11 grudnia| Artykuły

10 sposobów na to by spotkać Jezusa

Dlaczego w ogóle mamy Go szukać? Dostrzeżenie obecności Boga w naszym życiu i otaczającym świecie bywa problematyczne. Widzimy siebie, innych, nasze gadżety, życiowe plany, problemy i nie-problemy.

Z łatwością dostrzegamy cuda tej planety, słońce, księżyc i odległe o miliony lat świetlnych gwiazdy. Ale Gospodarz całego tego interesu jest jakby nieobecny. Nie-dostrzegalny. A może w ogóle Go nie ma?

O tym, dlaczego Bóg się przed nami ukrywa i jak z tej kryjówki Go „wywabić” już za chwilę.

Człowiek ukrywa się przed Bogiem

Pierwszy powód, który sprawia, że Bóg znika nam z pola widzenia. Grzech. Jeśli wierzyć Biblii, to dawno, dawno temu, gdy zaraza grzechu nie rozlała się jeszcze po świecie, człowiek nie miał z tym problemu. Jego (człowieka) dziewicza świętość czyniła go gotowym, by oglądać Boga face to face. Ale stało się to co się stało i Bóg znikł. Izajasz pisze o tym tak:

Lecz wasze winy wykopały przepaść między wami a waszym Bogiem; wasze grzechy zasłoniły Mu oblicze przed wami tak, iż was nie słucha. Iz 59,2 

Może nie, że nie słucha. Raczej wydaje się nam, że nie słucha. Grzech brutalnie unicestwił tą bezpośrednią relację Bóg – człowiek. Poczytajcie co zrobił biblijny Adam po zerwaniu owocu. Jaka była jego reakcja, gdy uświadomił sobie jakim poleciał bublem. Niczym spłoszony gówniarz zaszył się w krzakach. Ukrył się przed Bogiem!

Bóg ukrywa się przed człowiekiem

Drugi powód, który sprawia, że Bóg znika nam z pola widzenia. Miłość. Z miłości zostaliśmy stworzeni. I to miłość ustala wszelkie reguły gry w naszej relacji z Tym, który Miłością sam siebie nazywa. Josie Lloyd powiada: jeśli kogoś kochasz – daj mu wolność. Bóg kocha człowieka nieskończenie delikatnie. Szanując jego wolność. Nie wchodząc w jego życia w buciorach. Dlatego niejako chowa się przed nim, by dać mu szansę wyboru. By nie pogwałcać jego wolnej woli. By człowiek miał szansę Go odrzucić!

Ale to nie znaczy, że Boga nie da się spotkać. Da się, bo sam Bóg tego chce! Oto dziesięć sposobów jakie nam dał, by do takiego spotkania doszło.

Przeczytaj również: Rok liturgiczny

1. Kościół

Bóg TAK – Kościół NIE. Mantra wierzących antysystemowców. To prawda, łatwo zniechęcić się do Kościoła i stracić wiarę w to, że jest w nim Bóg. Gdy spod dywanu historii wymiata się tony różnych strasznych rzeczy i gdy nie ma już żadnych wątpliwości, że Kościół NAPRAWDĘ jest wspólnotą grzeszników. Gdy biblijna reguła UDERZ PASTERZA, A ROZPROSZĄ SIĘ OWCE z piekielną skutecznością jest realizowana na naszych oczach.

To tylko gruba warstwa błota, szlamu i brudnej ziemi. Pod tym wszystkim jest ukryty skarb. Trzeba trochę wysiłku, by się do niego dokopać. Kościół to rzeczywistość, którą dał nam Bóg. I to w niej, jak w żadnej innej jest obecny. Sakramenty. Gdzie bardziej można spotkać miłosiernego Jezusa niż w konfesjonale? Tam gdzie obnażasz swoje największe świństwa i słyszysz – NO PROBLEM! Eucharystia. Najpełniejsza i najbardziej mistyczna zarazem obecność Jezusa na tym naszym łez padole.

2. Modlitwa/post/jałmużna

Modlitwa jest oddechem wiary. Bez niej nasze religijne życie (nie znoszę tego określenia) dusi się. Oczekiwać, że spotka się Jezusa bez jakiejkolwiek modlitewnej aktywności to jak oczekiwać, że nauczymy się grać na gitarze bez wyciągania jej z futerału. Post. To wraz z modlitwą pakiet, który skutecznie daje radę w najtrudniejszych duchowych zmaganiach. Jeśli chcesz spotkać Jezusa, to musisz zawalczyć z tym, co od takiego spotkania cię odwodzi. Dyktat naszego ciała to nie przelewki. Pamiętamy, kiedy Jezus stoczył najcięższą duchową walkę? Kiedy pościł i modlił się na pustyni. Do tego dorzucam jeszcze jałmużnę. Czyli walki z dyktatem ciała ciąg dalszy. Spotkanie z Jezusem to rzeczywistość nadająca na absolutnie duchowych falach. Trzeba się dostroić, jeśli chcemy je złapać.

