Blackout – czym jest i czy należy się nim martwić?
Straszą: Blackout będzie gorszy od pandemii! Europie grozi nagłe, nieplanowane odłączenie od sieci energetycznych tej zimy! Energetyczny kryzys doprowadzi do chaosu! Zaopatrzcie się w baterie, zapałki, tranzystorowe radio, apteczkę pierwszej pomocy, wodę pitną i żywność w puszkach!
Co robić? Spanikować? Olać? Zaufać? Przeczekać? Pogadajmy o tym.
Co to jest Blackout?
To poważna, nagła i niespodziewana systemowa awaria elektroenergetyczna. I nie jest to kwestia wyłączenia prądu w jednym bloku, osiedlu czy dzielnicy. To kwestia wyłączenia prądu na terenie całego państwa. Setki milionów kilometrów kwadratowych. Dziesiątki milionów ludzi. Poważna sprawa. Bo jak odetnie się od prądu kraj, albo jego znaczny obszar, to nie ma nic: ani prądu, ani wody (przepompownie też są na prąd), ani gazu, ani internetu, ani radia (chyba, że masz tranzystor i zapas baterii). To paraliż. To jak wojna.
Przyczyny takiej hecy? Różne. Niebezpieczne warunki atmosferyczne, sieciowe awarie, wyłączenie elektrowni, linii dystrybucyjnych i przesyłowych. Albo energetyczny kryzys. Czyli deficyt energii. Wyczytałem, że Putin przykręca kurek z gazem, bo chce żeby go było coraz mniej i żeby drożał coraz bardziej. Co, nomen omen, dzieje się na naszych oczach. Ile może taki Blackout trwać? Od kilku godzin do kilku dni. Mało? To wystarczy, żeby sparaliżować społeczeństwo. Blackout miesięczny? To już koniec świata.
Najgłośniejsze Blackouty ostatnich lat
- Styczeń 2021. Pakistan. Gigantyczna awaria sieci energetycznej pogrążyła w ciemnościach cały kraj. Bez prądu zostało ponad 200 milionów ludzi w największych miastach: Islamabadzie, Karaczi, Peszawaru, Rawalpindi i Lahore. Powód? Nagły spadek częstotliwości w systemie dystrybucji energii. Taki szczególik.
- Lato 2012. Indie. W wyniku długotrwałej suszy poziom wody w rzekach spadł tak bardzo, że koniecznym było wyłączenie wielu elektrowni. Wtedy bez energii elektrycznej było około 650 milionów ludzi!
- Wiosna 2008. Polska. Do największego Blackoutu we spółczesnej historii Polski doszło w Szczecinie. Silne wichury i intensywne opady mokrego śniegu doprowadziły do wyłączenia czterech strategicznych elektrowni. Od prądu odciętych było ponad pół miliona osób. Nie działały stacje benzynowe, pociągi, banki, markety, małe sklepy, urzędy i szkoły.
- Wrzesień 2003. Włochy. Cały kraj za wyjątkiem Sardynii został pozbawiony energii elektrycznej. Trzy dni ciemności. Cztery ofiary śmiertelne. W wyniku rozmrożenia lodówek poniesiono straty rzędu 120 mln euro. Usuwanie awarii trwało kilkadziesiąt godzin.
- Wrzesień 2003. Tym razem Skandynawia. Jeden kabel się zepsuł. W wyniku tej usterki cała południowa Szwecja, wschodnia Dania i wyspa Bornholm pozostały bez prądu. Tysiące ludzi przerwało pracę, setki osób zostały uwięzione w pociągach i windach.
Jest tego jeszcze trochę, ale idźmy dalej.
Co robić?
