Inżynier, budowniczy elektrowni atomowych i myśliciel: umiar to ratunek dla Ziemi
„Nasza Ziemia. Pochwała umiarkowania” – ten tytuł książki francuskiego myśliciela, ongiś inżyniera, który pracował przy budowie elektrowni atomowych, wyraża w […]
„Nasza Ziemia. Pochwała umiarkowania” – ten tytuł książki francuskiego myśliciela, ongiś inżyniera, który pracował przy budowie elektrowni atomowych, wyraża w skrócie całą treść jego przesłania François Bal – od 1974 roku członek katolickiej wspólnoty „Wiara i Światło” i były dyrektor Chrześcijańskiego Biura Osób Niepełnosprawnych – snuje refleksje inspirowane treścią encykliki „Laudato si” opublikowanej w 2015 roku i określonej przez media jako „zielona encyklika”.
Jednak dokument papieski – podobnie jak esej świeckiego francuskiego chrześcijanina – to nie po prostu kolejny manifest ekologiczny, ale refleksja nad zasadniczą przyczyną zagrożenia środowiska naturalnego na „naszej Ziemi”. „Od początku „Laudato si” – pisze Bal we wstępie do swojej książki – papież Franciszek piętnuje „nadużywanie dóbr”. To pojęcie odnosi się do dwóch rzeczywistości: posiadania i konsumpcji dóbr”. I temu właśnie tematowi, który dotyczy życia każdego z nas, poświęca François Bal swoją książkę.
Bóg troszczy się o człowieka
Kwestia posiadania (własności) dóbr materialnych jest delikatna, a jej rozumienie ewoluowało w historii myśli judeochrześcijańskiej. Już w Starym Testamencie odnajdujemy dwie pozornie sprzeczne sugestie: bogactwo jest dobrodziejstwem płynącym od Boga, a jednocześnie Bóg troszczy się przede wszystkim o biednego, by go uratować. Obie te obserwacje mają jednak punkt wspólny: Bóg troszczy się o człowieka. Taki jest porządek świata i blisko od tego do konstatacji, że dobra materialne mają przeznaczenie powszechne. Wynikają z tego zobowiązania moralne: potępienie kradzieży, zawiści, pazerności, a także nakaz udzielania pomocy biednym.
Przesłanie Nowego Testamentu idzie nieco dalej. Święty Paweł, w oparciu o ducha nauczania Jezusa, formułuje moralną wskazówkę, zgodnie z którą każdy powinien rozeznać w swoim sumieniu co posiada w nadmiarze i podzielić się tym z tymi, którzy żyją w niedostatku. Już starożytni Ojcowie Kościoła formułowali jeszcze bardziej radykalne wezwania do dzielenia się dobrami materialnymi. Z kolei święty Franciszek z Asyżu, który urodził się w rodzinie bogaczy i wybrał ubóstwo, wskazywał w swym nauczaniu na ścisły związek między ubóstwem a świętością życia w czasach, gdy sam Kościół stawał się coraz bardziej obrastającą w bogactwo strukturą feudalną. W dodatku postawę umiarkowania w korzystaniu z dóbr materialnych wiązał z szacunkiem dla wszelkiego życia, które pochodzi od Boga, stając się w ten sposób prekursorem chrześcijańskiej ekologii.
Niewiele później święty Tomasz z Akwinu, największy teolog w historii Kościoła, sformułował zasadę sprawiedliwego posiadania, którą do dziś inspiruje się nauczanie Kościoła katolickiego. „Własność – pisał św. Tomasz – jest usprawiedliwiona tylko z racji konieczności jej używania lub roztaczania nad nią opieki. Cała reszta jest grabieżą”. Ta podstawowa idea myśliciela z Akwinu przewija się wprawdzie w dokumentach ostatnich kilku papieży i Soboru Watykańskiego II, ale – zdaniem autora „Naszej Ziemi…” – w codziennym nauczaniu Kościoła jest mało obecna. Nie można jednak twierdzić, że nie istnieje i nie podlega dalszemu pogłębieniu. François Bal rekonstruuje trzy zasady nauczania Kościoła w kwestii własności prywatnej.
Dar od Boga
Po pierwsze posiadanie osobistej własności jest potrzebne człowiekowi w tej mierze, w jakiej zabezpiecza jego wolność i godność oraz byt i bezpieczeństwo jego rodziny, za którą jest odpowiedzialny. Człowiek ma potrzebę posiadania takiej własności prywatnej i jest to całkowicie usprawiedliwione.
Po drugie własność prywatna jest względna, bo jest darem danym człowiekowi przez Boga do użytkowania, jako część Jego daru dla całej ludzkości. Ta uwaga odnosi się przede wszystkim do konieczności roztaczania opieki nad dobrami materialnymi. W szczególności własność prywatna przedsiębiorstw i udziałów w nich jest sprawiedliwa wtedy, gdy oznacza traktowanie tych dóbr z odpowiedzialnością za ich chronienie i utrzymywanie w dobrym stanie, za czynienie ich użytecznymi dla społeczeństwa i zdolnymi do przynoszenia owoców ich działalności, które mogą i powinny przynosić. To w oparciu o to założenie Kościół zaakceptował w XIX wieku jako sprawiedliwy moralnie udział katolików w działalność gospodarczej w systemie kapitalistycznym. Dzisiejszy, w wielu przypadkach głęboki rozdział między własnością kapitału a odpowiedzialnością za działalność przedsiębiorstw budzi wątpliwości Kościoła, zwłaszcza papieża Franciszka.