3. Rekolekcje

To wielki dar Kościoła dla szukających Jezusa. To taki skondensowany pakiet w skład którego wchodzi spora porcja modlitwy, Eucharystii i przeróżnej duchowej gimnastyki. Niejeden taki pakiet zafundowałem sobie w życiu i potwierdzam z całą odpowiedzialnością – to działa! Rozejrzyj się. Jest tego naprawdę sporo. Wybierz coś dla siebie, pakuj się i jedź. Daj szansę profesjonalistom, by wsparli cię w twoich poszukiwaniach.

4. Słowo Boże

Ksiądz na kolędzie słyszy, jak rodzina narzeka. Że z tą wiarą to u nich słabo, że tacy zagonieni, że nie czują tego chodzenia do Kościoła i że w ogóle. Ksiądz widzi telewizor na pół ściany, kilka smartfonów i uginające się od książek półki. W pewnym momencie pada pytanie: …a Biblię Państwo macie? Chwila ciszy. No… nie…

Zdumiewające jest to, że wszystko co wiemy o Bogu jest w tej jednej książce! Więc jak tu mówić o szukaniu Jezusa, jeśli nawet nie pofatygowaliśmy się do księgarni by ją kupić? Jasne – trzeba ją czytać, rozumieć, interpretować. Ale najpierw trzeba ją mieć.

Przeczytaj również: co jesteś w stanie zrobić, żeby ratować swoje życie?

5. Pustynia

Hałas świata i zgiełk zmysłowych doznań. Nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, w jakiej kakofonii żyjemy. Księga Eliasza mówi, że trudno spotkać Boga w gwałtownej wichurze, trzęsieniu ziemi i wielkim ogniu. Boga można spotkać w szmerze łagodnego powiewu. Tak, Bóg jest delikatny i łagodny. Wrzask świata ma moc, by skutecznie Go zagłuszyć. Niestety. Jeśli chcesz coś z tym zrobić musisz wyjść na pustynię. Cokolwiek by to znaczyło. Musisz pójść tam, gdzie jest cisza i spokój. Byś mógł usłyszeć delikatny szmer łagodnego powiewu, który rozbrzmiewa w twoim sercu 24 godziny na dobę.

6. Cuda

Nie skąpił ich Jezus ludziom, gdy chodził po tym świecie. Wiedział, że są im potrzebne. Nie skąpi i dzisiaj. Świadectwa uzdrowień, wobec których nauka rozkłada ręce idą w tysiące. Trochę przyzwyczailiśmy się do Całunu z Turynu. Wobec niego nauka też rozkłada ręce. A co jeżeli to NAPRAWDĘ jest płótno, w które owinięto Ciało złożonego do grobu Jezusa? A co, jeżeli Bóg NAPRAWDĘ chciał dać człowiekowi ten znak, by pomóc mu spotkać Go? Podobnie spowszedniały nam cuda tak zwane eucharystyczne. O jednym z nich:

Wieczorem 18 sierpnia 1996 r. w Buenos Aires ksiądz Alejandro Pezet sprawował Eucharystię. Pewna kobieta powiedziała mu, że na końcu kościoła na świeczniku leży porzucona Hostia. Duchowny zabrał pobrudzoną, sprofanowaną Hostię i włożył do naczynka z wodą, które schował do tabernakulum. Kiedy po ośmiu dniach sprawdzał, co się stało z Hostią zanurzoną w wodzie, ze zdziwieniem zobaczył krwistą substancję. O niezwykłym wydarzeniu został poinformowany kardynał Jorge Mario Bergoglio (obecny papież Franciszek). Naukowcy badali to nadnaturalne zjawisko, nie wiedząc, skąd pochodzi próbka przesłana do analizy. Doktor Frederic Zugibe, nowojorski kardiolog i patolog medycyny sądowej, orzekł: badany materiał jest fragmentem mięśnia sercowego znajdującego się w ścianie lewej komory serca, z okolicy zastawek. Ten mięsień jest odpowiedzialny za skurcze serca. Mięsień sercowy jest w stanie zapalnym, znajduje się w nim wiele białych ciałek. Wskazuje to na fakt, że to serce żyło w chwili pobierania wycinka, gdyż białe ciałka obumierają poza żywym organizmem, potrzebują go, aby je ożywiał. Ich obecność wskazuje więc, że serce żyło w chwili pobierania próbki. Co więcej, te białe ciałka wniknęły w tkankę, co wskazuje na fakt, że to serce cierpiało – np. jak ktoś, kto był ciężko bity w okolicach klatki piersiowej. 

