Układ odpornościowy. Genialny patent Boga.
Statystyczny mieszkaniec planety Ziemia wykonuje jakieś 22 tysiące wdechów na dobę. Daje nam to około 13 tysięcy litrów powietrza. Że co?! W ciągu 24 godzin kilkanaście tysięcy litrów powietrza przetacza się się przez nasz organizm?! A co jak w tym powietrzu nie wszystko jest fajne? Bóg to przewidział.
Narzędzie
Nie chcę Was zażynać fachowym bełkotem, którego odszyfrowy-wanie nie jest nam kompletnie do niczego (ważnego) potrzebne. W sieci jest tego na kopy. Jak ktoś lubi – niech się raczy. Od Wiki przez YouTube’rowe kanaliki na kultowej serii Było sobie życie kończąc. Nie mam nic przeciwko naukowym balladom o leukocytach, limfocytach, makrofagach, granulocytach, immunoglobulinie, lizozymach, fagocytozie, neutrofilach, cytoplazmie czy peroksydazach. Naprawdę. Chodzi o coś więcej. Chodzi o to, byśmy na nowo odkryli w jak genialne narzędzie jesteśmy wyposażeni. Byśmy o nie porządnie zadbali i nauczyli się z niego jak najskuteczniej korzystać.
Immuno – logicznie
Świat w którym żyjemy jest światem zepsutym. Niedoskonałym. Pełnym zagrożeń. Naukowcy obliczyli, że każdego dnia razem z wdychanym powietrzem do naszego ciała wpada milion bakterii i grzybów oraz 100 milionów wirusów. Sporo. Na chłopski rozum, to cały czas powinniśmy chorzy leżeć w łóżku. A jednak choroba trafia się nam (statystycznie) tylko raz na jakiś czas. Żeby było jasne – nie jestem antytabletkarzem. Nie jestem też antyszczepionkowcem sensu stricto. Do Biedronki wchodzę w maseczce. Trochę na wypadek mojego (bądź innego biedronkowicza) kichnięcia, a trochę w ramach szeroko rozumianej kompatybilności systemowej. A jak mam katar, kaszel, gorączkę i inne takie to się izoluję. Jednak przede wszystkim jestem pro – immunologowiczem.
Sad but true
Bo to jest tak: dentyści są potrzebni. Ale gdybyśmy odpowiednio, w ramach najbardziej podstawowo rozumianej profilaktyki o te zęby dbali, to dentyści mieliby conajmniej o połowę roboty mniej. Tak właśnie twierdzę – większość naszych dentystycznych, niechcianych wizyt wynika z tego, że na codzień o te zęby nie dbamy tak jak trzeba. Z resztą jest dokładnie tak samo. Powiem kontrowersyjnie: inwestycja w nasz naturalny system odpornościowy nie jest w interesie lekarzy i koncernów farmaceutycznych. Dla nich nasze chorowanie to czysty zysk. Sad bat true.
Jak miasto
Nasz organizm jest jak miasto. Najlepiej gdy na horyzoncie nie widać żadnego wroga. Wtedy nic takiemu miastu nie zagraża. Pozornie. Wtedy miasto zagraża samemu sobie. Nie ma wroga – słabnie czujność i razem z nią gotowość do stawiania skutecznego oporu. Całkowite odseparowanie od wszelkich zagrożeń jest najpewniejszą drogą do utraty odporności na te zagrożenia.
Mury
Nasze mury to przede wszystkim skóra. To ona nie pozwala niewidzialnym wrogom organizmu przedostać się do środka. Wszelkie w skórze dziury są jak wyrwy w tym murze. Na te naturalne, typu usta, nos i takie tam nic nie poradzimy. Dlatego nosimy maseczki (czasem), nie dłubiemy w nosie jak mamy brudne łapy, a przygodnego seksu nie tylko księża nie polecają. Na dziury nienaturalne, typu skaleczenie też czasem nie ma rady. Wtedy odkażamy i opatrujemy. Takie dziury to otwarte szeroko wrota dla wrogów organizmu.
