2 lutego| Wiadomości

Czy Józef i Maryja byli biedni czy bogaci? I skąd o tym wiemy?

W czasach Jezusa dzienna praca niewykwalifikowanego robotnika nagradzana była jednym denarem. 4 denary to 1 sykl (szekel). Potrzeba było 5 syklów, żeby załatwić jedną, ważną sprawę...

5 syklów czyli 20 denarów, to praktycznie miesięczna pensja – moglibyśmy dziś tak to zinterpretować. Przeciętny miesiąc ma właśnie od 20 do 22 dni roboczych. Z taką kwotą musieli się rozstać Maryja z Józefem czterdzieści dni po narodzinach Jezusa. Ale to nie wszystko. Maryja musiała jeszcze dorzucić „od siebie” baranka lub ewentualnie parę synogarlic lub gołębi. Co to za dziwny podatek?

Były to opłaty przewidziane tradycyjnie w prawie mojżeszowym za tzw. obrzęd ofiarowania, któremu poddawano pierworodnego syna. Obrzęd ten obchodzono na pamiątkę ocalenia pierworodnych synów Izraela pod koniec niewoli Egipskiej, gdy anioł śmierci zgładził dzieci Egipcjan. Tradycja ta polegała na przyniesieniu syna i ofiarowaniu go kapłanowi na ołtarzu. Następnie wykupywano syna przewidzianą opłatą. Jednocześnie kończył się czas kobiecego połogu i składano za „oczyszczenie” przewidzianą ofiarę zwierzęcą. Tylko najuboższe rodziny nie musiały składać w ofierze baranka, a jedynie tańsze gołąbki. Tak właśnie zrobiła Maryja z Józefem, co świadczy o tym, że byli biedni.

Od stycznia 2021 roku w Polsce pensja minimalna wynosi „na rękę” 2061,67 zł. Sporo? I tak i nie. Na pewno współcześnie nikomu nie uśmiechałoby się oddać księdzu tyle pieniędzy tylko po to, żeby „wykupić” własnego syna 😉

Święto Ofiarowania Pańskiego

Podobnie jak Święta Rodzina zgodnie ze zwyczajem przyniosła Jezusa do świątyni 40 dni po Jego narodzinach, tak i my w liturgii katolickiej świętujemy po 40 dniach od Bożego Narodzenia, święto Ofiarowania Pańskiego. Ma ono wiele znaczeń. Nazywamy je też świętem Matki Boskiej Gromnicznej, bo tradycyjnie przynosimy do kościoła gromnice (świece) i wskazujemy tego dnia na postać Maryi.

Symboliczne jest też ukazanie w Ewangelii dwóch postaci staruszków – proroka Symeona i prorokini Anny. Oboje bogobojni, pobożni… Symeonowi Bóg obiecał, że jeszcze za jego życia spotka Mesjasza – wyzwoliciela Izraela. Obietnica ta spełniła się, gdy starzec natchniony Bożą podpowiedzią przyszedł do świątyni i wziął na ręce małego Jezusa. Z kolei o św. Annie Ewangelista Łukasz pisze, że „Nie rozstawała się ze świątynią, służąc Bogu w postach i modlitwach dniem i nocą”. To właśnie oni, dzięki swojej wytrwałości i wiary mieli okazję poznać Syna Bożego.

A co my możemy wyciągnąć dla siebie z tej historii? Może to, że już na Zbawiciela nie musimy czekać, ponieważ już Go znamy i dostaliśmy od Niego Niebo. Jednocześnie jesteśmy dalej trochę podobni do Symeona i wciąż czekamy na powtórne przyjście Chrystusa na Ziemię. Będzie to piękny i radosny moment. Czy w to wierzysz?

Źródło: Redakcja NINIWA / brewiarz.pl / mateusz.pl

Krzysztof Zieliński

Od 2008 roku współtworzy Oblackie Duszpasterstwo Młodzieży NINIWA, co jest jednocześnie pracą i życiową misją. Współorganizuje i animuje wydarzenia, pisze artykuły, redaguje treści książek i robi znacznie więcej. Człowiek orkiestra.