Hmmm…

7. Stworzenie

Głupcami Biblia nazywa tych, którzy nie dostrzegają Boga w jego stworzeniu. Może bardziej ślepcami? A może po prostu oczekującymi na łaskę wiary? Niezrównane piękno i niewyobrażalna złożoność otaczającego nas wszech – świata są niemal namacalnym dowodem na to, że On jest. Jedna z najtęższych współczesnych naukowych głów, Francis Collins, już tą poczekalnię do wiary opuścił. Tak sam mówi o początkach tego opuszczania:

Czyż nie uważałem siebie za badacza oddanego naukom przyrodniczym? Czy taki badacz może formułować wnioski, nie dysponując żadnymi danymi? Czy można sobie wyobrazić ważniejsze pytanie w całym ludzkim życiu niż: Czy Bóg istnieje? I tak stwierdziłem, że pozostaję w sytuacji łączącej dobrowolną ślepotę z czymś, co można by nazwać arogancją, unikając przez tyle czasu jakichkolwiek prób poważnego zastanowienia się nad tym, czy Bóg nie jest całkiem realną możliwością. Nagle wszystkie moje argumenty wydały mi się bardzo słabe, a ja poczułem się tak, jakby lód zaczął pękać mi pod stopami.

Wygląda na to, że zbyt wnikliwe przyglądanie się cudowi stworzenia grozi spotkaniem Jezusa!

8. Spotkać siebie

Prawda o człowieku jest bolesna. Nic od nas nie zależy, bo (jak wiemy) nic sami z siebie uczynić nie możemy. A wszelka władza jaką mamy jest nam zawsze dawana z góry. Jesteśmy słabi, grzeszni i nie-samowystarczalni. Proch. Ale to część prawdy o nas. Część druga brzmi: nieskończony Bóg kocha mnie, takiego malutkiego, do szaleństwa! Odkrycie tej prawdy o sobie samym stwarza bardzo realną szansę na spotkanie Jezusa. W jej obliczu pragnienie spotkania tego, od Którego zależy nasza wartość i bezpieczeństwo jest oczywiste. A od tego pragnienia do spotkania dzieli nas tylko jeden krok.

9. Spotkać drugiego człowieka

To po pierwsze odkryć, że sam o własnych siłach nie jestem w stanie go kochać. Po drugie odkryć, że w drugim człowieku jest obecny Jezus. W jego talentach i w jego pięknie. Ale i w jego trudnej historii i cierpieniu. Ojciec Neokatechumenatu, Kiko Arquello, przeżył kiedyś głęboki kryzys wiary, bo nie potrafił zrozumieć cierpienia innych ludzi. W końcu Bóg dał światło: w tym cierpieniu drugiego człowieka jest obecny sam Jezus! Właśnie tam Go spotkał!

10. Miłość

Jeśli szukasz Jezusa to zadaj sobie proste pytanie: czym jest miłość? A potem szczerze na nie spróbuj odpowiedzieć. Odrzuć wszystkie pseudo-miłości i miłościo-podobne produkty. I co zostanie? Czysta, prawdziwa miłość, która jest niczym innym jak umieraniem dla drugiego. To podstawowy parametr określający nasze człowieczeństwo. Miłość w wymiarze krzyża. Nie ma siły – jeśli ktoś szuka prawdziwej miłości to wcześniej czy później spotka Jezusa. Bo nikt inny nie pokochał tak prawdziwie jak On.

Ewangelia opowiada nam jak wiele ludzie byli w stanie zrobić, by spotkać Jezusa – przemierzali setki kilometrów, rozbierali dachy, porzucali swoje dobytki, ryzykowali utratę dobrego imienia, a nawet śmierć. Spotkać Jezusa może każdy, bo Jezus chce spotkać każdego. Ale to się nie stanie bez jakiegokolwiek wysiłku z naszej strony. Bóg pragnie takiego spotkania, na którym zależy obu stronom. Jak wiele jesteś w stanie zrobić, by do takiego spotkania doprowadzić?

Adam Szewczyk

Gitarzysta, kompozytor, aranżer, felietonista. Człowiek o wielkiej ciekawości świata patrzący na rzeczy racjonalnie i przez pryzmat wiary. Absolwent Wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach. Wieloletni jej wykładowca.