Wielki Reset. Czy mamy się bać?
,,I sprawia, że wszyscy: mali i wielcy, bogaci i biedni, wolni i niewolnicy otrzymują znamię na prawą rękę lub na czoło i że nikt nie może kupić ni sprzedać, kto nie ma znamienia - imienia Bestii lub liczby jej imienia. Tu jest potrzebna mądrość. Kto ma rozum, niech liczbę Bestii przeliczy: liczba to bowiem człowieka. A liczba jego: sześćset sześćdziesiąt sześć."
Spokojnie. Nie chcę straszyć ani siać teorii spiskowych. Chcę pogadać. Ale prawdą jest, że niektóre strachy wcale nie są na lachy, a teorie spiskowe czasem się sprawdzają.
Piećdziesiątnica
Przeurocze miasteczko położone we wschodniej Szwajcarii. Davos. Nie ma w Europie miasta, które byłoby położone wyżej – 1560 m n.p.m. Prawda, że śliczne:
Ale nie z tej śliczności Davos jest najbardziej kojarzony. To właśnie tutaj od pięćdziesięciu lat co roku odbywa się Światowe Forum Ekonomiczne. Zjeżdżają się bossowie najpotężniejszych światowych korporacji, prezydenci, premierzy i inne takie misie, które trzepią światem. Albo przynajmniej jego częścią. Po co to? Żeby obgadywać najważniejsze wątki dotyczące planety. I z tego obgadywania przechodzić do działania. Wymyślił to 50 lat temu niemiecki profesor biznesu Klaus Schwab.
Klaus
Oto on.
Urodzony w 1938 roku w Niemczech światowej sławy ekonomista. Jego naukowy dorobek jest spory. Nagród i wyróżnień bez liku. Moją uwagę zwróciły dwa. W 2006 roku Królowa Elżbieta pasowała go na … rycerza. Jakkolwiek jego rycerstwo miało by się przejawiać. A w 2018 dostał Medal Przyjaźni Chińskiej Reformy. Za? Za promowanie chińskiej międzynarodowej wymiany gospodarczej i współpracy. Chińska międzynarodowa wymiana gospodarcza? (Chwila ciszy). Ale najbardziej znany jest Klaus Schwab z bycia założycielem i przewodniczącym Światowego Forum Ekonomicznego. Tego w Devos właśnie. I to on kilka lat temu uknuł pojęcie, które dzisiaj elektryzuje cały świat: WIELKI RESET. Tak, ja też myślałem, że to hasło teoriospiskowców. Ale nie. To wymyślił Klaus Schwab i jego koledzy. Napisał nawet grubą książkę pod takim tytułem, w której wyjaśnia o co kaman z tym resetem.
You’ll own nothing and you’ll be happy
To nie jest akcja wyznawców teorii spiskowych. To oficjalne hasło Światowego Forum Ekonomicznego. Dzisiaj już chyba nikt nie ma wątpliwości, że coś się ze światem dzieje. Nie wnikając w to, czy pandemia jest naturalna, czy wyprodukowana w chińskim laboratorium, czy szczepionka bardziej chroni czy bardziej zagraża, czy planują zrobić nam kuku w postaci blackoutu, jedno jest pewne – coś tu się dzieje.
Życzenia pobożne
Jakiś jutuber Wielkiego Resetu już nie może się doczekać. Tacy też się zdarzają. Bo wierzą w to, co mówią jego (Wielkiego Resetu) wykonawcy. A mówią miło, zachęcająco, przekonująco i obiecująco. Ktoś powiedział mi kiedyś: jeśli chcesz zobaczyć kim naprawdę jest twój nowo poznany znajomy – poobserwuj z boku jak odnosi się do najbliższych, których zna od lat. A jak dowiedzieć się, co tak naprawdę kryje się pod ładnie brzmiącymi deklaracjami globalistów? Proponuję zerknąć do historii. Wielkich architektów świata mamy tam w bród.
No kto?
