Jak żyć?
Życie jest ciągłą wolnością, ciągłym wybieraniem, to ogromne ryzyko. Przecież nie wiemy, co za zakrętem? A jednak decydujemy się gdzieś iść, mimo niepewności, a jednak ciągle idziemy. Ile razy na rozdrożu, ile razy w ciemno, po omacku? Niesamowite jak z najbardziej ciemnych i pokręconych dróg, można znów wyjść na wyraźną prostą. Niesamowite jest nagle pojawiające się światło, czasem na moment, dosłownie błysk, jest przez nas dostrzegalne wyraźnie i mocno wokół ciemności.
Życie jest ciągłą wolnością, ciągłym wybieraniem, to ogromne ryzyko. Przecież nie wiemy, co za zakrętem? A jednak decydujemy się gdzieś iść, mimo niepewności, a jednak ciągle idziemy. Ile razy na rozdrożu, ile razy w ciemno, po omacku? Niesamowite jak z najbardziej ciemnych i pokręconych dróg, można znów wyjść na wyraźną prostą. Niesamowite jest nagle pojawiające się światło, czasem na moment, dosłownie błysk, jest przez nas dostrzegalne wyraźnie i mocno wokół ciemności.
Czasem pojawia się pytanie, o co w tym wszystkim chodzi, dokąd zmierzam? Do czego te wszystkie przypadkowe mają mnie zaprowadzić? Naprawdę nie wiem co będzie jutro? Naprawdę nie jestem w stanie przewidzieć wszystkich konsekwencji moich dzisiejszych decyzji i czynów, które też samego mnie zaskakują?
To wszystko sprawia, że w głowie mam bardzo mocne pytanie: Jak żyć? Słuchać swojego serca, swoich pragnień, czy patrzeć na drugiego, żyć pod tego, kto koło mnie? Dostosowywać się do norm, które powstają z jakiegoś uśredniania ludzkich zachowań, czy nie zwracać uwagi na drugiego? Na ile mogę czuć się całkowicie wolny? Kiedy moje postępowanie jest sensowne i naprawdę tworzy moje życie dla innych, a kiedy jest tylko czystym egoistycznym kręceniem się wokół siebie. Jaki odpoczynek mnie napełnia i pozwala żyć dla innych, a jaki jest zamykaniem się i traceniem czasu i życia? Ciągle muszę wybierać, ciągle trochę po omacku.
Jestem uzależniony od decydowania o sobie, od swojego życia, od tworzenia go. Ponoszę odpowiedzialność za to kim jestem. No właśnie. Kim jestem? Chyba to jest kluczem. Moja tożsamość. Ona wyjaśnia, usprawiedliwia oraz uzasadnia moje decyzje i postępowanie. Jakie to istotne, niesamowicie ważne, wiedzieć kim jestem. Zatem, jak żyć? Być sobą. I znów dochodzimy do punktu wyjścia.
Jestem kimś, kto otrzymał życie,
czyli mam żyć z wdzięcznością.
Dalej, jestem kimś kto jest zaskoczony,
że widzi, że słyszy, że oddycha, że to wszystko za darmo.
Jestem kimś jedynym, zupełnie innym od spotykanych ludzi.
Kimś, kto ma swoje uczucia, swoje pragnienia, upodobania…
kimś, kochanym, prowadzonym, ciągle obdarowywanym…
kimś, kto wie, że nie przemija, kto ma początek, a nie ma końca…
kimś, kto wzrastał przy swoich rodzicach, w swojej rodzinie
kimś kształtowanym przez otoczenie
kimś, kto potrzebuje pracować, odpoczywać
być z innymi i być sam
kimś jednocześnie bardzo złożonym, ale i bardzo prostym
kimś jestem.
Bez świadomości tego, kim jestem faktycznie będę szedł po omacku. Może mi się wydawać, że wszystko co wokół mnie i we mnie tylko ode mnie zależy. Może mi się wydawać, że dzięki sobie mam życie. Wtedy rzeczywiście będę wiele błędów, dużych błędów popełniał, błędów przeciwko sobie i swemu życiu.
Życie jest ciągłym wybieraniem, jest pięknym wybieraniem, jest wolnością, jest kształtowaniem siebie, jest pasją, przygodą, pociągającą i tajemniczą. Życie jest wyzwaniem, ogromnym darem, nieskończonym, złożonym w moje ręce. Ogromna radość i odpowiedzialność. Warto żyć, warto iść, warto kochać, warto być sobą.
Przeczytaj również:
o. Tomasz Maniura OMI
Oblat, duszpasterz młodzieży, założyciel Oblackiego Duszpasterstwa Młodzieży Niniwa, twórca wypraw rowerowych Niniwa Team, które wiodły przez 53 państwa na trzech kontynentach. Obecnie główny organizator Festiwalu Życia.