Cyberpunk 2077. Czy człowiek to ciągle człowiek?
Już jutro premiera wyczekiwanego na całym świecie Cyberpunka 2077, produkcji naszego rodzimego studia CD Projekt RED, znanego m.in. z serii […]
Już jutro premiera wyczekiwanego na całym świecie Cyberpunka 2077, produkcji naszego rodzimego studia CD Projekt RED, znanego m.in. z serii gier o wiedźminie Geralcie. Już wczoraj Internet rozkrzyczał się z powodu dopiero wypuszczonych recenzji nowej gry. Gra ponoć jest mocno niedopracowana pod względem technicznym, ale jednocześnie oferuje niesamowite wrażenia. Gracze przekonają się o tym jutro (od godz. 1.00 w nocy). Dlaczego zapowiadamy tę grę? Czyżby można było się w niej wcielić w rolę chrześcijańskiego eremity?
Nic podobnego. Gra jest przeznaczona raczej dla starszych odbiorców, z wielu powodów nawet pełnoletnich. Pod względem treści na pewno jej nie promujemy, ale stwarza nam na okazję do ciekawej refleksji nad człowieczeństwem. Fabuła gry osadzona jest w świecie zaadaptowanym z papierowej gry fabularnej Cyberpunk2020 autorstwa Mike’a Pondsmitha. Cyberpunkowy świat (czy to w grze czy oryginalnie wykreowanym uniwersum) jest dystopijny, rządzą w nim przemoc, anarchia i podziały klasowe. Technologia umożliwiła ludziom poddawanie się biotechnicznym modyfikacjom na najróżniejszych polach. Zwiększenie siły, szybkości, świecące tatuaże, modulacja głosu, połączenie z siecią internetową. Wszystko dzięki odpowiednim wszczepom i modyfikacjom.
Nie trudno zgadnąć, że takie „ulepszenia” nie będą dostępne w grze dla każdego śmiertelnika. I my, w zależności od stanu naszego portfela będziemy mogli sobie pozwolić tylko na to czy tamto. Klasowe ograniczenia sprawią, że spotkamy zarówno praktycznie niezmienione osoby, ale i takie, które więcej mają w sobie z maszyny, niż już z człowieka.
Prowadzi nas to do fundamentalnego pytania – gdzie jest granica bycia człowiekiem?
Współcześnie również pytamy o to samo np. w kontekście poczęcia dziecka czy nadchodzącej wielkimi krokami sztucznej inteligencji. Czy tę drugą można w ogóle nazwać człowiekiem? Nie! – to nasz pierwszy odruch. Ale gdy zastanowimy się głębiej, co sprawia, że człowiek jest człowiekiem, to najczęściej wskażemy na jego umysł. W końcu, osoba niepełnosprawna bez ręki, nogi czy z wszczepionym sercem świni, nie przestaje być dalej człowiekiem, prawda? A sztuczna inteligencja często wzoruje się na ludzkich wzorcach postrzegania i myślenia.
Cyberpunkowy świat popycha nas głębiej w te rozważania pokazując, jak proste może być w przyszłości modyfikowanie człowieka. Wiemy, że technologia sama w sobie nie jest ani dobra, ani zła. Pytamy zawsze o moralne jej wykorzystywanie. Kościół współcześnie tłumaczy, że dla ratowania życia lub zdrowia wskazane jest używanie protez, przeprowadzanie zabiegów ingerujących w nasza biologię, ale już niekoniecznie pochwala operacje plastyczne, służące jedynie dążeniu do poprawy wyglądu i łechtania naszej próżności.
Coś więcej, niż ciało i umysł
Nie jest nieuzasadnione pytanie – co się stanie, gdy wymienimy w człowieku wszystkie części na mechaniczne, zostawiając tylko sam mózg? A i za jakiś czas i odtworzenie mechaniczno-elektronicznej kopii naszych umysłów również będzie możliwe. Czy jeśli przeniesiemy naszą jaźń do robociego ciała, to wciąż pozostaniemy człowiekiem? Odrębne pytanie może brzmieć – a jeśli wytworzymy zupełnie sztuczne ciało i aktywujemy samoświadomą inteligencję, to czy stworzymy człowieka? Mając ludzie wzorce myślenia i działania, może nie być odróżnialny od zwykłego człowieka.
Bardzo trudno odpowiedzieć na te pytania i teoretycznie, nie musimy. Jak mawiają Polacy – „indyk myślał o niedzieli, a w sobotę łeb ucięli”. Może ludzkość nie doczeka momentu, gdy będziemy musieli odpowiedzieć na te pytania. Któż to wie. Ale pytać i tak warto, bo wydaje się, że możemy dojść do ciekawej konkluzji. Granicznego punktu, który może przebudować nasze myślenie o nas samych. Tego, czego nigdy nie skopiujemy i nie odtworzymy technologicznie, jest nasza dusza. I to ona wydaje się być tym elementem, który sprawia, że jesteśmy dalej człowiekiem. Dusza wykracza zarówno poza sferę psychiki, jak i ciała. Jest czymś, co trzyma nasze ludzkie sfery w kupie. I całe szczęście!
Źródło: Redakcja NINIWA / komputerswiat.pl
Krzysztof Zieliński
Od 2008 roku współtworzy Oblackie Duszpasterstwo Młodzieży NINIWA, co jest jednocześnie pracą i życiową misją. Współorganizuje i animuje wydarzenia, pisze artykuły, redaguje treści książek i robi znacznie więcej. Człowiek orkiestra.