Sylwester bez Zenka Martyniuka? Tak, ale tylko na Bali
W minioną niedzielę obchodzono na tej wyspie tradycyjnie Nowy Rok czyli tzw. święto Nyepi. Ciekawym zwyczajem jest zwieńczenie sześciodniowych uroczystości dniem ciszy i totalnym zamarciem życia na wyspie.
Wyspa Bali mieści się na Oceanie Indyjskim, w południowej Indonezji. Tutejsza kultura różni się od naszej zachodniej. Także „sylwestra” i Nowy Rok obchodzi się w innym terminie i w zupełnie inny sposób, niż my jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Terminem Neypi jest następujący po nowiu dziewiąty dzień miesiąca księżycowego. Do tego wyjątkowego dnia mieszkańcy szykują się przez sześć dni uroczystości. Ostatniego dnia, poprzedzającego Nowy Rok okna w domach są zasłonięte, światła pogaszone, lotniska, restauracje i wszelkie inne usługi przestają działać, a na ulicach zamiera ruch pojazdów zmotoryzowanych.
Dodatkowym efektem tego święta (jedynego takiego w skali świata) jest brak emisji światła, która umożliwia dokładne obserwowanie nieba. Tak było też i w tym roku. W sieci pojawiło się mnóstwo zdjęć pięknie rozgwieżdżonego nieba nad wyspą.
Skąd taka tradycja?
Legenda podaje, że na ziemię schodzą wówczas złe duchy. Ludzie pochowani w domach chcą, by demony uznały ziemię za wymarłą i odeszły. Zwyczaj jest na tyle mocno przestrzegany (pod groźbą grzywny lub banicji z wioski!), że nie wolno emitować żadnego światła, nawet choćby miał to być zwykły papieros! Ten czas to też okazja do ćwiczenia się przez mieszkańców w samokontroli i medytacji.
I choć dzieli nas od Bali tysiące kilometrów, a także ogromna różnica w wyznawanych praktykach religijnych, to z mieszkańcami łączyć nas może jedno. Cisza. A raczej jej pragnienie. Być może i nam przydałaby się taka praktyka choć raz w roku, by odciąć się od wszystkich emiterów światła (tak, w tym od smartfonów, komputerów, konsol czy nawet diodek w nadających odbiornikach radiowych). Okazja do wsłuchania się w siebie i Boga to bezcenna rzecz. A usłyszeć Go można tylko w ciszy.
Dla nas sylwester jest wydarzeniem dokładnie odwrotnym – entuzjastycznie i hałaśliwie wyrażamy naszą radość. Niebawem jednak nadarzy się podobna, jak na Bali, okazja do wyciszenia. Będzie to triduum paschalne, a w szczególności może Wielka Sobota – nasza chrześcijańska wielka cisza. Wejście do grobu wraz z Jezusem i czekanie na Jego zbawcze światło.
Na końcu chcemy zapewnić, że nie mamy nic do pana Zenka, bez którego pewnie wielu Polaków nie wyobraża sobie świętowania sylwestra. Niestety jednak nie ma on co liczyć na występ w dniu Neypi na Bali 😉
Źródło: Redakcja NINIWA / bimkal.pl
Krzysztof Zieliński
Od 2008 roku współtworzy Oblackie Duszpasterstwo Młodzieży NINIWA, co jest jednocześnie pracą i życiową misją. Współorganizuje i animuje wydarzenia, pisze artykuły, redaguje treści książek i robi znacznie więcej. Człowiek orkiestra.