Odczytane po 266 latach – ponad 100 listów do francuskich marynarzy, nigdy niedostarczonych, ujrzało światło
Ponad 100 listów do francuskich marynarzy zostało otwartych i przeczytanych po raz pierwszy od czasu, gdy zostały napisane… w 1757 roku. Odkryte teksty rzucają nowe światło na życie wojenne w tamtej epoce.
W archiwach narodowych w Londynie profesor Renaud Morieux z Uniwersytetu w Cambridge odnalazł skarb sprzed ponad 250 lat – ponad 100 listów, które do francuskich marynarzy napisali ich bliscy podczas wojny siedmioletniej w 1757 roku. Te zatrzaśnięte, związane wstążkami listy, nigdy nie dotarły do swoich adresatów, ale ich treść stanowi dzisiaj nieocenioną kopalnię informacji o życiu w tamtych czasach.
Listy, których większość było dziełem kobiet – narzeczonych czy żon – opowiadają nie tylko o miłości i tęsknocie, ale również o codziennych zmaganiach rodzin pozostawionych bez mężczyzn przebywających w niewoli brytyjskiej.
„Mogłabym tak pisać do Ciebie przez całą noc… Pozostaję Ci wierną żoną. Dobranoc, drogi przyjacielu. Już północ. Czas na odpoczynek” – tak pisała w 1758 roku Marie Dubosc do swojego męża, porucznika na okręcie francuskiej marynarki „Galatée”.
Pisząc te słowa, nie wiedziała, gdzie jest jej ukochany Louis ani tego, że jego okręt został pojmany przez Brytyjczyków. Francuz nigdy nie dostał tego listu, co więcej nigdy więcej nie zobaczył jego autorki. Marie zmarła następnego roku w Hawrze, jeszcze zanim Louis został zwolniony z brytyjskiej niewoli.
Profesor Morieux spędził miesiące na analizie tych historycznych dokumentów, odsłaniając nie tylko romantyczne wątki, lecz także dramaty życia rodzinnego. Listy odkryte w londyńskich archiwach ukazują, jak ludzie w XVIII wieku radzili sobie z przeciwnościami losu, takimi jak wojna czy pandemia – wtedy jednak jedynym środkiem komunikacji były listy.
Zdałem sobie sprawę, że będę pierwszą osobą, która przeczyta te osobiste zapiski, od chwili kiedy powstały. Ich pierwotni adresaci nie mieli takiej szansy – mówi Morieux.
Jak dodaje, listy niosą uniwersalne przesłanie, nie są unikatowe dla Francji czy XVIII wieku.
Ujawniają, jak stawiamy czoła przeciwnościom losu. Kiedy jesteśmy rozdzielni od tych, których kochamy, przez wydarzenia, na które nie mamy wpływu, takie jak wojna czy pandemia, musimy wypracować sposób pozostania w kontakcie. Dziś mamy Zoom albo WhatsAppa. W XVIII wieku ludzie mieli tylko listy, ale pisali o swoich uczuciach w podobny sposób – zauważa profesor.
Badacze odkryli tajemniczy świat zastygły pod lodami Antarktydy od milionów lat
Okręt „Galatée”, na którym służyli marynarze, został wzięty do niewoli w 1758 roku. W tamtych czasach dostarczenie listu z Francji na statek w rejsie było ogromnym wyzwaniem, podobnie jak utrzymanie kontaktu z bliskimi w czasie wojny.
Listy nie tylko odsłaniają intymne uczucia marynarzy oraz ich rodzin i bliskich, ale także rzucają światło na trudne relacje rodzinne. Morieux odkrył, że niektóre z listów ujawniają konflikty i napięcia w rodzinach, które pozostały w oczekiwaniu na powrót swoich ukochanych.
W czasach, gdy mamy luksus korzystania z natychmiastowej komunikacji, te listy stanowią piękne świadectwo tego, jak dawniej ludzie utrzymywali swoje związki mimo odległości i trudności w utrzymaniu kontaktu.