesz ją wykorzystać, zanurzając się w wielkopostnej refleksji na temat życia i śmierci.

Jeszcze jedno. Adagio for Strings to nie jest piosenka. To instrumental. I może dobrze. Dobrego Wielkiego Postu.

Adam Szewczyk

Gitarzysta, kompozytor, aranżer, felietonista. Człowiek o wielkiej ciekawości świata patrzący na rzeczy racjonalnie i przez pryzmat wiary. Absolwent Wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach. Wieloletni jej wykładowca.