Po apostazji. Co zrobić, gdy chcesz wrócić do Kościoła?
Jesteś wolnym człowiekiem. Możesz o sobie decydować. Na tym fundamencie wiele osób pod wpływem współczesnych wydarzeń postanawia wystąpić z Kościoła katolickiego. To dramatyczna w skutkach decyzja, ale nie jest nieodwracalna.
Apostazja oznacza (wg PWN) odstępstwo od wiary i wyznaczonych zasad lub przekonań. Dziś najczęściej kojarzymy ją z formalnym „wypisaniem się” z Kościoła katolickiego. Taka decyzja może zapaść pod wpływem emocji, albo bez głębszej refleksji. A nie jest to sprawa błaha. Chodzi przecież o życie wieczne!
Trzeba zacząć od tego, że nie da się „wypisać” z kartoteki parafialnej, by ślad o nas zaginął. Jeśli byliśmy ochrzczeni i przyjmowaliśmy sakramenty, to są to ślady – powiedzmy – kronikarskie, jak zdarzenie w podręczniku do historii. Nie zakłamiemy rzeczywistości. Możemy jednak złożyć oświadczenie o naszej decyzji wyrzeczenia się wiary.
Czy to proste?
I tak i nie. Niby wystarczy odpowiednio podpisać „kwitek”. Musisz je jednak złożyć osobiście u proboszcza. Najczęściej towarzyszy temu rozmowa z księdzem, który wyjaśnia konsekwencje takiej decyzji. O nich za chwilę. Musisz też być osobą pełnoletnią i zdolną do czynności prawnych, w sposób świadomy i wolny. Oświadczenie musi być w formie pisemnej w parafii swego miejsca zamieszkania (stałego lub tymczasowego).
Część osób zrażonych do Kościoła osób nie jest obrażonych na Boga, ale na instytucję. W tej sytuacji warto rozmawiać, wyjaśniać, że Kościół nie jest odrębną instytucją, ale częścią – mówimy „ciałem” – Chrystusa, które sam ustanowił. I zapewniamy, że wiedział, na kim go buduje. Przewidział wszystko, a jednak zdecydował się dać ludziom władzę jego tworzenia.
Wiele z takich osób po prostu nie chodzi do kościoła i przestaje praktykować wiarę. Niektórzy są zdeterminowani ideologicznie i postanawiają „załatwić sprawę” u proboszcza. Dowiadują się jednak od niego, że nie będą mogli być już w przyszłości chrzestnymi, świadkami ślubów, ani sami ślubu kościelnego wziąć (bez specjalnej procedury) itd. Jakby mogło być inaczej, skoro nie mogą już dać świadectwa swojej katolickiej wiary? Dowiadują się też, ze zaciągają na siebie karę ekskomuniki, czyli dobrowolnie odcinają się od Kościoła. Wówczas sporo osób rezygnuje z obranej decyzji. Najbardziej zdeterminowani jednak podpisują oświadczenie. Apostata musi przyjąć na siebie poniższe konsekwencje:
- niemożność sprawowania i przyjmowania sakramentów oraz sprawowania sakramentaliów;
- zakaz ministerialnego udziału w obrzędach kultu;
- zakaz wykonywania urzędów, posług i zadań w Kościele;
- zakaz przynależenia do publicznych stowarzyszeń, ruchów i organizacji kościelnych i katolickich;
- pozbawienie pogrzebu kościelnego;
- POZBAWIENIE SIĘ ŻYCIA WIECZNEGO!
Jak wrócić?
Zdarzają się sytuacje, gdy refleksja przychodzi po czasie, gdy emocje wystygną, a życiowa sytuacja się zmienia. Jak wtedy wrócić na łono Kościoła? Nie jest to bardzo trudne. Zależy głównie od postawy naszego serca.
Osoba, chcąca powrócić do Kościoła katolickiego powinna zgłosić się do proboszcza i złożyć pisemną prośbę. Pismo takie powinno zawierać:
- dane personalne;
- dane dotyczące daty i parafii chrztu;
- dane dotyczące daty i miejsca, w którym zostało złożone oświadczenie woli o wystąpieniu z Kościoła;
- krótką informację o okolicznościach i motywacjach wystąpienia z Kościoła oraz pragnienia powrotu do pełnej wspólnoty z nim.
Jeśli proboszcz uzna, że osoba jest gotowa do powrotu do życia sakramentalnego, zwraca się w jej imieniu do ordynariusza miejsca, do którego należy uwolnienie od ciążącej kary ekskomuniki. Ewentualnie przedkłada też kwestię małżeństwa zawartego w jakiejkolwiek formie w czasie, w którym osoba znajdowała się poza wspólnotą Kościoła, żeby ustalić jej stan kanoniczny.
Owo „uznanie, iż osoba jest gotowa” nie odbywa się za pstryknięciem palcami. Musi odbyć się rozmowa z proboszczem i wyjaśnienie pierwotnych powodów opuszczenia Kościoła przez apostatę. Jeśli duszpasterz zobaczy prawdziwie skruszone serce, to może zdecydować o powrocie osoby do Kościoła. Wówczas w księdze ochrzczonych znajdzie się adnotacja o następującej treści:
„Dnia … powrócił(a) do pełnej wspólnoty z Kościołem katolickim”.
Mission complete! Alleluja!
Źródło: Redakcja NINIWA / infor.pl
Krzysztof Zieliński
Od 2008 roku współtworzy Oblackie Duszpasterstwo Młodzieży NINIWA, co jest jednocześnie pracą i życiową misją. Współorganizuje i animuje wydarzenia, pisze artykuły, redaguje treści książek i robi znacznie więcej. Człowiek orkiestra.