W języku obcym podejmujemy inne decyzje moralne niż w ojczystym
Kiedy podejmujemy decyzje w języku dla nas obcym, mniej przejmujemy się ich etycznym aspektem, niż gdy dokonujemy tych wyborów w […]
Kiedy podejmujemy decyzje w języku dla nas obcym, mniej przejmujemy się ich etycznym aspektem, niż gdy dokonujemy tych wyborów w języku ojczystym. O tym, jak język wpływa na moralność mówi psycholog dr hab. Michał Białek.
Językami obcymi posługuje się na co dzień spora grupa osób. Wśród nich są m.in. osoby pracujące w korporacjach międzynarodowych, osoby, które mieszkają zagranicą, ale i decydenci, którzy biorą udział w negocjacjach międzynarodowych.
Tymczasem badania pokazują, że kiedy posługujemy się językiem obcym, nasze decyzje i osądy moralne mogą kształtować się inaczej, niż kiedy posługujemy się językiem ojczystym. Mówi o tym w rozmowie z PAP psycholog moralności dr hab. Michał Białek z Uniwersytetu Wrocławskiego, który w ramach grantu z NCN bada tzw. efekt języka obcego.
Kiedy myślimy w języku, który znamy słabiej, ważniejsze staje się osiągnięcie założonego efektu, a mniej ważny jest wymiar moralny działań – podsumowuje naukowiec swoje badania.
Język obcy – w porównaniu z ojczystym – sprawia więc, że kiedy napotykamy problem, jesteśmy bardziej skłonni, by rozwiązać go w sposób racjonalny. A mniej bierzemy pod uwagę, jakie normy etyczne rozwiązanie to nagina. I tak np. jeśli pracownicy jakiejś korporacji dostają zadanie, aby ciąć koszty i zastanawiają się nad tym w języku obcym, to bardziej będą skłonni zgodzić się, żeby np. wprowadzać oszczędności wysypując śmieci do rzeki. Nawet, jeśli nie zdecydowaliby się na to samo działanie, gdyby rozważali je w swoim pierwszym języku.
Z kolei lekarze, którzy pracują za granicą – i często w swojej pracy mają do czynienia z dylematami etycznymi – mogą być bardziej niż miejscowi lekarze skłonni kalkulować na zimno, jak najefektywniej rozdysponować swój czas i środki pomiędzy pacjentów, aby uratować jak najwięcej żyć. Nawet jeśli oznacza to, że niektórym osobom nie pomogą.
A przecież od lekarza oczekujemy, że za swój budżet uratuje tyle żyć, ile może, a nie, że będzie po kolei leczył osoby z najtrudniejszymi schorzeniami, za wszelka cenę. I w połowie roku skończą mu się środki – uważa Michał Białek.
Naukowiec podsumowuje, że często wybory, które podejmuje się w obcym języku, są bardziej racjonalne, pozbawione emocji, ale co za tym idzie – również błędów, które z tymi emocjami są związane.
Sam czasem bywam zszokowany tym, co powiedziałem po angielsku. Po polsku powiedziałbym coś zupełnie innego! – uśmiecha się dr Białek.
Warto o tym efekcie pamiętać m.in. kiedy pracuje się w ramach struktur, gdzie w komunikacji uczestniczą zarówno osoby, dla których dany język jest ojczysty, jak i takie, które się go nauczyły później.
Dlaczego język wpływa na osądy moralne? Są dwa główne pomysły na wyjaśnienie tego zjawiska. Kiedy zastanawiamy się nad czymś w języku obcym, to albo więcej myślimy, albo mniej czujemy. Moim jednak zdaniem bardziej prawdopodobne jest wytłumaczenie, że w języku obcym wszystko mnie mniej pobudza, w związku z tym emocje mniej mnie rozpraszają w racjonalnym myśleniu – mówi.
I tłumaczy, na czym to zjawisko może polegać.
Jeśli dostanę wiadomość „your patient has died”, albo „our soldier was killed” to nie czuję się tak źle, kiedy ktoś mi powie w moim języku: „twój pacjent zmarł” albo „nasz żołnierz poległ”. Te przekazy w języku polskim są dla mnie mocniej nacechowane negatywnie” – opowiada.
Innym przykładem słów, które rażą w języku ojczystym, ale nie w obcym, są przekleństwa.
Kiedy sobie przeklnę po polsku, to mi trochę ulży. Ale jeśli przeklnę po angielsku – to już nie za bardzo. Dopiero kiedy posiedzę dłużej za granicą i będę używać tego drugiego języka na co dzień, tamtejsze przekleństwa zaczną mieć dla mnie swoją moc. A to znaczy, że ten drugi język stał się bardziej afektywny – tak pobudzający jak ojczysty – mówi.
Podobnie jest z dylematami moralnymi. Kiedy zastanawiamy się nad czymś w innym języku, emocje kojarzące się z daną sytuacją mniej wchodzą nam w pole widzenia. Intuicje dotyczące tej tematyki, a związane np. ze słowami, których używamy, są dla nas mniej dostępne, a język mniej emocjonalny. Łatwiej jest się więc skupić na meritum problemu – mówi psycholog.
Aby mieć bardziej świadomy wgląd w ważne decyzje, które podejmujemy, może czasem warto spojrzeć na nie w innym świetle – zastanowić się nad tym samym zagadnieniem, ale w innym języku, który znamy. I zapytać siebie, czy kwestie związane z językiem, którego używamy, nie przysłaniają nam innych ważnych aspektów tego problemu, które warto mieć w polu widzenia.
Źródło: naukawpolsce.pap.pl / lt / agt /
Krzysztof Zieliński
Od 2008 roku współtworzy Oblackie Duszpasterstwo Młodzieży NINIWA, co jest jednocześnie pracą i życiową misją. Współorganizuje i animuje wydarzenia, pisze artykuły, redaguje treści książek i robi znacznie więcej. Człowiek orkiestra.