9 grudnia| Wiadomości

USA: powstał film o misjonarzu, który próbował nawracać odcięte od cywilizacji wyspiarskie plemię w Indiach

Niezwykłe koleje życia amerykańskiego misjonarza protestanckiego Johna Allena Chaua, który 8 lat temu zginął na należącej do Indii wyspie Sentinel Północny, próbując nawracać tam tubylców, stały się treścią filmu dokumentalnego. Nakręcono go na zlecenie pisma „National Geographic” i nosi tytuł „The Mission” (Misja).

Główny bohater dostał się tam nielegalnie, licząc się z utratą życia, wiedział bowiem, że ok. 200 żyjących tam wyspiarzy jest całkowicie odciętych od cywilizacji i nie chcą oni żadnych kontaktów ze światem zewnętrznym, odrzucając nawet pomoc humanitarną.

Według dziennikarza londyńskiego dziennika „The Telgraph” Alexa Digginsa film ten jest niepokojącym a zarazem wciągającymi śledztwem na temat wiary misjonarza i kontekstu antropologicznego, w którym przyszło mu działać. Autor zwrócił uwagę, że Chau był osobą „bardzo inteligentną i metodyczną, która nadal kryje w sobie wiele tajemnic”.

Urodzony 18 grudnia 1991 r w Scottsboro w stanie Alabama przyszły misjonarz  pochodził z przeciętnej rodziny protestanckiej. Studia w prywatnej uczelnie chrześcijańskiej Oral Roberts University wpłynęły na radykalizację jego wiary. Zanim 17 listopada 2018 zginął na wspomnianej wyspie, doświadczył tam wielu wrogich postaw wobec siebie i chrześcijaństwa.

To plemię zabiło pierwszego misjonarza na swojej ziemi. 90 lat później dało Kościołowi biskupa

Według współautorki filmu Amandy McBaine „John wyznawał w istocie dwa rodzaje wiary. Było to chrześcijaństwo w wydaniu ewangelikalnym i „umiłowanie przygody”. On sam widział siebie jako potencjalne nowe wcielenie jakiegoś Robinsona Crusoe  lub postaci z komiksu Tintina – stwierdziła McBaine.

Na temat wyspy, na której zginął niespełna 27-letni wówczas misjonarz, powstało szereg mitów, zwłaszcza w XIX wieku, gdy była ona częścią Imperium Brytyjskiego (od 1947 należy ona do indyjskiego terytorium związkowego Andamany i Nikobary). Pojawiły się m.in. różne opowieści o mieszkających tam ludożercach (na co nie ma żadnych dowodów) – do jednej z nich nawiązuje np. jedna z nowel o przygodach Sherlocka Holmesa „Znak  Czterech”.

Sentinel Północny uznawano też za siedlisko mitycznego potwora King Konga. Pod koniec XIX stulecia prowadził tam badania antropolog  Maurice Vidal Portman, który  „porywał tamtejsze dzieci, aby pokazywać je później jako coś niezwykłego”. W związku z tym miejscowi mieszkańcy zaczęli później mówić o „złym duchu, który zabiera dzieci”, co mogło spowodować ich wrogie nastawienie do przybyszów z zewnątrz. Chau uważał natomiast, że wyspiarze ci byli „opanowani przez szatana i należało ich ratować przed ogniem piekielnym”.

Kamerun: Pomysłowość misjonarza [WIDEO]

Ten jego radykalizm misyjny szedł w parze z wysiłkami chrześcijan amerykańskich, którzy np. w 2021 wysłali za granicę ok. 200 tys. misjonarzy różnych wyznań. Misję Johna Allena Chaua, formalnie bezprawną, gdyż władze indyjskie zabraniają tego typu wypraw, sfinansowała organizacja All Nations, która po jego śmierci wydała oświadczenie, że „zginął tam męczennik za wiarę”.

Gdzie więc leży granica między męczeństwem a szaleństwem? Czy Chau był męczennikiem czy fanatykiem religijnym o skłonnościach samobójczych? Są to pytania, na które próbują odpowiedzieć w swoim filmie jego reżyserzy Amanda McBaine i Jesse Moss.

Sentinel Północny jest jedną z wysp archipelagu Andamanów w Zatoce Bengalskiej, leżącą na zachód od południowej części Andamanu Południowego. Jej niewielka powierzchnia o kształcie zbliżonym do kwadratu, w większości zalesiona, jest otoczona rafami koralowymi i pozbawiona naturalnych przystani.

Liczbę jej mieszkańców, posługujących się językiem sentinelskim, ocenia się na nie więcej niż 400 osób. Unikają oni kontaktów ze światem zewnętrznym, pozostając jednym z ostatnich plemion nietkniętych współczesną cywilizacją. Reagują oni agresywnie na każdą próbę zbliżenia się do nich, w tym nawet na pomoc humanitarną.

Źródło: KAI

niniwa.pl

Redakcja portalu niniwa.pl