1 grudnia| Artykuły

Roraty

Dziwna nazwa. A dla reraczy (czyli dla mnie) na dodatek trudna. Zobaczmy co się pod nią kryje. Niby wiemy, ale jak się okazuje, nie do końca wiemy. Aby zrozumieć czym są roraty trzeba będzie zrozumieć co to jest msza wotywna, introit i co miał na myśli Izajasz pisząc to: Spuśćcie niebiosa rosę z góry, a obłoki niech sączą sprawiedliwość! Niech się otworzy ziemia i niech wyrośnie zbawienie, a niech też wzejdzie sprawiedliwość! Ja, Pan, to stworzyłem. Iz45, 8

Dobre, bo Polskie

Dominikanin i liturgista o. Dominik Jurczak OP, który mieszka w Rzymie, mówi, że Włosi słysząc o roratach pukają się w głowę. Dla nich zrywanie się z łóżka przed świtem, żeby w mroku i chłodzie biec do kościoła na mszę (i to codziennie przez cztery tygodnie) to jakiś kosmos!  Dziwi was to, że Włochów to dziwi? Nie dziwcie się. Okazuje się, że roraty to Polski wynalazek. Wyłącznie Polska tradycja. Historycy twierdzą, że stoi za nią św. Kinga, żona Bolesława, który się wstydził. Roraty szybko stały się liturgicznym hitem wszystkich Polaków. Na najstarsze ślady jej odprawiania natrafiono już w XIII wieku.

Co to znaczy?

Jakkolwiek dziwnie brzmi nazwa tego nabożeństwa, jej pochodzenie jest banalne i oczywiste. Introit – chrześcijański śpiew liturgiczny, stanowiący m.in. część katolickiej mszy oraz luterańskiego nabożeństwa. Gatunkowo jest to antyfona, poprzedzająca werset zaczerpnięty z jednego z psalmów. Zasadniczo introit jest odpalany na początku mszy. Ten z mszy roratniej to cytowany wcześniej Izajasz: Spuśćcie niebiosa rosę z góry itd. Ale gdzie te roraty? Wystarczy wrzucić do translatora izajaszową frazę i zobaczyć jak to leci po łacinie. A leci tak: Rorate cæli desuper. I wszystko jasne.

Msza wotywna

Cóż to takiego? W Kościele Katolickim jest to msza odprawiana w jakiejś intencji nie według formularza przypisanego na dany dzień, lecz według formularza odpowiadającego pobożności wiernych lub szczególnej okazji. Ta adwentowa to msza wotywna o Najświętszej Maryi Pannie. A to znaczy, że w jakiś szczególny sposób podczas jej odprawiania tą Maryję Pannę się wspomina. Cóż się dziwić? Kto zna choć trochę historię wie, że Maryja jak żaden inny człowiek w dziejach jest znakiem oczekiwania na Zbawiciela.  Jest punktem stycznym między niebem a ziemią. Trudno znaleźć lepsze towarzystwo w podróży do Betlejem niż Maryja.

Kiedy?

Od poniedziałku po pierwszej niedzieli adwentu aż po Wigilię. Tradycyjną porą odprawiania roratniej mszy jest świt. Typu 6.00 – 6.30. Wtedy działają znaki – mrok, lampiony i świece. Czasem parafie decydują się na roraty po południu, by umożliwić udział w nich tym, którzy świtu nie ogarniają. Grzech to nie jest, ale to już nie jest to.

Światło

Lampion to nie tylko dziecięcy gadżet adwentowy. To znak Światła, które rozprasza mrok i prowadzi nas właściwą drogą. Każda neokatechumenalna Pascha zaczyna się takim mrokiem. Totalnym. Nie może być nawet jednego fotonu. Po co? By zrozumieć choć trochę, czym jest duchowy mrok grzechu w jakim jesteśmy pogrążeni. Potem wjeżdża świeca i zaczynamy widzieć. Ta świeca to symbol Chrystusa. Podobne znaczenie mają znaki mroku i światła podczas roratnich mszy. Każda taka zaczyna się przy wygaszonym wnętrzu kościoła. Świecą się tylko lampiony przyniesione przez dzieci. Choć i dorosłych z takimi można spotkać. Jak pisałem, tu chodzi o coś więcej niż tylko o dziecięcego funa.

Raratka

To coś innego niż lampion. To świeca. Symbolizuje Maryję, wzór cierpliwego, pokornego czekania. Zazwyczaj stoi i pali się obok ołtarza. Kolor biały lub jasnożółty. Udekorowana białą lub niebieską wstążką. I mirtem, czyli zielenią.

Czekać

Roraty to czekanie aktywne. Czekanie, które wiąże się z pewnym trudem i poświęceniem. To zanikająca dzisiaj umiejętność w narodzie – cierpliwe czekanie, które jeszcze czegoś od nas wymaga. Wszystko rozbija się o uświadomienie sobie tego, na co czekam. Bez głębokiej świadomości tego, Kim jest Chrystus i jakie ma On znaczenie dla mojego życia, z roratniej mobilizacji nici. Wyobraźnia sacrum i świadomość duchowego wymiaru naszej egzystencji gaśnie dzisiaj jak płomień wypalającej się świecy. Dlaczego tak jest? Dlaczego przemijająca jak wiatr materia zawładnęła naszymi sercami? Bo na to pozwalamy. Wszystko co dobre kosztuje. Tylko bezwartość przychodzi bez wysiłku.

Nie tylko dla dzieci

Roraty za moment. To wielka szansa, by zrobić coś dla naszego duchowego życia. Życia, które bardzo często zaczyna się od ruszenia z miejsca swojego ociężałego (sorry) tyłka. Nie traktuj drogi czytelniku (kimkolwiek jesteś) rorat jako dziecięcego folkloru. To wyzwanie dla całych rodzin. Bo też historia, którą podczas Adwentu i Świąt Bożego Narodzenia celebrujemy jest historią na wskroś rodzinną. Jest Mama, jest Tata i jest Syn. To historia o drodze z Nazaretu do Betlejem. Pójdźmy w nią całymi rodzinami! Bo roraty są dla dzieci, mamy i taty : – )

Adam Szewczyk

Gitarzysta, kompozytor, aranżer, felietonista. Człowiek o wielkiej ciekawości świata patrzący na rzeczy racjonalnie i przez pryzmat wiary. Absolwent Wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach. Wieloletni jej wykładowca.