1 listopada| Wiadomości

Kult świętych w Kościele

Skąd wziął się kult świętych w Kościele? Najpierw jako święci czczeni byli tylko ludzie zamordowani za wiarę i wcale ich kultu nie zatwierdzał papież. Z biegiem wieków procedura się zmieniała. Dziś rzesza świętych jest tak wielka, że trudno ich policzyć.

W najwcześniejszym okresie chrześcijaństwa cześć odbierała przede wszystkim Najświętsza Maryja Panna jako Matka Pana Jezusa – Wcielonego Słowa. Dość szybko też zaczęto czcić aniołów, a zwłaszcza archaniołów Michała, Gabriela i Rafała. Pod koniec I wieku nowa religia przekroczyła granice Palestyny i zaczęła się rozszerzać na całe Cesarstwo Rzymskie, co bardzo szybko pociągnęło za sobą prześladowania, niekiedy bardzo krwawe i wtedy też niemal natychmiast zrodził się kult męczenników. Prawdopodobnie najpierw, bo już w II w., nastąpiło to na Wschodzie, gdzie wiara Chrystusowa się narodziła i gdzie przez długi czas miała najwięcej wyznawców, podczas gdy na Zachodzie okres ten przypada na przełom II i III w., a może nawet później, a więc w zasadzie pod koniec prześladowań.

Na początku wcale nie musiało to oznaczać czci oddawanej konkretnym osobom, znanym z imienia i nazwiska, ale raczej: troskę o groby męczenników, pamięć o męczennikach w modlitwie, wspominanie ich w czasie liturgii eucharystycznej.

Nie „święto zmarłych”, tylko Wszystkich Świętych – znanych i nieznanych, dawnych i współczesnych

Kult w postaci zbliżonej do dzisiejszej, tzn. wobec osób znanych przynajmniej z imienia, zrodził się nieco później, np. w miarę okresowego słabnięcia prześladowań, gdy publiczne okazywanie czci zamęczonym współwyznawcom nie groziło już takimi cierpieniami.

Gdy w 313 r. dekret cesarzy Konstantyna i Licyniusza położył kres prześladowaniom, kult świętych był już mocno ugruntowany w całym Kościele, ale wraz z ustaniem represji rozpoczął się nowy jego etap – odtąd czczono już nie męczenników (oczywiście poza tymi z wcześniejszych lat), ale tzw. wyznawców: ojców apostolskich (pierwsze pokolenie pisarzy chrześcijańskich współczesne bądź Apostołom, bądź ich bezpośrednim uczniom i następcom), ojców Kościoła (pisarzy chrześcijańskich późniejszych wieków), biskupów, pustelników, ascetów, dziewice, wdowy i pokutnice.

Obecnie święci są ustanawiani w wyniku długich procesów beatyfikacji i kanonizacji.

Czy wolno się modlić do świętych?

Ilu jest świętych?

Wielkość tę trudno dokładnie ustalić, gdyż w wielu przypadkach nie mamy dokładnych dokumentacji takich spraw. Dotyczy to zwłaszcza męczenników i wyznawców pierwszych wieków, a także świętych ogłaszanych na peryferiach ówczesnego świata chrześcijańskiego – na Wyspach Brytyjskich i w Irlandii z jednej strony, a na Wschodzie z drugiej (pamiętajmy, że pierwsze tysiąclecie to czas Kościoła formalnie nie podzielonego, więc również święci tamtego okresu przynależą teoretycznie do całego chrześcijaństwa). Wydaje się, że łączna liczba osób wyniesionych na ołtarze w ciągu wieków wynosi co najmniej kilkanaście (12-15?) tysięcy.

Święci w innych Kościołach chrześcijańskich

Oprócz Kościoła katolickiego swoich świętych mają także chrześcijanie wschodni (prawosławni i Kościoły niechalcedońskie) i starokatolicy, podczas gdy protestantyzm zdecydowanie odrzuca kult świętych, uważając, że nie ma on podstaw biblijnych, a ponadto może prowadzić do ubóstwienia człowieka i przesłonięcia Boga.

Mamy nowych świętych

Prawosławie zasadniczo nie rozróżnia między błogosławionymi a świętymi, nadając każdej osobie wyniesionej na ołtarze tytuł świętej. Jednocześnie należy pamiętać, że w praktyce i tam istnieje podział na świętych o zasięgu ogólnokrajowym, ogólnokościelnym i czczonych lokalnie, co odpowiada mniej więcej kategoriom świętych i błogosławionych w Kościele katolickim. Warto też dodać, że o wyniesieniu kogoś na ołtarze decyduje zazwyczaj Święty Synod danego lokalnego Kościoła prawosławnego lub miejscowy biskup za zgodą i błogosławieństwem zwierzchnika Kościoła. Zanim jednak podejmie taką decyzję, Synod zwykle powiadamia inne Kościoły prawosławne o swym zamiarze, aby uniknąć ewentualnych zastrzeżeń co do osoby przyszłego świętego. Teoretycznie może się bowiem zdarzyć, że ktoś zasłużony dla swego Kościoła i narodu wzbudza wątpliwości czy wręcz sprzeciwy w pamięci innego narodu.

 

Źródło: KAI