Mumio: zobaczyliśmy w Kościele wiele cudów [+BONUS WIDEO]
Mumio to grupa teatralna założona w 1995 r. w Katowicach. Ludzie często kojarzą ich ze śmiesznymi reklamami i poczuciem humoru. Ale okazuje się, że jest też Ktoś, o kim można z nimi porozmawiać zupełnie serio. To Bóg. Przeczytaj artykuł Justyny Nowickiej z misyjne.pl. Na deser kompilacja wideo reklam jednej z sieci telefonii komórkowych! :)
Cała trójka z Mumio: Darek, Jacek i Jadwiga są we wspólnocie neokatechumenalnej, która pozwala im wyzwalać się z lęków, a nawet przekraczać stany depresyjne. Do neokatechumenatu trafili dzięki Darkowi Malejonkowi, Robertowi Friedrichowi i książce „Radykalni” Marcina Jakimowicza, w której opisana jest ich droga do Kościoła i Neokatechumenatu.
„Okazali się super ludźmi – do tańca i do różańca” – mówi Jacek w rozmowie z tygodnikiem „Wprost”. Takimi, którzy żyją wiarą, ale są prawdziwi, z krwi i kości. „Potrafią się kłócić, a przede wszystkim potrafią się godzić” – dodaje Jadwiga.
Myślałem, że Bóg jest straszliwym sędzią
Dariusz – tak jak pewnie wielu z nas – uważał kiedyś, że Bóg jest straszliwym sędzią. Tak go nauczono. Nic więc dziwnego, że był też wrogiem Kościoła. Bo kto chciałby powierzać swoje życie komuś, kto – jak myślał – będzie go tylko tropił i karał. A przecież właśnie o to chodzi w wierze. „Wierzyć, że Bóg istnieje, o czym dziś mówi otwarcie wielu poważnych naukowców, to jedna rzecz, a druga to wiara rozumiana jako zaufanie. Żydzi używali terminu »emunach« – »oprzeć się« o Boga. Jakoś tam w Jego istnienie wierzyłem, ale relacji z Nim nie doświadczałem, nie wiedziałem, że jest bezwarunkową Miłością” – opowiada Dariusz w tygodniku „Wprost”.
Błagaliśmy Boga
Jadwiga opowiada o ważnym dla nich doświadczeniu. Przez kilka lat prosili Boga, by pomógł im z mieszkaniem. „Błagaliśmy: »Panie Boże, ratuj nas z tego niedostatku, bo zwariujemy. Widzisz, że kamienica się rozpada!«. I dostaliśmy odpowiedź. W nadmiarze”.
Ale nie tylko mieszkanie było dla nich takim cudem. W wywiadzie dla „Gościa Niedzielnego” Jadwiga opowiada, że innym bardzo mocnym doświadczeniem była dla niej historia, która wydarzyła się jednej z bliskiej jej osób. „Jedna z bliskich mi osób była zniewolona nałogiem, bardzo piła. I kiedyś ja – poukładana, świetnie ubrana »księżniczka«, która znakomicie maskowała wszelkie uczucia – nie wytrzymałam. Pękłam. I zaczęłam wyć do poduszki. Byłam sama i wpadłam w histerię. Wrzeszczałam, tak by nikt nie słyszał: »Boże, rób coś, ratuj!«. I ta osoba przestała pić. Natychmiast. Następnego dnia. Ja nie mogę o tym nie opowiadać, bo to moje bardzo konkretne doświadczenie. Spotkałam Boga, który słucha. Do dziś, gdy czytam w Piśmie Świętym, jak zwraca się do mnie zdrobniale »dziecko«, »robaczku«, jestem rozłożona na łopatki.
Widzicie grzechy Kościoła – dlaczego wciąż w nim jesteście?
Dziennikarz w wywiadzie dla tygodnika „Wprost” zapytał członków Mumio o grzechy Kościoła. O to, jak to jest, że widzą to zło, a jednocześnie ciągle w nim są. Wydawało mu się to niezrozumiałe. „Bo poznaliśmy wiele cudów, które się dokonały w nim i dzięki niemu. W mojej wspólnocie jest człowiek, który był bezdomnym alkoholikiem. Przyszedł na wstępne katechezy, wszedł do wspólnoty, nikt go nie umoralniał, nie nawracał, on po prostu usłyszał Dobrą Nowinę o bezwarunkowym oddaniu się Chrystusa grzesznikowi. Uwierzył w to i doświadczył tego wybaczenia i tego Ducha z ogromną mocą. Jego życie się zmieniło, dziś ma żonę i dwójkę dzieci” – mówi Dariusz.
I właśnie takie doświadczenie bliskiego Kościoła jest uzdrawiające. „Jak się jest we wspólnocie, to Kościołem są przede wszystkim ludzie, których się dobrze zna, zarówno z dobrej, jak i złej strony. Wiemy, że wszyscy jesteśmy grzesznikami, ale to nam nie przeszkadza, przeciwnie – pomaga” – dodaje Jacek.
Źródło: misyjne.pl / Justyna Nowicka
Krzysztof Zieliński
Od 2008 roku współtworzy Oblackie Duszpasterstwo Młodzieży NINIWA, co jest jednocześnie pracą i życiową misją. Współorganizuje i animuje wydarzenia, pisze artykuły, redaguje treści książek i robi znacznie więcej. Człowiek orkiestra.