22 grudnia| Artykuły

Blisko coraz bliżej

O syndromie gotowanej żaby pisałem ze dwa razy przynajmniej. I tak naprawdę, tak serio serio, to zbudowana jest na niej generalnie cała strategia kuszenia. Pomalutku, po cichutku, małymi kroczkami, z użyciem sporej ilości środków znieczulających i mydła. I nagle, ni stąd ni zowąd, orientujemy się, że jesteśmy w … dużym kłopocie : - )

Dzisiaj nigdy nie będzie takie jak wczoraj. Jutro nigdy nie będzie takie jak dzisiaj. Zmienność to najbardziej fundamentalna reguła rzeczywistości, w której chcąc nie chcąc tkwimy po uszy. Obrażać się na świat o to, że się zmienia jest śmiesznym. Ale nad kierunkiem tych zmian już chyba warto się zastanawiać…

Utopia jedności

Byłem w swoim życiu obecny na tysiącach Mszy Świętych. Na każdej słyszę modlitwę o jedność. I co? I klops. Z jedności nici. Wygląda na to, że Bóg zatyka uszy gdy o nią się modlimy. Jest coraz gorzej. Z każdym dniem padają kolejne jej bastiony. Wszystko jest w stanie podzielić. I to śmiertelnie. Różnorodność to nie to samo co podział. Różnorodność doskonała panuje na łące. Tam jest tysiące różniących się od siebie roślin. Żadna z nich nie czuje się lepsza ani gorsza. Żadna nie odczuwa do innej wrogości ani strachu. Wszystkie współistnieją w pokoju tworząc łąkę cudowną. Ale wystarczy, że Sasanka poczuje się lepsza od Zawilca, a Mak uzna, że Rumianek mu zagraża i z różnorodności robi się podział.

Kwadratura

Czy Jezus chce, by wszyscy ludzie na Ziemi byli katolikami, co niedziela chodzili do kościoła i modlili się na różańcu? Może wystarczy (nie wnikając w denominację), że będą po prostu chrześcijanami? A może po prostu wystarczy jak będą dobrymi ludźmi? Albo niech przynajmniej tak o sobie mówią! Tak, tutaj mamy jako taką jedność globalną – wszyscy mówią i myślą, że są dobrzy. Wydaje się, że jedność w sensie stricto to utopia absolutna, a działalność misyjna jest zakamuflowaną formą korporacyjnego podboju.

Mk 16, 15 -16

I rzekł do nich: Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. Jak to rozumieć? Czy Jezus jest nietolerancyjny? Czy jest wrogiem różnorodności? Tym jednym zdaniem wrzucił do piekła miliardy ludzi! A podobno ich przed nim chroni… Gdzie jest kruczek? To, że takie dylematy rodzą się w moim sercu oznacza, że dezinformacyjna strategia wroga przynosi efekty. Ciasna brama i wąska droga niepostrzeżenie zostały zepchnięte w niebyt przez bramę coraz szerszą i drogę coraz bardziej przestronną. Tu jest kruczek.

Nie wierzyłem

Ktoś powiedział mi o Mikołaju geju. Ale nie o takim w porniolach klasy B, tylko o takim w rodzinnej, publicznej telewizji przy wtórze bożonarodzeniowych kolęd i obrazach prosto z chrześcijańskiej świątyni. Nie wierzyłem. Ale zobaczyłem i uwierzyć musiałem. Oni naprawdę to zrobili. Norwedzy. Reklama ichniejszej poczty przekonuje w czterominutowym filmiku fabularnym, że Mikołaj już nie musi roznosić prezentów. Poczta go wyręczy. On może resztę życia spędzić u boku ukochane-go. Buziaczek! Nie jestem homofobem. Ale krzyk o homofobię uniemożliwia zadanie prostego pytania: czy ktoś tu przypadkiem nie demontuje mi mojego świata? Pomalutku, po cichutku z usypiającym czujność uśmiechem. Albo z generującą wyrzut sumienia miną prześladowanego. Brama jest coraz szerzej otwarta.

