17 października| Artykuły

Hokus pokus, czary mary. O duchowych zagrożeniach.

Owoców pandemii ciąg dalszy. Obok pustoszejących kościołów, rozpadających się małżeństw, depresji, bankructw i uzależnienia od sieci mamy jeszcze jeden.

Geometryczny wzrost zainteresowania ezoteryzmem i okultyzmem. W Stanach Zjednoczonych ilość chętnych na wizytę u wróżki wzrosła dziesięciokrotnie (sic!).

Egzorcysta Jean-Christophe Thibaut mówi, że ludzie boją się jutra. Przestają wierzyć lekarzom. Przestają wierzyć księżom. Zaczynają wierzyć wróżkom. No to mamy problem.

Zagrożenia duchowe

Jest z tym pewne zamieszanie. W naszym Kościele funkcjonują obok siebie dwie skrajne postawy. Jedną definiuje ten kawałek Ewangelii:

Oto dałem wam władzę stąpania po wężach i skorpionach, i po całej potędze przeciwnika, a nic wam nie zaszkodzi. Łk 10, 19

To motto tych, którzy w niczym nie widzą problemu. Wychodzą z założenia, że skoro jesteś ochrzczony, wyspowiadany, po Komunii i na piersi nosisz medalik Matki Boskiej Szkaplerznej to śmiało możesz chodzić do bioenegroterapeuty, kontrolować umysł metodą Silvy i uprawiać Jogę.

Jest i drugi fragment:

Wszystko badajcie, a co szlachetne – zachowujcie! Unikajcie wszystkiego, co ma choćby pozór zła. 1 Tes 5, 21-22

To ulubione motto tych, którzy Szatana widzą wszędzie. Nawet w Teletubisiach. No i bądź tu mądry.

Jak jest?

Podział na magię białą i czarną to taka trochę ściema. Jaka jest różnica między strzeleniem człowiekowi w tył głowy, a wyskrobaniem go z łona matki? Techniczna, okolicznościowa, personalna. Istota jest ta sama. Zabójstwo. Z magią jest tak samo. Zresztą w Biblii, która o magii i jej pochodnych mówi konkretnie i czytelnie, nie ma żadnego podziału na magię białą i czarną. Na dobrą i złą. Magia to magia. Brutalne zdeptanie pierwszego przykazania Dekalogu. Stary Testament o tych sprawach mówi tak:

Gdy tedy wejdziesz do ziemi, którą Pan, Bóg twój, ci daje, nie naucz się czynić obrzydliwości tych ludów; niech nie znajdzie się u ciebie taki, który przeprowadza swego syna czy swoją córkę przez ogień, ani wróżbita, ani wieszczbiarz, ani guślarz, ani czarodziej, ani zaklinacz, ani wywoływacz duchów, ani znachor, ani wzywający zmarłych; gdyż obrzydliwością dla Pana jest każdy, kto to czyni, i z powodu tych obrzydliwości Pan, Bóg twój, wypędza ich przed tobą. Bądź bez skazy przed Panem, Bogiem twoimKPP 18,9-13

A Nowy tak:

Wielu też z tych, którzy uwierzyli, przychodziło, wyznawało i ujawniało uczynki swoje. A niemało z tych, którzy się oddawali czarnoksięstwu, znosiło księgi i paliło je wobec wszystkich; i zliczyli ich wartość i ustalili, że wynosiła pięćdziesiąt tysięcy srebrnych drachm. Dz 19,18-19

To w końcu tego Harry Pottera można czytać czy nie? Zależy gdzie ucho przyłożysz.

Thibaut

Jean-Christophe Thibaut działa we Francji. Od ponad 20 lat pełni posługę uwolnienia w diecezji Metz. Głos egzorcysty w dzisiejszych czasach brzmi jak średniowieczny zabobon. Jak scenariusz filmu grozy klasy B. Ale to jest rzeczywistość, która się dzieje naprawdę. I jest to rzeczywistość, która poza duchowym, nie ma innego wytłumaczenia. Powiedziałbym, że posługa egzorcyzmy jest darem Boga dla człowieka, by ten choć trochę posmakował rzeczywistości z tamtej strony. To taki przeciek z innego świata, który chyba jednak istnieje.