Wyłapywacze wstępni
A jak już coś niefajnego wedrze się przez dziury naturalne do środka, to nim zanurkuje głębiej często musi powalczyć z lepkim śluzem. Takie śluzowe błony mamy w ustach czy nosie. Tam też. Nasz organizm czasem dopala ten śluz jakąś chemią, typu białko. Wtedy patogenom jest jeszcze trudniej. I o to chodzi. Patogenom, czyli tym wszystkim niechcianym gościom w naszym organizmie – bakteriom, wirusom, pasożytom i grzybom. Jak w takim śluzie zbierze się za dużo nieproszonych gości, wtedy na przykład kaszlemy, łzawimy albo puszczamy pawia. Tak tak, w żołądku mamy kwas solny, który skutecznie potrafi unieszkodliwić wielu intruzów
Walka wewnętrzna
No dobra, ale jak wróg dostał się już do środka na dobre, to co wtedy? Wtedy do akcji wkracza nasza armia wewnętrzna. To naprawdę bardzo złożona i skomplikowana rzeczywistość. Jedne oddziały tej armii uderzają jak leci we wszystko co obce. Inne są wyspecjalizowane do unieszkodliwiania konkretnego typu wroga. Jedne rozpoznają, inne unieszkodliwiają. Jeszcze inne trenują ze sparing partnerami by w razie realnego zagrożenia wiedzieć jak działać. Każdy kontakt z konkretnym patogenem uczy nasz organizm jak sobie z nim radzić w przyszłości. To akurat nazywa się pamięcią immunologiczną.
Zanim
Tabletki, szczepionki i inne takie są dla ludzi oczywiście. Ale zanim zaczniemy się tym wszystkim faszerować doceńmy wpierw to genialne narzędzie jakim jest nasz naturalny układ odpornościowy. Bo mam wrażenie, że całą naszą walkę o zdrowie powierzyliśmy niemal w całości farmaceutycznym koncernom i gabinetom lekarskim. Rola naszej naturalnej odporności niedoceniona jakby. Błąd!
Nie tylko
Układ immunologiczny nie tylko chroni nas przez zagrożeniami z zewnątrz. Również pilnuje porządku wewnątrz nas sprawując funkcje tak zwane nadzorcze i homeostatyczne. Krótko mówiąc dba o równowagę wewnętrznych parametrów biologicznych i przeciwdziała alergiom, stanom zapalnym i nowotworom.
Świat zły
Cywilizacja w której żyjemy robi wszystko, by osłabić nasz układ odpornościowy. Po pierwsze fatalnie się odżywiamy. Nie dość, że jedzenia jest wokół nas zdecydowanie za dużo (przynajmniej na razie), to jeszcze jest tragicznej jakości. Chemia, GMO i inne takie nowoczesne cuda sprawiają, że wciągamy smakowite śmieci. Oddychamy smogiem. Mało śpimy, bo wciąż jest coś do zrobienia. Niemal całkowicie przestawiliśmy się na siedząco – skoliostyczny tryb życia. No i to totalne zanurzenie w stresie. Bo ciągle coś zagraża. Ciągle jest coś do stracenia. Ciągle coś nam ucieka. Ciągle coś…
Na ratunek
Niektórych rzeczy nie zmienimy. Pogodzenie się z tym co niezmienne jest pierwszym krokiem na drodze do życiowej mądrości. Ale wiele możemy zmienić. Więcej niż myślimy. Inwestycja w nasz układ odpornościowy jest prostsza niż mogło by się wydawać. To nie jest żadna tajemnica. Zdrowo jedz, wysypiaj się, pij wodę, suplementuj to co trzeba. Jak masz ultra stresującą pracę to ją zmień. Nawet za cenę mniejszych zarobków. Znam wiele osób, które dla świętego spokoju zrezygnowały z tłuściutkich wypłat. Żadna z nich nie żałuje. Ruszaj się. Siedzenie przed kompem i w samochodzie to śmierć na raty.
Skarb
Dobrze działający układ odpornościowy to skarb. Odkryj to. Bóg naprawdę stworzył nas w cudowny sposób. A przekleństwo grzechu i cywilizacyjny łomot nie zdołały tej cudowności całkowicie przekreślić. Naprawdę. Zadbaj o siebie, bo jesteś potrzebny tym, których kochasz. Jesteś im potrzebny zdrowy, sprawny i szczęśliwy. Będąc takim dasz im najwięcej.
Adam Szewczyk
Gitarzysta, kompozytor, aranżer, felietonista. Człowiek o wielkiej ciekawości świata patrzący na rzeczy racjonalnie i przez pryzmat wiary. Absolwent Wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach. Wieloletni jej wykładowca.