Po trzecie – w związku z tym co powyżej – posiadaniu własności prywatnej dóbr powinna towarzyszyć świadomość, że w Boskim zamiarze są one przeznaczone całej ludzkości, a więc ich właściciel nie może się czuć uprawniony do robienia z nimi „czego chce”. U nas w Polsce jest to też wskazówka moralna adresowana do osób sprawujących ochoczo i za sowite wynagrodzenia obowiązki właścicielskie w imieniu państwa. Jest to istotne zwłaszcza z punktu widzenia społecznej i ekologicznej odpowiedzialności w działalności gospodarczej.
Obawa o jutro
Autor cytuje zdanie, które napisał przed laty Jacques Maritain: „Słowo Kościoła korzysta z autorytetu w sprawach doczesnych, gdy wchodzą w grę sprawy wieczne”. Bal zwraca uwagę, że w dziedzinie etyki życia seksualnego Kościół często i słusznie zabiera głos, choć nie jest bardzo słuchany. Ale nie dostarcza tak licznych wskazówek w sprawie braku dzielenia się dobrami materialnymi, który czyni niemożliwą wspólnotę ludzką, dla której Bóg nas stworzył, co stanowi wielkie wyzwanie w perspektywie wieczności. Tymczasem trzeba nawrócenia serc, przemiany sposobów życia, radykalnego odejścia od nieograniczonej konsumpcji do jej umiarkowania.
Posiadanie dóbr jest bardzo często ukryte, ale szaleństwo konsumpcji jest bardzo widoczne. Ono niszczy ziemię. Autor „Naszej Ziemi…” jest Francuzem i o Polsce nie pisze. Ale szaleństwo konsumpcyjne, które ogarnęło dużą część polskiego społeczeństwa jest godne niepokoju. Może jesteśmy biedniejsi od Niemców, ale już dziś liczba samochodów w Warszawie w przeliczeniu na liczbę mieszkańców parokrotnie przewyższa analogiczną liczbę pojazdów w Berlinie. Część społeczeństwa, której szaleństwo konsumpcyjne jeszcze nie ogarnęło, o niczym innym nie marzy jak tylko o tym by było ją stać na takie ogarnięcie. A wszyscy – i biedniejsi i bogatsi – martwią się o jutro.
Może dlatego, że zabrakło umiaru i solidarności – chrześcijańskich cnót ustanowionych w Ewangelii. Bel zwraca uwagę, że jeśli Jezus może powiedzieć ludziom, by nie troszczyli się o dzień jutrzejszy, to dlatego, iż mówi im jednocześnie: „Miłujcie jedni drugich”. „Samo pojęcie opatrzności, przedstawione w tym tekście jako wszechmocne, ujawnia naturę Boga: Miłość. To z racji miłości braterskiej złożonej w sercu człowieka, miłości która ma naturę Boską, Jezus może powiedzieć: „Nie troszczcie się o jutro”.”
Wolna decyzja
Może narastający kryzys zmusi nas już jutro do trwałego ograniczenia konsumpcyjnego szaleństwa, dzikiej konkurencji, niszczenia dobrostanu w imię dobrobytu. Lepiej by jednak było, by wielu z nas podjęło taką decyzję o zmianie stylu życia i hierarchii wartości w sposób wolny i dobrowolny. François Bal przytacza w swojej książce bardzo mądrą wypowiedź legendarnego arcybiskupa Paryża, kardynała Jean-Marie Lustigera, nad którą warto się zadumać:
Przekształcenie praw duchowych Królestwa Bożego w sposób publicznego zarządzania historią ludzką to niebezpieczna utopia. Oznaczałoby to przekonanie i sugestię, że eschatologiczne pojednanie miałoby się wszędzie dokonać, że Królestwo Boże i jego sprawiedliwość miałoby się stać rzeczywistością ziemską na miarę ludzką i historyczną. To samo dotyczy własności, wzięcia w posiadanie dóbr materialnych. Uczniowie Chrystusa są wezwani do wyrzeczenia się swych bogactw, ale społeczeństwa nie buduje się prawnie na ślubie ubóstwa. Byłoby prawidłowo i dobrze, by w ramach społeczeństwa chrześcijanie starali się żyć w świętości i podążać za radami ewangelicznymi, wyrzekając się posiadania dóbr ziemskich, ale moralnie nie mogą czynić z tego politycznego wymogu narzuconego współobywatelom za cenę godności i wolności wszystkich. Nie można czynić z wyrzeczenia obywatelskiego obowiązku – byłaby to duchowa tyrania.
Źródło: KAI / François Bal, „Notre Terre. Eloge de la Frugalite”, Edition Artege 2020
Krzysztof Zieliński
Od 2008 roku współtworzy Oblackie Duszpasterstwo Młodzieży NINIWA, co jest jednocześnie pracą i życiową misją. Współorganizuje i animuje wydarzenia, pisze artykuły, redaguje treści książek i robi znacznie więcej. Człowiek orkiestra.