Matka Boska Brodata

Kolejny hit świąteczny. Gruby hit. Aktywista LGBTQ przy Parlamencie Europejskim, Riccardo Simonetti błyszczy na okładce niemieckiego magazynu queer Siegessäule Magazin. Zarzucił na siebie biało błękitne szaty wcielając się na niej w Matkę Boską z dzidziusiem na rękach. Przypomnę, że Riccardo Simonetti to brodaty facet. W ramach tej bożonarodzeniowej sesji jest też fotka, na której obok Matki Boskiej Brodatej stoi nie mniej brodaty święty Józef. Czyli mamy Świętą Rodzinę Jednopłciową! To jest pytanie o granice, których nie powinno się przekraczać. Czy w ogóle takie istnieją? Czy jest taki moment, kiedy przegięcie pały jest bezdyskusyjne?

Za ciosem

Nie trzeba jakiejś wybitnie przewidywalnej wyobraźni, by odkryć w jakim kierunku to idzie. Za kilka/kilkanaście lat bożonarodzeniowa szopka zapodawana w przestrzeni publicznej spokojnie może wyglądać tak (uwaga, będzie ostro): Maryja w akcie wolności abortuje Jezusa, bo pragnie resztę życia spędzić w lesbijskim związku z owdowiałą Elżbietą, a Józef, odkrywając pierwotne pokłady miłości kopuluje z wołem. Całej scenie wtóruje chór aniołów gejów, śpiewając kolędę w rytmie techno. Brzmi absurdalnie? Obrazoburczo? Zerknijcie na sesję z Riccardo Simonettim. Czy 20 lat temu taka opcja przechodziła komukolwiek przez łeb?

Słabo

Jedność to najbardziej deficytowy towar świata. A wojna jest jego najbardziej naturalnym stanem. Trudno się nie zgodzić. Buntować się przeciw tej oczywistości? Nie ma sensu. Szukanie raju na świecie to centralna strata czasu. Raj był i będzie. Ewentualnie. Teraz jest wygnanie i padół łez. I nic z tym nie da się zrobić. Jezus wyraźnie mówi o tym, że przyszedł na świat dać miecz, a nie pokój. Że przyszedł ludzi poróżnić, a nie tworzyć powierzchownej jedności. Dobra wiadomość jest taka, że nie my mamy z tym zrobić porządek. Za słabi jesteśmy. Nie nasza brocha. Jak słyszę te mądre słowa, by nie przejmować się tym na co nie mam wpływu, to jakoś tak lżej mi się robi na sercu…

Jeszcze jeden kruczek

Taki, że idea jednej prawdy, jednej drogi i jedynej słusznej drogi jest wrzucona do kubła ze śmieciami. Podobnie jak idea Boga, który ustala reguły tej gry. Coraz mniej ludzi to kupuje. Coraz więcej prawd. Coraz więcej bogów.

Wracam na łąkę

Na łące jest różnorodność. Ale w tej różnorodności jest Wielka Jedność. Tam jest Jedno Słońce, do którego wszystkie bez wyjątku rośliny rośliny kierują swoje kwiaty i liście. Jedne H2O, które daje życie. Tam jest jeden wspólny Rytm, wyznaczany przez ustalony odgórnie cykl zmieniających się pór doby i roku. Wszystkie rośliny pokornie temu rytmowi się podporządkowują. Dlatego łąka jest taka piękna. Doskonale zjednoczona w swej różnorodności. Czemu my tak nie potrafimy? Czemu?

Adam Szewczyk

Gitarzysta, kompozytor, aranżer, felietonista. Człowiek o wielkiej ciekawości świata patrzący na rzeczy racjonalnie i przez pryzmat wiary. Absolwent Wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach. Wieloletni jej wykładowca.