„Ona porządkuje sprawy”. Indiańska ewangelizatorka
Tekakwitha w języku Mohawków oznacza "ona porządkuje sprawy" albo "ta, która wszystko czyni w należytym ładzie". Kto by przypuszczał, że imię nadane przy urodzeniu tej indiańskiej dziewczynie będzie miało takie prorocze znaczenie?
Jej ojciec był szefem irokezkiego plemienia, a jej matką – porwana z innego plemienia, a uratowana przez ojca, chrześcijańska kobieta. Matka Tekakwithy musiała potajemnie praktykować wiarę, ale przekazywała ją również swoim dzieciom. Dziewczynka miała 4 lata, gdy ospa zabiła jej rodziców i brata. Sama chorobę wprawdzie przeżyła, ale pozostawiła ona na jej twarzy na całe życie blizny i poważnie uszkodzony wzrok. Po mamie został jej tylko różaniec. Pod opiekę wzięła ją rodzina.
O wierze swojej matki nie zapomniała, ale poznać ją lepiej mogła dopiero przy okazji spotkania z misjonarzami, którzy dotarli do jej wioski, gdy miała 18 lat. Wówczas też poprosiła jednego z jezuitów o chrzest. Zdecydowała się na to mimo ostrych protestów opiekunów i reszty wioskowej społeczności. Odkryte prawdy wiary przyjmowała jednak bardzo entuzjastycznie i nie wyobrażała sobie nie zostać chrześcijanką. Marzenie spełniła 5 kwietnia 1667 r. Za patronkę wzięła sobie św. Katarzynę ze Sieny. Od tego momentu nazywano ją Kateri.
Struganie krzyży i prześladowanie
Sprzeciwy przed chrztem wieszczyły jedynie dalsze niezrozumienie ze strony plemienia, ale młoda chrześcijanka była nieustraszona w praktykach wiary i dawaniu świadectwa. Odmawiała pracy w niedzielę i odrzucała perspektywę małżeństwa. Stała się obiektem pogardy i kpin, a nawet terroru. Jeden z wojowników chciał ją przestraszyć. Stanąwszy przed nią, zamachnął się maczugą, chcąc ją powalić, jeśli nie odrzuci wiary. Dziewczyna zamknęła oczy i była gotowa oddać życie za Jezusa. Ta odważna postawa zmiękczyła serce wojownika i odszedł on nie wyrządzając jej krzywdy.
Kateri z czasem przyjęła kolejne sakramenty. Strugała krzyżyki, które rozmieszczała w różnych miejscach, na drzewach i przy jeziorze. Sporządziła nawet małą, drewnianą kapliczkę, którą powiesiła na drzewie. Nawet w zimie, klęczała przed nią na śniegu i gorliwie się modliła. Uczyła dzieci religii i modlitwy, opiekowała się chorymi i starcami.
Mając zaledwie 24 lata zmarła w wyniku choroby. Było to w Wielką Środę. W ostatnich słowach wyznała „Jesos konoronkwa”, czyli „Kocham Cię, Jezu”. Piętnaście minut po jej śmierci – na oczach dwóch jezuitów i tubylców, zgromadzonych w jej pokoju – blizny z jej twarzy zniknęły bez śladu. Beatyfikował ją św. Jan Paweł II, a kanonizował Benedykt XVI w 2012 r.
Święta Katarzyna Tekakwitha patronuje ekologom, działaczom ochrony środowiska, wygnańcom, ludziom, którzy utracili rodziców, ludziom mieszkającym na obczyźnie i ludziom wyśmiewanym z powodu pobożności. W 2002 r. patronowała także Światowym Dniom Młodzieży odbywającym się w Toronto w Kanadzie.
Źródło: Redakcja NINIWA / brewiarz.pl
Krzysztof Zieliński
Od 2008 roku współtworzy Oblackie Duszpasterstwo Młodzieży NINIWA, co jest jednocześnie pracą i życiową misją. Współorganizuje i animuje wydarzenia, pisze artykuły, redaguje treści książek i robi znacznie więcej. Człowiek orkiestra.