Wiedźmin w GOG za darmo? Czy Geralt i Harry Potter to zło?
Dziś promocja na Wiedźmina 3 w pełnym wydaniu z dodatkami na GOG.pl. Grę otrzymasz za darmo, pod warunkiem, że masz […]
Dziś promocja na Wiedźmina 3 w pełnym wydaniu z dodatkami na GOG.pl. Grę otrzymasz za darmo, pod warunkiem, że masz już jej, choćby podstawową wersję, wykupioną na innej platformie i powiążesz konta ze sobą. No dobrze, ale czemu katolicki serwis reklamuje taką grę komputerową? I co do tego ma Harry Potter?
Nie chodzi o to, że jeśli o. Szustak może grać w grę, to my też. O. Adam strzela z karabinu i zabija gości w łódkach! Jak on może? Pytanie o moralność gry można zbyć stwierdzeniem, że to nie prawdziwe decyzje o zabijaniu, a ciachane mieczem czy załatwione z AK-47 postacie są wirtualne, więc nie ma tu realnego zła. To oczywiście byłoby bardzo powierzchowne. Sprawa jest bardziej złożona. Zachęcamy do głębszej refleksji, bo to dobra okazja.
Wiedźmin Sapkowskiego to kawał dobrej literatury polskiej. Jeśli ktoś powie, że jest w niej wiele seksualności albo brutalności, to okaże się, że całkiem sporo literatury trzeba by zakazać. Poza tym jako postać, Wiesiek targany jest rozlicznymi konfliktami i wplątywany jest co raz w intrygi, od których chce się trzymać z daleka, ale los stawia mu ultimatum. Biedny Geralt, aż czasem może nam go być żal. To bardzo interesująca postać i pewnie sporo można by z niej czerpać, gdyby odnieść jego historię do życia szarego Kowalskiego. Nic dziwnego, że te same wątki trafiają w gusta graczy, zwłaszcza że opatrzone są piękną grafiką i fabułą, w którą można się aktywnie zaangażować.
Nie chodzi tylko o gry
Wywołany do tablicy Harry Potter ma podobny problem. A raczej my mamy problem z nim. Czary to zło. Jasne, w rzeczywistości czarowanie jest poważnym grzechem. Ale na tej kanwie opiera się spore dziedzictwo literatury, baśni i legend. Czy je też mamy zabanować? Bracia Grimm, Andersen, Mickiewicz… Tu już nie jesteśmy tacy pewni. Może dlatego, że to dawne dzieje. Ale to nie powinno być dla nas moralnym wyznacznikiem.
A czy słyszałeś o liście zakazanych dla katolików zespołów muzycznych? Czy joga i wschodnie sztuki walki też powinny trafić do naszego mentalnego kosza? Jeśli szukasz jednoznacznej odpowiedzi to jej nie dostaniesz, bo to złożona sprawa, często bardzo indywidualna. Zasadnicze pytanie to nie to, czy dana gra jest na jakiejś liście zakazanych tytułów katolickich, ale co robi z twoim sercem!
Kiedyś jeden ksiądz fajnie wyjaśnił ten problem:
Widzisz, człowiek jest jak materiałowa szmatka. Każda jest inna i nasączona czymś innym. Jedna wodą, inna benzyną. Kiedy zbliży się do ognia, która zapłonie? Podobnie my, jesteśmy wrażliwi na różne rzeczy. Wpływa na to nasza historia życia i tajemnica naszego stworzenia – każdego człowieka indywidualnie, niepowtarzalnego i niesamowitego.
To dlatego robienie zakazanych list czegokolwiek nie ma sensu. Są bardzo subiektywne. Naszym indywidualnym ogniem mogą być różne rzeczy – muzyka, seks, granie na komputerze… Jeszcze do niedawna sam rock n’ roll i przesterowana gitara były uznawane za narzędzia szatana. Czy diabeł może się nimi posługiwać? Tak. Ale również Bóg w czasie uwielbieniowego koncertu.
Są oczywiście granice, nie do przekroczenia. Mówi o nich dekalog, przykazania kościelne, a precyzyjniej wyjaśnia Katechizm Kościoła Katolickiego. Do innych, mniej wyraźnych, służy nam sumienie. Oczywiście to prawidłowo kształtowane i rozwijane. Dlatego zawsze zadaj sobie pytanie: jakie owoce rodzi w tobie dana gra, muzyka, obraz, środowisko. Lepiej nam płonąć dla Boga, a niż spalić się dla marnych spraw i rzeczy. Stąd rozsądna (choć dość radykalna) porada św. Pawła: unikajcie choćby pozorów zła!
Krzysztof Zieliński
Od 2008 roku współtworzy Oblackie Duszpasterstwo Młodzieży NINIWA, co jest jednocześnie pracą i życiową misją. Współorganizuje i animuje wydarzenia, pisze artykuły, redaguje treści książek i robi znacznie więcej. Człowiek orkiestra.