Krótka historia LEGO
Tak, to chyba najpopularniejsza zabawka wszech czasów. I choć nie ma tej marki w pierwszej dziesiątce największych tego świata (tam króluje oczywiście wujek Google, Disney czi IKEA) to chyba nie ma na globie człowieka, który by nie widział choć raz tego kolorowego, obłego logo i który by nie wiedział co się za nim kryje.
Czy plastikowe klocki LEGO mogą nam powiedzieć coś o Bogu i sprawach transcendentnych? Jak najbardziej.
A to było tak
Ole Kirk Christiansen przyszedł na świat w rodzinie biednych farmerów w 1891 roku we wsi Fliskov w Danii. Był dziesiątym dzieckiem swoich rodziców. Jako młody chłopak pomagał w gospodarstwie. Kiedy dorósł został… cieślą! Zamieszkał w pobliskim Billund, dokładnie tam gdzie dzisiaj mieści się wielka kraina plastiku – Legoland.
Ale przed plastikiem było drewno. Cieśla Christiansen otworzył warsztat stolarski specjalizujący się w budowie składanych drewnianych… drabin! Założył rodzinę i doczekał się czterech synów. I nic nie wskazywało na to, że cieśla z Billund będzie miał cokolwiek wspólnego z plastikowymi klockami. Gdyby nie śmierć żony i pożar warsztatu. Przekleństwo, które stało się początkiem wielkiego błogosławieństwa. Ole, chcąc by dzieci w tym trudnym dla ich rodziny czasie miały jakieś absorbujące zajęcie wystrugał im małą, drewnianą kaczkę. Nie wiem co takiego musiało w niej być, ale dzieci na jej punkcie oszalały. Wtedy Ole Kirk Christiansen doznał olśnienia.
Biznes
Christiansen zaczął produkować swoją drewnianą zabawkę masowo. Wszystko schodziło na pniu. I choć jego konstrukcje nie ożywały jak zbudowany przez bajkowego Geppetta Pinokio, to mimo wszystko jakieś życie musiało w nich być. Nie mówiąc już o LEGO świecie, którego wtedy pewnie kompletnie nie przeczuwał.
To był rok 1932. Powstawały kolejne modele drewnianych zabawek. Firma rosła w siłę. Póki co w okolicy. Wtedy pewnie nikt nie przewidział, że za kilkadziesiąt lat będą mieć u stóp cały świat. Nazwa LEGO funkcjonowała praktycznie od samego początku. Konkretnie od 1934. Jej geneza jest banalna. LEG GOdt po duńsku znaczy po prostu… baw się dobrze! Wszystko jasne. Ale jest jeszcze jeden ciekawy trop w tej sprawie. Okazuje się, że jednym ze znaczeń tego słowa po łacinie jest… składać! Sprawdziłem. Wyskoczyło mi czytać. No, ale to ma być jedno ze znaczeń. Czytanie to w sumie składanie liter, więc… Lata 30 i 40 to era LEGO drewnianego. Ale epokowy przełom nadciągał nieuchronnie.
Plastik
Firmą z czasem zaczęli dowodzić synowie Christiansena. Ale to stary Ole był w tym świecie największym innowatorem. I to on ciśnieniował, żeby z drewna przerzucić się na plastik. W końcu pod koniec lat 40 przekonał resztę i dopiął swego. Era drewna pomału przechodzi do historii. Rozpoczyna się Złota Era Plastiku. Pierwsze plastikowe klocki to jeszcze nie było to. Były płaskie i miały ograniczone funkcje. Budowane z nich konstrukcje łatwo się wywracały lub rozpadały. Jak domek z kart. Firma dniem i nocą pracowała nad udoskonalaniem swoich pomysłów.
W końcu w 1958 roku powstała forma, którą można nazwać złotym Gralem klocków. To wtedy wymyślono znany dzisiaj każdemu dzieciakowi system wypustek i odpowiadających im gniazd. Firma 28 stycznia 1958 roku swój wynalazek opatentowała i od tej chwili twarzą wszystkich klocków świata jest to:
Śmieć i ekspansja
Niestety w tym samym 1958 roku Ole Kirk Christiansen, ojciec potęgi LEGO umiera na zawał serca. Dwa lata później w jego fabryce wybucha pożar. To definitywny koniec drewnianej ery. Ale firma dostaje jakby nowego kopa. Na tyle silnego, że jej szefowie postanawiają wyruszyć poza granice. Na podbój świata.
Inwencja ludzi pracujących dla LEGO jest coraz większa. Na początku lat 60 firma produkuje zestawy z dołączonymi do nich książeczkami – instrukcjami do budowy. Dzisiaj trudno wyobrazić sobie jakikolwiek zestaw LEGO bez takiej łopatologicznej książeczki. To ich znak firmowy. Takie zestawy zaczęły docierać do różnych zakątków świata. Krok po kroku LEGO buduje swoją potęgę.
