Wielkopostna anegdotka
Lubię zmywać naczynia. Zakasać rękawy, nie musieć specjalnie myśleć nad tym, co robię, patrzeć na pianę jak na chmury. Wyobraźnia ludzka nie zna granic i dzięki Fairy, ponieważ „pieni się doskonale”, jest w stanie stworzyć nawet sceny batalistyczne. Tylko że wtedy nie zmywałam tych naczyń sama. Byłam na rekolekcjach, wpisałam się w rozpiskę na cały dzień na zmywak. Wieczorem zobaczyłam, że na śniadanie i kolację dopisał się do mnie jeden ojciec (zakonnik). Po śniadaniu ja szorowałam, ojciec płukał i odstawiał na suszarkę i było dużo śmiechu, bo robiłam to w tempie i ojciec absolutnie nie nadążał. Po kolacji zamieniliśmy się rolami przy zlewie. Wydawało mi się, że spędzę tam lata świetlne, bo ojciec pucował każdy talerz milimetr po milimetrze, nawet podstawki pod filiżanki, które zazwyczaj wychodzą na stół czyste i takie z nich wracają.
Lubię zmywać naczynia. Zakasać rękawy, nie musieć specjalnie myśleć nad tym, co robię, patrzeć na pianę jak na chmury. Wyobraźnia ludzka nie zna granic i dzięki Fairy, ponieważ „pieni się doskonale”, jest w stanie stworzyć nawet sceny batalistyczne. Tylko że wtedy nie zmywałam tych naczyń sama. Byłam na rekolekcjach, wpisałam się w rozpiskę na cały dzień na zmywak. Wieczorem zobaczyłam, że na śniadanie i kolację dopisał się do mnie jeden ojciec (zakonnik). Po śniadaniu ja szorowałam, ojciec płukał i odstawiał na suszarkę i było dużo śmiechu, bo robiłam to w tempie i ojciec absolutnie nie nadążał. Po kolacji zamieniliśmy się rolami przy zlewie. Wydawało mi się, że spędzę tam lata świetlne, bo ojciec pucował każdy talerz milimetr po milimetrze, nawet podstawki pod filiżanki, które zazwyczaj wychodzą na stół czyste i takie z nich wracają.
– Ojciec, jeżeli spowiadając ludzi też jesteś taki dokładny, to bałabym się przyjść do ciebie do spowiedzi.
– To nie ja spowiadam ludzi. To ludzie się spowiadają.
Tylko od nas zależy czy chcemy się spłukać czy oczyścić milimetr po milimetrze.
Katarzyna Wiesia Wasilewska
Katarzyna Wasilewska
Z pozoru cicha, ale z dużą dawką wewnętrznego szaleństwa. Uczestniczka czterech wypraw rowerowych NINIWA Team, na których odkryła w sobie zdolność do bycia z drugim człowiekiem. W 2015 r. samotnie odbyła podróż, pielgrzymując pieszo z Polski do Santiago de Compostela.