Jak czytać Pismo… ze zrozumieniem?
„Nieznajomość Pisma Świętego to nieznajomość Chrystusa”. To zdanie św. Hieronima słyszał pewnie każdy z nas. Warto się przy nim zatrzymać, […]
„Nieznajomość Pisma Świętego to nieznajomość Chrystusa”. To zdanie św. Hieronima słyszał pewnie każdy z nas. Warto się przy nim zatrzymać, bo prowadzi nas ku temu, jak istotna dla każdego z nas powinna być lektura Biblii – i to najlepiej na co dzień. Przeczytaj krótki poradnik rozważania Pisma Świętego z misyjne.pl.
Świętego Hieronima liturgia wspominała kilka dni temu. W tym roku przypada nawet 1600. rocznica jego śmierci. To jednak nie święty będzie naszym głównym bohaterem. Skupimy się na materii, której i on poświęcił znaczną część swojego życia – czyli na Piśmie Świętym. Hieronim przetłumaczył Biblię z języków oryginalnych na łacinę. Przez kilkadziesiąt lat Pismo stanowiło centrum jego życia – nie tylko duchowego, ale też zawodowego. A czy dla nas Pismo stanowi centrum życia?
Znajdź czas
Żyjemy w zagonionym świecie. Gonią nas kolejne terminy, zadania i spotkania. Co chwilę dowiadujemy się, że coś ma być zrobione najlepiej… na wczoraj. W takim świecie czasem trudno zatrzymać się i spokojnie pomyśleć. Tym bardziej trudno w nim znaleźć czas na spokojną lekturę Biblii. Tymczasem naprawdę warto znaleźć tę chwilę. Choćby po to, by przez moment nie żyć w tej ciągłej gonitwie. Naprawdę, od większości zadań, które wykonujemy na co dzień, nie zależy przyszłość świata. Nie oszukujmy się – znalezienie kilku minut na lekturę Pisma dla nikogo nie powinno więc być większym problemem. Zwłaszcza, że dostępność Biblii jest teraz właściwie niczym nieograniczona. Pismo można poznawać wszędzie i na wszelkie sposoby. Można czytać je w wersji klasycznej, można korzystać z sieci, zainstalować aplikację w telefonie, a od tego tygodnia nawet słuchać jej z ojcem Adamem Szustakiem. Dominikanin na swoim kanale Langusta na Palmie zaproponował wspólne przeczytanie całej Biblii. Codziennie jeden rozdział. To wyzwanie ma potrwać trochę ponad 3 lata. Po lekturze ojciec Adam stawia „pytania do tekstu” – które jednak, jak sam przyznaje, nie są komentarzem.
Rozumiem – nie rozumiem
Komentarz. To jedno z naszych dzisiejszych słów kluczy. Wielu z nas nie sięga na co dzień do Pisma Świętego, bo go zwyczajnie nie rozumie. Faktycznie, treść Biblii może być dla nas niezrozumiała. Możemy zwyczajnie nie rozumieć, „co autor miał na myśli”. Przede wszystkim niezrozumienie związane jest z kontekstem. Pismo nie powstało teraz i nie powstało w naszej kulturze. Najmłodsze księgi Biblii mają teraz 2000 lat – to kawał czasu. Dlatego musimy pamiętać o kontekście – o czasie, historii, kulturze, zwyczajach, tradycjach, prawie… Otoczka kulturowa Biblii jest bardzo ciekawa i warto ją poznawać. Ale jednocześnie trzeba chcieć wejść głębiej w tekst. Wziąć ją w nawias, żeby nam nie przeszkadzała, i poszukać uniwersalnego sensu. Bo jeśli zatrzymamy się tylko na dosłownym przekazie – na tym, co wynika wprost z tekstu – to możemy nawet… wypaczyć sobie obraz Boga. Bo przecież np. w Starym Testamencie można powiedzieć, że Bóg, będący ze swoim narodem, doprowadza wielokrotnie do mordu na wrogach Izraela. A przecież wiemy, że Bóg jest dobry – dlatego nie możemy zatrzymać się tylko na tym, co zapisane.
Więcej podpowiedzi znajdziesz w pełnym tekście na misyjne.pl, tutaj >>
Źródło: misyjne.pl
Krzysztof Zieliński
Od 2008 roku współtworzy Oblackie Duszpasterstwo Młodzieży NINIWA, co jest jednocześnie pracą i życiową misją. Współorganizuje i animuje wydarzenia, pisze artykuły, redaguje treści książek i robi znacznie więcej. Człowiek orkiestra.