Photo by Brooke Cagle on Unsplash
2 listopada| Wiadomości

Uczestniczysz w strajku kobiet? Cz.1. Kim jesteś?

Czujesz, jakby coś walnęło cię w twarz, albo jak gdyby przejechał po tobie rozpędzony pociąg? Jesteś młodą osobą, masz piękne […]

Czujesz, jakby coś walnęło cię w twarz, albo jak gdyby przejechał po tobie rozpędzony pociąg? Jesteś młodą osobą, masz piękne plany na przyszłość i swoje życie, ale czujesz, że ktoś brutalnie odbiera ci wolność decydowania o sobie? Być może tak jest. Zewsząd słyszysz wiele emocjonujących wypowiedzi, haseł i czujesz rozdarcie między postrzeganym tradycyjnie Kościołem i nowymi czasami, które wymagają nowego spojrzenia na rzeczywistość? Frustracja kieruje twoje kroki na place, ulice, albo nawet niepewną drogę w głąb własnych rozmyślań? Protestujesz! Czy jednak wiesz, przeciwko czemu?

Wolność jest dziś na wszystkich sztandarach. To ważna wartość zwłaszcza dla nas, młodych. To ona pcha nas do aktywnego życia i sprawia, że się nam chce. Gdy się nam coś zabrania, robimy najczęściej dokładnie odwrotnie. Czasem choćby z przekory. Musimy próbować życia, żeby się go uczyć. Oczekujemy od dorosłych, że dadzą się nam sparzyć, żebyśmy mogli sami wyrobić sobie zdanie na jakiś temat. Oczekujemy szacunku i zaufania.

Większość katolików (zarówno dziewczyn i chłopaków, kobiet i mężczyzn), biorących udział w aktualnych protestach, ale także tych, którzy się w nich nie udzielają, jest zwyczajnie zagubionych, w otaczającym nas mętliku. Z jednej strony ochrona tradycyjnych wartości chrześcijańskich to dla ciebie pewnie nic obcego. Wiele lat żyjesz świadomie w Kościele Katolickim i chcesz chronić życie od poczęcia do naturalnej śmierci. Może znasz wielu dobrych księży, może wywodzisz się ze wspólnoty. Nie kieruje tobą ani żądza władzy, ani nie deprawuje pieniądz. W sercu nosisz dobre wartości i pragnienia. To piękne ideały.

Nie każdy gra czysto

Z drugiej strony nas, młodych katolików nęci świat, jego piękno, atrakcyjność i tajemniczość. Chcemy z niego czerpać jak najwięcej, bo w końcu życie jest tylko jedno. I nie ma w tym nic złego. Niestety nie każdy gra czysto i są tacy, którzy nasze emocjonalne, energiczne nastroje potrafią zapalić za sprawą niecnej iskry niemal na życzenie. Bywa, że nasze dobre pragnienia i szlachetne pobudki poddawane są manipulacji i przedstawiane w krzywym zwierciadle. Mówi się nam półprawdy i na ich podstawie kształtujemy nasze opinie.

Głosów takich rozdartych wewnętrznie katolików jest bardzo wiele. Wielu z nich twierdzi, że sprawy aborcji są tak trudne, że nie można komuś narzucać prawnie określonych decyzji. Nie można wymagać heroizmu. Albo, że biorą udział w protestach, ponieważ nie każdy jest katolikiem i nie wszyscy powinni być przymuszani do takiego samego myślenia. Że to podważa wolność. Są i tacy, którym zapala się lampka ostrzegawcza, gdy stawia się im przed oczy przykłady zdeformowanych płodów, których los i tak jest przesądzony i dlatego chcą ograniczyć niepotrzebne cierpienie kobiety.

Czy jesteśmy katolikami?

Odpowiedzi na te wszystkie kwestie wymagają osobnego artykułu i to pewnie nie jednego. Dlatego spróbujemy zmierzyć się z nimi w toku niniejszej serii. W następnej części (już jutro) spróbujemy rozeznać postulaty kierownictwa strajku kobiet i rzucić na nie okiem chrześcijanina. Będzie to z pewnością spore zaskoczenie!

Co nas łączy jako katolików? Jezus Chrystus – odpowiedź nasuwa się sama i od razu. To nasz fundament. Jako katolicy kierujemy się dobrą wolą, przykazaniem miłości i uznajemy, że naszym głównym autorytetem jest Pan Jezus. W życiu przychodzą momenty niepewności i rozdarcia. Wtedy trzymajmy się Chrystusa jak ostatniej deski ratunku na rozbujanym oceanie. Bądźmy otwarci na to, co do nas mówi. On jest Drogą, Prawdą i Życiem.

Źródło: Redakcja NINIWA

Przeczytaj również:

Uczestniczysz w strajku kobiet? Cz. 2. O co walczysz? Analiza postulatów

Krzysztof Zieliński

Od 2008 roku współtworzy Oblackie Duszpasterstwo Młodzieży NINIWA, co jest jednocześnie pracą i życiową misją. Współorganizuje i animuje wydarzenia, pisze artykuły, redaguje treści książek i robi znacznie więcej. Człowiek orkiestra.