Spójrzmy prawdzie w oczy. Jesteśmy uzależnieni od systemu. Potężnego systemu. Wystarczy, że system raz kaszlnie, a nasze życie wywraca się do góry nogami. Czy da się od niego uniezależnić? Są tacy, którzy próbują. I to z niezłym skutkiem. Ale to absolutnie marginalne zjawisko. Offgrideowcy już dawno pojęli, że zdawanie się na łaskę i niełaskę cywilizacyjnych mechanizmów to ryzykowny pomysł. Problem nie polega na założeniach. Bo one akurat są spoko. Jak na przykład założenia komunizmu. Problem tkwi w sercu człowieka. A to problem poważny. Dlatego nie wierzę, że jest możliwym stworzenie systemu wolnego od prawa zepsucia.
Gdyby offgrideowcem został co piąty mieszkaniec globu i oni musieliby zacząć szukać systemowych rozwiązań dla swojej coraz liczniejszej populacji. I tak stworzyli by sobie świat, od którego kiedyś tam w podskokach uciekali. Georg Orwell pięknie to opisał w Folwarku zwierzęcym. Reasumując: przed systemem nie ma ucieczki.
Alfa i Omega – rekolekcje na koniec roku
Tok indywidualny
Jest na świecie garstka ludzi, którzy żyją w realnej izolacji od świata. O istnieniu wielu z nich najprawdopodobniej nie zdajemy sobie sprawy. Nie są zainteresowani tworzeniem większych społeczności, bo wiedzą, że ludzie = problemy. Ale to podszyte lękiem dziwactwo. Choć szanuję i nawet trochę zazdroszczę. Serio. Czasem mam tak dosyć tej planety, że księżyc wydaje mi się najlepszym dla mnie miejscem do życia.
Ludzie budują swoje elektrownie wodne, wiercą studnie w ziemi i hodują własne drzewa by było czym w piecu palić. Mają kury, kozy, ogródek i pole z ziemniakami. No i piec do pieczenia chleba. Jakkolwiek to brzmi, ale wydaje mi się, że cywilizacja zawraca się. Może pomalutku, może niezauważalnie. Ale z każdym kolejnym dniem będą wyłazić na wierzch kolejne, coraz bardziej dokuczliwe mankamenty naszego świata.
I z każdym kolejnym dniem kolejni ludzie będą podejmować decyzję o zawinięciu się z niego. Dokładnie tak jak to zrobił Christopher McCandless. Jemu to akurat wyszło na złe. Ale to dlatego, że nie poczytał zbyt uważnie Atlasu trujących roślin Alaski.
Trzy dni ciemności
Blackout ma wiele odsłon. Jedną z nich są bez wątpienia zwiastowane przez wielu mistyków i wizjonerów tajemnicze Trzy dni ciemności. Można by te rewelacje traktować zupełnie z przymrużeniem oka, ale tak się składa, że jednym w tych wizjonerów jest św. Ojciec Pio. A to nazwisko daje niewątpliwie gwarancję pewnej wiarygodności. Przynajmniej w KK. Ostatecznie wizje Noego zostały przez jemu współczesnych obśmiane. A wiemy jak było. Pewnie, że można wiarygodność Biblii zupełnie sobie odpuścić. Tylko co nam wtedy zostaje? Nostradamus? Wróżka z Ezo TV? Dawkins? Trzy dni ciemności są zapowiadane jako blackout sił ducha i natury. O. Pio miał 7 lutego 1950 roku pisać tak:
Nawałnica ognia wyleje się z chmur i rozciągnie na całą ziemię! Sztormy, grzmoty, straszliwa pogoda i trzęsienia ziemi pokryją świat na kilka dni. Nastanie nieprzerwany deszcz ognia! Wszystko rozpocznie się w bardzo zimną noc. Dobrze pozamykajcie i uszczelnijcie okna. Nie wyglądajcie na zewnątrz. Zapalcie święconą świece, która wystarczy na wiele dni. Módlcie się na różańcu. Czytajcie duchowe książki. Czyńcie akty przyjęcia Duchowej Komunii, a także uczynki miłości, które są nam tak potrzebne. Módlcie się z wyciągniętymi rękami lub padając na twarz, aby uratować wiele dusz. Niewolno wam wychodzić na zewnątrz. Zaopatrzcie się w wystarczającą ilość pożywienia. Moce natury zostaną wstrząśnięte i deszcz ognia napełni ludzi przerażeniem. Miejcie odwagę! Jestem pośród was.