Thibaut mówi:

Magia nie jest neutralna. W rzeczywistości nie ma różnicy między magia białą i czarną. Co więcej, Biblia zawsze ostrzegała przed magią. Wystarczy przeczytać Dzieje Apostolskie, aby przekonać się, że ewangelizacja napotykała na opór magów, którzy się jej sprzeciwiali. Spotykam się z wieloma ludźmi, którzy zostali naznaczeni przez ezoteryzm i chcą się z tego uwolnić. Zawsze bowiem przychodzi taka chwila, kiedy wszystko to obraca się przeciwko temu, kto się tym zajmuje. Powiedzmy to bardzo jasno, poprzez magię wchodzimy w kontakt ze światem demonicznym. Wystarczy zapytać jakiegokolwiek egzorcysty lub ludzi, którzy pełnią posługę uwolnienia. Pierwszą bramą do wszystkich problemów duchowych, problemów natury demonicznej, jest kontakt z magią, ezoteryzmem czy okultyzmem. Ja sam co tydzień otrzymuję około dwudziestu zgłoszeń od ludzi, którzy chcą się ze mną spotkać, bo mają złe doświadczenia z ezoteryzmem lub okultyzmem.

Jak rozmawiać?

Nie ma jedności wśród tych, którzy Biblię traktują jak autorytet. Już na tym poziomie trudno się dogadać. A co dopiero z tymi, dla których Słowo Boże nie jest autorytetem żadnym? Trochę nie rozumiem Pana Boga (a może nawet mam do Niego żal), że tak subtelnie sygnalizuje swoją obecność i swoje prawa. Tak łatwo Go przeoczyć i zlekceważyć. Ileż problemów zniknęłoby, gdyby to On, a nie pani katechetka, wyłożył nam Dekalog? Z drugiej strony to o naszą wolność tutaj chodzi. Gdyby Wszechmocny konkretniej dał człowiekowi odczuć, że jest, to człowiek nie miałby żadnego wyboru. Bóg nie ma konkurencji. Z trzeciej strony Bóg daje się jednak człowiekowi konkretniej poznać. Tyle tylko, że niektórym i od czasu do czasu. Na pytanie jak rozmawiać/jak przestrzegać odpowiem tak: róbmy swoje! Spodobało się Panu przez głupstwo głoszenia zaprowadzić ludzi do prawdy, więc głośmy! Nawet jeśli dla świata miało by to brzmieć jak totalna bzdura. 

Największe zagrożenia

Listy zagrożeń duchowych nie będę tutaj przytaczał. Wiszą w sieci. Generalnie to o te wszystkie czary mary chodzi. Jak ktoś jest w Kościele, to niech słucha Kościoła. Najprościej i najbezpieczniej. Jak ktoś nie jest w Kościele, to niech sam sobie kombinuje. Ale widzę dwa takie szczególnie groźne duchowe zagrożenia, o których poniżej.

Ego

Koncentracja na własnym JA. To od tego zaczyna się wszelkie skuteczne kuszenie. Demon wcale nie chce by go czczono. Nawet nie chce, by go zauważono. Ale to nie pokora. To ekstremalna mieszanka pychy i nienawiści. Demon chce, by człowiek czcił samego siebie. Wtedy Bóg cierpi najbardziej. O to mu chodzi. O demoniczną do szpiku satysfakcję z tego, że cierpi ktoś kogo nienawidzisz do granic. Szczęśliwy to nie ktoś, kto jest bogaty, piękny i sławny. Szczęśliwy to ktoś, kto wyrwał się z niewoli własnego JA. Choćby troszeczkę.

Bóg i piękno

Spektakl Bramy nieba i płomienie piekła obejrzałem z mieszanymi uczuciami. Zachęcają tam do nieba strasząc piekłem. Ja widziałbym to na odwrót – zniechęcać do piekła zachwycając się niebem! Tropiciele zagrożeń duchowych podlegają pewnemu ryzyku. Ryzyku tego, że ich duchowe życie zastanie zdominowane przez koncentrację na demonie. Po mojemu to istotą duchowości chrześcijańskiej jest koncentracja na Chrystusie. Nie na sobie, nie na diable, ale na Chrystusie. To jest to drugie Wielkie zagrożenie duchowe – zafiksowanie na tym, co z piekła rodem. Na tym co złe, brzydkie i niebezpieczne. Piekło jest. Szatan jest. Grzech jest. Tą świadomość mieć trzeba. Tym bardziej, że niektórzy teologowie nowej ery zdają się sugerować coś innego. Chodzi o proporcje. Przede wszystkim jest dobry Bóg, który kocha i który stworzył piękny świat. To podstawa. Potem można iść dalej i dowiadywać się więcej.

Adam Szewczyk

Gitarzysta, kompozytor, aranżer, felietonista. Człowiek o wielkiej ciekawości świata patrzący na rzeczy racjonalnie i przez pryzmat wiary. Absolwent Wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach. Wieloletni jej wykładowca.