16 kwietnia| Wiadomości

Ulice były jego klasztorem. Pielgrzym Boży

Chciał wstąpić do kartuzów, potem do trapistów, ale wszyscy mu odmawiali. Po 5 latach dostał się do cystersów, ale szybko go stamtąd wydalono. Nie zniechęcał się i chciał spróbować swoich sił z franciszkanami, ale sytuacja całkowicie się odmieniła podczas jednej z modlitw.

Benedykt był najstarszym z piętnaściorga rodzeństwa i pochodził ze skromnej, wiejskiej rodziny we Francji. Trudno zatem oczekiwać, żeby miał wymarzoną przestrzeń do edukacji. Chodził do szkoły prowadzonej przez księdza w parafii, a gdy tylko skończył 16 lat wiedział już, że chce oddać się na służbę Bogu. Niestety jego kolejne próby nie przynosiły efektu. Po wydaleniu z cystersów mistrz nowicjatu napisał o nim, że jest za mało święty, zbyt roztargniony i jako zakonnik niepewny. Oj, można by się zniechęcić.

Odpowiedź na swoją życiową sytuację Benedykt otrzymał dopiero w wieku 21 lat podczas modlitwy, gdy przebywał we Włoszech i tam podjął kolejne poszukiwania odpowiedniego dla siebie zakonu. Usłyszał wówczas głos mówiący:

Twoim powołaniem jest cały świat. Klasztorem twoim ulice i drogi. Masz być pielgrzymem Bożym.

Szybko pozbył się wszystkiego prócz brewiarza, Nowego Testamentu, różańca, krzyża i książki Tomasza à Kempis „O naśladowaniu Chrystusa”. Miał tylko jedno ubranie w którym odtąd zaczął przemierzać drogi Europy zdając się na Bożą opatrzność. Podróżował od sanktuarium do sanktuarium, żywił się tym, co ofiarowywali mu ludzie, a nie zawsze tej łaski doświadczył. Znany był we Włoszech, Francji, Hiszpanii, Szwajcarii i Niemczech. Swoją pielgrzymką pokutował za swoje i świata grzechy. Ostatecznie „osiadł” w Rzymie przy ruinach Koloseum.

W wieku 35 lat, całkowicie wyczerpany św. Benedykt Józef zmarł w komórce użyczonej na nocleg przez pewnego rzeźnika. W jego pierwszej biografii opisano ponad 100 cudownych uzdrowień, które wydarzyły się przy jego grobie.

Źródło: Redakcja NINIWA / brewiarz.pl

Krzysztof Zieliński

Od 2008 roku współtworzy Oblackie Duszpasterstwo Młodzieży NINIWA, co jest jednocześnie pracą i życiową misją. Współorganizuje i animuje wydarzenia, pisze artykuły, redaguje treści książek i robi znacznie więcej. Człowiek orkiestra.