Logo LEGO
O ile nazwa firmy jest stara ja sama firma, o tyle oficjalne jej logo już nie. Na przestrzeni lat, od 1934 do dzisiaj, logo LEGO zmieniało się aż 10 razy! A te, które były przed obecnym, rozpoznawalnym równie dobrze jak znak Coca-Coli, nie miały z nim zbyt wiele wspólnego. Sami zobaczcie:
To i owo
LEGO próbuje budować praktycznie wszystko. Do tej pory wypuszczono około 53 oficjalne serie tematyczne. Typu LEGO City, LEGO Creator, LEGO Technics, LEGO Friends itd. Ta najbardziej popularna to oczywiście LEGO Star Wars. Każdy zestaw takiej serii ma swój numer. Na przykład 76115. A to, że klocki LEGO tak idealnie do siebie pasują nie jest przypadkowe. Formy, z których się je odlewa są dokładne co do 0,004 mm. To mniej niż grubość włosa.
Sześć małych klocków (2×2) można ułożyć na 915 milionów sposobów. A jak zbudujesz LEGO wieżę z 40 miliardów klocków to dosięgniesz księżyca. Do produkcji klocków wykorzystuje się 60 kolorów, a wszystkich elementów tego równoległego świata jest ponad 3700. Pierwsze ludziki LEGO pojawiły się w zestawach Rodzina LEGO w 1974 roku. Były większe i inne konstrukcyjnie. Minifigurki to rok 1975. A w 1989 LEGO uznało, że nie da się być cały czas uśmiechniętym. Od tego roku, wraz z serią Piraci z Karaibów LEGO ludziki już nie tylko się śmiały. Także były wkurzone, groźne czy cyniczne. LEGO rzecz jasna nie raz wpisywało się do Księgi Guinessa. A jakże. Ale chyba najbardziej spektakularny wpis to ten, kiedy 50 osób przez 3 lata ze 150 milionów klocków zbudowało replikę tolkienowskiego świata. Oto efekt:
Nie dla idiotów!
Szczerze mówiąc, budowanie czegokolwiek na podstawie dołączanej książeczki jest mało inspirujące. Krok po kroku, z dokładnością do najmniejszego klocka i dziurki w nim (lub wypustki) ktoś mówi ci, co masz robić. Przecież LEGO z założenia nie jest dla idiotów! W istocie. Cała zabawa zaczyna się wtedy, gdy wszystkie książeczki – instrukcje wyrzucamy do kosza, a klocki z wszystkich zestawów wrzucamy do jednej skrzyni i mieszamy jak grochówkę z dużą ilością boczku i ziemniaków. Ewentualnie segregujemy je starannie według rodzajów i kolorów. Tak, wtedy zaczyna się prawdziwa zabawa.
Istniej potężny alternatywny świat LEGO, w którym ludzie tworzą własne konstrukcje i światy. Często przyćmiewając pomysłowością i inwencją najlepszych projektantów z duńskiej fabryki. Dla mnie to najwspanialszy wymiar klocków LEGO. Własna inwencja. Tak już mam. Jako muzyk najbardziej kocham improwizację. Więc może to coś tłumaczy…
Dwa małe przykłady alternatywnej LEGO kreacji.
Znam chłopaka, którego cały pokój zawalony jest klockami duńskiej firmy. Z oryginalnych zestawów przetrwał chyba jedynie Sokół Millenium z serii LEGO Star Wars. Ja to rozumiem, bo to zestaw absolutnie kultowy. Może nawet najbardziej. Ale cała reszta to inwencja własna. Tutaj przykład średniowiecznego świata:
A tu przykład alternatywnej serii LEGO, którą nazwałbym LEGO Military. No powiem wam, że to jest czad:
Creator
A co Pan Bóg na klocki LEGO? Myślę, że się bardzo cieszy jak widzi ile radości i kreacji dają ludziom (młodym i starym) te klocki. Jest w tej zabawie ukryty pewien Boży kod. Kiedy dzieciak dostaje od rodziców kolejny zestaw, to trochę tak jak rodzic dostaje coś od Boga. Talent, pieniądze, zdrowie, dobrych przyjaciół, satysfakcjonującą pracę, możliwości. To wszystko to takie nasze życiowe klocki. Różnie je układamy. Raz lepiej, raz gorzej.
Instrukcję w każdym razie mamy, jakby co. Dzieciak, który z wypiekami układa nową konstrukcję, trochę czuje się jak kreator. Jak ktoś, kto to wszystko tworzy. A w istocie został obdarowany możliwością, by się tak poczuć. Te klocki i projekt konstrukcji został przecież wcześniej przez kogoś wymyślony i stworzony. Nawet jeśli wyrzucisz instrukcję i zaczniesz autokreację, to i tak korzystasz z dostarczonych ci klocków i wszystkich praw fizyki, w oparciu o które budować możesz. Nawet twoja inwencja, jakkolwiek wielka by była, jest klockiem, który Ktoś ci dał. Jedyny Creator prawdziwy.
Adam Szewczyk
Gitarzysta, kompozytor, aranżer, felietonista. Człowiek o wielkiej ciekawości świata patrzący na rzeczy racjonalnie i przez pryzmat wiary. Absolwent Wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach. Wieloletni jej wykładowca.