To uczucie, kiedy torturujesz dziewczynę, a ją cudownie uzdrawia św. Piotr…
Ten oprawca sporo się namęczył, ale torturami nic nie wskórał. Dodatkowo musiał ścierpieć ucieczkę więźniów ze swoich lochów, trzęsienie ziemi, a na końcu zginął zrzucony przez konia i utopiony w rzece. Chyba nie było warto...
Św. Agata była prawdziwą superbohaterką. Urodziła się w Sycylii w 235 r. i od młodych lat postanowiła oddać życie Bogu. Była przy tym tak piękna, że oglądało się za nią całe mnóstwo adoratorów. Jednym z nich był Kwintinianus, starosta Sycylii. Kiedy oświadczył się i dostał kosza, wkurzył się nie na żarty. Postanowił odegrać się na dziewczynie. Oj, niewielka jest granica miedzy miłością a nienawiścią. Agata uciekła i ukrywała się i byłoby lepiej dla Kwintinianusa, gdyby zostawił temat. Ten jednak był zdeterminowany…
Wykorzystując czas prześladowań chrześcijan i kojarząc powód odrzucenia zalotów z wiarą dziewczyny, postanowił nakłonić ją do porzucenia Boga. Na początek oddał ją pod opiekę Afrodyzji, kobiety rozpustnej, która próbowała wszelkimi możliwymi sztuczkami nakłonić Agatę do uciech cielesnych. Po miesiącu wysiłków i spektakularnej porażce, odesłała dziewczynę staroście. Ten poddał ją ostrym torturom, szarpano jej ciało hakami, przypalano rany, a na koniec obciął jej piersi. Zadowolony z siebie odesłał dziewczynę do celi.
Plan się nie powiódł
Tymczasem w nocy nawiedził Agatę sam św. Piotr niosący złote naczynie napełnione balsamem i uzdrowił cudownie dziewczynę. Przy okazji w więzieniu opadły kajdany wszystkim więźniom i chrześcijanie uciekli. Wpieniony starosta zakasał rękawy i poddał Agatę kolejnym torturom, tym razem już przy asyście sędziego, powołując się na rzekome „czary” dziewczyny. Wleczono ją po rozżarzonym ogniu i ostrych skorupach, ale w tym momencie nastąpiło nieoczekiwanie trzęsienie ziemi. Zawalił się jeden z murów zabijając przy tym dwóch kumpli Kwintinianusa. Ten wystraszył się, że to przez niego i na chwilę odstąpił od tortur. Tymczasem tłum zgromadzony przed więzieniem nie był zadowolony z postępków starosty i przypuścił szturm. Oprawca zdołał uciec, ale Agata zmarła w więzieniu. Chrześcijanie wykorzystali ten moment i mogli pochować jej ciało. W czasie pogrzebu ukazał się im anioł.
Każdy normalny człowiek dał by sobie już spokój, ale Kwintinianus czuł się nieusatysfakcjonowany. Postanowił więc odszukać i zabić krewnych Agaty, a ich majątek zagrabić. Jego koń miał jednak inne plany i postanowił zrzucić go z siodła prosto do rwącej rzeki. Ciała oprawcy nigdy nie znaleziono.
Jaki z tego morał? Nie fikaj do ludzi Boga! 😉
Źródło: Redakcja NINIWA / brewiarz.pl / niedziela.pl
Krzysztof Zieliński
Od 2008 roku współtworzy Oblackie Duszpasterstwo Młodzieży NINIWA, co jest jednocześnie pracą i życiową misją. Współorganizuje i animuje wydarzenia, pisze artykuły, redaguje treści książek i robi znacznie więcej. Człowiek orkiestra.