Wiem. Trudno w to uwierzyć. Ale nie takie działy się w historii rzeczy, w które wcześniej nikt nie wierzył…
Sylwester 2021/2022
Noc ciemna
Blackout absolutnie duchowy. To odcięcie od naszego serca tego błogosławionego poczucia, że Bóg jest. Święty Jan od Krzyża, wielki hiszpański mistyk jest autorem największego dzieła w temacie – Noc ciemna. Doświadczenie takiego duchowego Blackoutu jest udziałem wielu świętych. A nawet samego Jezusa. Jego Blackout dokonał się na krzyżu. Tuż przed śmiercią: Eli, Eli, lema sabachthani? Mt 27, 46.
Jan wskazuje na trzy przyczyny takiego odcięcia:
- pozbawienie wszelkich doznań zmysłowych i duchowych towarzyszących życiu wiary. Bez charyzmatów, bez najmniejszych poruszeń ducha, bez natchnień. Ciemność.
- wiara ze swej natury jest dla ludzkiego umysłu jest ciemna, ślepa, oderwana od poznawalnej zmysłami rzeczywistości.
- Transcendentny Bóg jest tak niewyobrażalnie większy od jakiegokolwiek ludzkiego wyobrażenia, że już ta przepaść wystarczy, by pogrążyć się w duchowym Blackoucie.
Ze swojej strony: wiem, że Bóg jest nie do pojęcia. Ale nie mógłby czasami jednak dać się nam pojąć, dotknąć, doświadczyć? Tak dla jakości naszej wiary? No tak, zrobił to już dawno temu…
Śmierć. Ostatni Blackout.
Odcięcie życiowej energii. Koniec funkcjonowania po tej stronie. Jesteś na niego przygotowany? Wtedy ani święcone świece, ani pobożne książki, ani zapasy konserw i hodowla ekologicznych kur już w niczym nie pomogą. Jedyną rzeczą, która pomoże nam przeżyć ten Blackout jest OLIWA, o której pisze Ewangelia Św. Mateusza:
Wtedy podobne będzie królestwo niebieskie do dziesięciu panien, które wzięły swoje lampy i wyszły na spotkanie pana młodego. Pięć z nich było nierozsądnych, a pięć roztropnych. Nierozsądne wzięły lampy, ale nie wzięły z sobą oliwy. Roztropne zaś razem z lampami zabrały również oliwę w naczyniach. Gdy się pan młody opóźniał, zmorzone snem wszystkie zasnęły. Lecz o północy rozległo się wołanie: Pan młody idzie, wyjdźcie mu na spotkanie! Wtedy powstały wszystkie owe panny i opatrzyły swe lampy. A nierozsądne rzekły do roztropnych: Użyczcie nam swej oliwy, bo nasze lampy gasną. Odpowiedziały roztropne: Mogłoby i nam, i wam nie wystarczyć. Idźcie raczej do sprzedających i kupcie sobie! Gdy one szły kupić, nadszedł pan młody. Te, które były gotowe, weszły z nim na ucztę weselną, i drzwi zamknięto. W końcu nadchodzą i pozostałe panny, prosząc: Panie, panie, otwórz nam! Lecz on odpowiedział: Zaprawdę, powiadam wam, nie znam was. Mt 25, 1-13
Wszystkie Blackouty, o których pisałem mają jedną wspólną cechę: są niespodziewane.
Ostatnie zdanie z Ewangelii, którą wyżej zacytowałem brzmi tak:
Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny.
Masz OLIWĘ?
Adam Szewczyk
Gitarzysta, kompozytor, aranżer, felietonista. Człowiek o wielkiej ciekawości świata patrzący na rzeczy racjonalnie i przez pryzmat wiary. Absolwent Wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach. Wieloletni jej wykładowca.