Prawa człowieka. A co z obowiązkami?
Dokładnie 72 lata temu Zgromadzenie Ogólne ONZ podpisało Powszechną Deklarację Praw Człowieka. Był to wielki przełom w ogólnoświatowym standaryzowaniu zasad […]
Dokładnie 72 lata temu Zgromadzenie Ogólne ONZ podpisało Powszechną Deklarację Praw Człowieka. Był to wielki przełom w ogólnoświatowym standaryzowaniu zasad życia społecznego. Impulsem do podpisania deklaracji były niedawne zbrodnie nazistowskie i chęć zabezpieczenia ludzkości przed podobnymi dramatami w przyszłości. Przez ponad pół wieku wiele się zmieniło. Dziś prawa człowieka nie są już tym, czym dawniej.
Nie chodzi o to, że są mniej ważne czy nieważne. Absolutnie nie. Jedynie pewne definicje się unowocześniły. Dobrą stroną tego zjawiska jest to, że wraz z rozwojem społecznym i technologicznym, przybywa nam wyzwań i ludzkość próbuje odpowiadać na nie i trzymać rękę na pulsie, żeby człowiek pozostał wciąż człowiekiem. Z drugiej jednak strony, podlegamy wpływom, które pod prawa człowieka podłączają coraz mniej ludzkie sprawy. Dziś prawem człowieka nazywa się prawo do aborcji lub eutanazji, co w 1948 roku raczej nie byłoby do pomyślenia. Człowiek chce w imię niedobrze rozumianej wolności mieć prawo do wszystkiego. Być królem życia.
Tymczasem w społeczeństwie i zasadach obywatelskich występują dwa łączące się ze sobą i wzajemnie uzupełniające pojęcia – prawa i obowiązki! O tych drugich jakoś wolimy milczeć, bo nakładają one na nas uciążliwe brzemię. A przecież prawa bez obowiązków nie mogą istnieć. To logiczne. Jeśli ktoś ma do czegoś prawo, a ktoś inny ignoruje obowiązek przestrzegania i akceptowania tych praw, to owe prawa będą martwe. To dwie strony tej samej monety. Uciekanie od obowiązków nie sprawdzi się na dłuższą metę, ani na skalę społeczną, ani osobistą. Bez obowiązków nie mamy punktu odniesienia, stajemy się leniwi i gnuśni, nie rozwijamy się. To prowadzi donikąd.
Nasza konstytucja mówi o następujących obowiązkach obywatelskich:
- wierność i troska o wspólne dobro narodu i społeczeństwa
- przestrzeganie prawa RP
- ponoszenie ciężarów i świadczeń na rzecz państwa (np. płacenie podatków)
- obrona Ojczyzny
- dbałość o stan naturalnego środowiska, a także ponoszenie odpowiedzialności za jego zagrożenie i niszczenie.
Och, jak często buntujemy się na te niedobre podatki. Jednocześnie chcemy wyciągnąć dla siebie z państwa jak najwięcej (przywileje, pieniądze, opiekę itd.) Prawo państwowe (stanowione) jest często ułomne. Ledwo nadąża (lub nie nadąża) za życiem i tempem jego zmian. Warto zatem również odnieść się do praw naturalnych i uniwersalnych. A do takich uniwersalnych obowiązków możemy zaliczyć m.in. przestrzeganie wolności drugiego człowieka, szacunek, kulturę osobistą, pracę, naukę, rozwój itd. Wszystkie one są potrzebne, by lepiej żyć.
W chrześcijaństwie sprawa jest dość prosta. Zarówno prawa jak i obowiązki możemy sprowadzić do jednego – przykazania miłości Boga i człowieka. Do miłości mamy prawo – to ona daje nam szczęście, a jej źródłem jest Bóg. Mamy też obowiązek kochać. Lubić nie musimy, ale kochać (i wszystko co się z tym wiąże, jak przebaczenie, słuchanie, nie ranienie) już tak!
Często mówimy o tzw. „przykrych obowiązkach”, których nie chce się nam realizować. Postarajmy się na nie spojrzeć oczami Pana Jezusa:
Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie (Mt 11,25-30).
Źródło: Redakcja NINIWA
Krzysztof Zieliński
Od 2008 roku współtworzy Oblackie Duszpasterstwo Młodzieży NINIWA, co jest jednocześnie pracą i życiową misją. Współorganizuje i animuje wydarzenia, pisze artykuły, redaguje treści książek i robi znacznie więcej. Człowiek orkiestra.