Kto mówił o świetlanej przyszłości narodu, o nowej wizji człowieka i zbudowaniu lepszego społeczeństwa? Kto był wrogiem systemów politycznych pogłębiających niesprawiedliwość społeczną? Kto chciał wykorzystać dostępną technologię do promowania słusznych wartości? Kto popierał wartości rodzinne, odrzucając aborcję i homoseksualizm? No kto? No Hitler! A kto obiecywał zniesienie ucisku i wyzysku, obiecując zbudowanie społeczeństwa opartego o równość i sprawiedliwy podział dóbr? No kto? No Stalin! A kto powiedział to: Powinniśmy zadbać o to, by zasada „ludzie na pierwszym miejscu” przebiegała przez całą partyjną pracę, odpowiednio do jej natury jako macierzyńskiej partii, aby klimat szacunku, miłości i zależności od nich przenikał go, a praca Partii skupiała się na poprawie poziomu życia. No kto? No Kim Dzong Un!
Drewniany nos
Nie ma żadnych racjonalnych podstaw, by deklaracje wielkich tego świata traktować poważnie. Takie deklaracje to wabik i mydło. Wyborcza kiełbasa. Najpierw lud musi kupić i zaakceptować. Wtedy wielcy mogą robić swoje. Z pozycji teoriospiskowców Wielki Reset idzie w kierunku obowiązkowych chipów, edycji genów, cyfrowej waluty, likwidacji samochodowego ruchu, stałego monitoringu, karaniu za każdorazowe przekroczenie węglowego śladu i rzecz jasna jednego, globalnego rządu. Taka komuna 4.0, w której nikt nic nie ma (z wolnością włącznie) i jednocześnie jest szczęśliwy. Chiny już to testują. Zobaczcie co tam się dzieje. Myślicie, że do nas ta fala nie dotrze?
Kryzys
Ktoś powiedział, że dobrze już było. Idzie kryzys. Teoriospiskowe założenia realizują się na naszych oczach: masowo dodrukowuje się pieniądze, coraz bardziej odchodzi się od banknotów i monet, rosną podatki, rządy uruchomiają wielkie programy finansujące i coraz trudniej się podróżuje. Są takie miejsca, nawet w Polsce, gdzie nieszczepieni nie mogą wejść. A to nie koniec. Ludzie nie mogą zadawać pytań. Mieć wątpliwości. Muszą posłusznie słuchać systemu, bo …. No właśnie, bo co? Bo system zawsze ma rację? Naprawdę? Historia niczego nas nie uczy?
Nic nowego
W rzeczy samej Wielki Reset to kolejna powtórka z historii. Nic nowego. Ludzi, którzy chcieli zaprowadzić na świecie swój ład i swoje zasady nigdy nie brakowało. Dlaczego dzisiaj miało by być inaczej? To pokusa stara jak świat. Niech będzie, że Covid to broń biologiczna. Niech będzie, że nadciąga pandemia jeszcze straszniejsza. Nich będzie, że nas zachipują i staniemy się niewolnikami przyszłości. Być może zostanie nam odebrana wszelka własność i wolność. Własność w zamian za współużytkowanie. Wolność w zamian za bezpieczeństwo. W imię wyższych celów. Może tak być, bo historia uczy nas, że człowiek dla władzy jest gotów do wszystkiego.
Ale nie wolno nam zapomnieć, że jest Bóg. Nie możemy pozwolić, by z naszych serc wydarto wiarę. Wolność, za którą stoi Bóg jest nie do ruszenia. Ona uwalnia nas od lęku przed utratą majątku. Przed utratą zdrowia. A nawet życia. O taką wolność i o takie bezpieczeństwo w pierwszej kolejności powinniśmy walczyć. Pełnią życia żyje tylko ten, kto nie boi się śmierci. Łaska płynąca z krzyża daje nam tę moc. Jezus na krzyżu – to jest dopiero Wielki Reset.
Adam Szewczyk
Gitarzysta, kompozytor, aranżer, felietonista. Człowiek o wielkiej ciekawości świata patrzący na rzeczy racjonalnie i przez pryzmat wiary. Absolwent Wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach. Wieloletni jej wykładowca.