18 marca| Artykuły

Wojna i pokój #6

Najgorsze w tym wszystkim jest to (poza cierpieniem niewinnych), że nie wiadomo jaka jest ostateczna prawda. Czyli prawda, bo prawda jest tylko jedna. Czyli ostateczna. O tym, że to przede wszystkim wojna cyber - informacyjna wiemy doskonale. A skoro ta wojna taką jest, to (będąc zwykłym Kowalskim) musimy założyć, że to co wiemy jest tylko tym, co nam się wydaje, że wiemy. To jest pandemia strachu. Ludźmi, którzy się boją najłatwiej rządzić i manipulować. Wiem, łatwo się mówi, ale od tego należy zacząć - przestać się bać. Nawet jak jest czego. A jest.

Orkiestra z Titanica

Nigdy nie zapomnę tej sceny. Statek tonie, totalnie przerażeni ludzie desperacko próbują się ratować, a oni grają jak gdyby nigdy nic. Chciałbym tak. Robić swoje choćby świat się walił. Nie pozwolić, by strach sparaliżował moje ruchy. Kochać mimo wszystko. W sytuacjach ekstremalnych nasze myślenie wchodzi na inny poziom. Wszystko się przewartościowuje. Powraca słuszna hierarchia. To co najważniejsze naprawdę takim dla nas się staje. Kiedy lata temu jakiś ruski duchowny chlapnął, że Europie przydała by się wojna, byłem zbulwersowany. Teraz trochę kumam, o co mu chodziło. Bogaty Młodzieniec spod 12 – gwiezdnego sztandaru trochę się rozpasł i zapomniał gdzie jest raz. Nigdy nie jest tak, że jest tylko źle! Lennon mawiał – im gorzej, tym lepiej. Zacytuję też świętego Pawła:

Gdzie jednak wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska, aby jak grzech zaznaczył swoje królowanie śmiercią, tak łaska przejawiła swe królowanie przez sprawiedliwość wiodącą do życia wiecznego przez Jezusa Chrystusa, Pana naszego. Rz 5, 21

Uczynki miłosierdzia

Wygląda na to, że Polska dokonuje aktualnie dwóch uczynków miłosierdzia względem narodu ukraińskiego. Jeden względem ciała: bezdomnych w dom przyjąć, i jeden względem duszy: urazy chętnie darować. Czy chętnie to nie wiem, ale szansa na zagojenie polsko – ukraińskich ran jest ponadczasowa. To jest już prawie 2 miliony niespodziewanych gości. Dobre odruchy naszych serc są piękne, ale nie wystarczą. Za chwilę emocjonalna fala romantycznej pomocy opadnie i staniemy przed twardą rzeczywistością. Trzeba rozwiązań systemowych. Pomagać innym trzeba tak, by sobie nie zaszkodzić. Bo jak sobie zaszkodzimy, to jak mamy pomagać? Chodzi o zdrowe proporcje pomiędzy spontanem a roztropnością. I będzie dobrze.

Kolejny dzień wojny

Ukraińcy podliczają straty ruskich:

13,5 tys. żołnierzy, 404 czołgi, 1 279 wozów opancerzonych, 150 systemów artyleryjskich, 64 wyrzutnie rakiet, 36 systemów obrony przeciwlotniczej, 640 innych pojazdów wojskowych, 60 cystern, 3 jednostki nawodne, 81 samolotów wojskowych, 95 śmigłowców i 9 dronów.

Ruscy też się chwalą:

156 ukraińskich dronów, 1 306 czołgów i pojazdów opancerzonych, 127 wyrzutni rakiet, 471 jednostek artylerii oraz moździerzy i 1 054 innych pojazdów wojskowych.

A ludzie? Nie doszukałem się szacowanej liczby ofiar w ludziach po stronie ukraińskiego wojska. Może źle szukałem? A może po prostu ruscy zabijają głównie cywilów? Do tej pory zabili już 90 dzieci (sic!). Więc się tym nie chwalą, bo to by źle wyglądało.

NO WAR

Robert Biedroń na swoim Twitterze umieścił wpis, w którym gratuluje pewnej rosyjskiej dziennikarce odwagi. A było to tak. Rosjanie oglądają swój wieczorny serwis informacyjny. No i oczywiście po raz kolejny dowiadują się z niego jak to ich armia pod wodzą Jedynie Słusznego w akcie pokojowej operacji wyzwala ukrainę spod faszystowsko – narkomańskiej dyktatury. Wiadomo. No i nagle za plecami dziennikarki coś się dzieje. Pojawia się jakaś inna dziennikarka z dużym, białym brystolem. A na nim oczojebliwy napis: NO WAR. I dalej coś po rusku. Dziennikarka została zatrzymana w celu wyjaśnień. Całkiem możliwe, że już nie żyje.

Lennon vs Sołowiow

Zacznijmy od nabycia drogą zakupu krótkiej książeczki Włodzimierza Sołowiowa, którą napisał ponad 100 lat temu. Krótka opowieść o Antychryście. I przeczytajmy. Nie wiedziałem, że taka pozycja istnieje. Baaardzo grube proroctwo. Kardynał Giacomo Biffi nazwał książkę Sołowjowa proroczym ostrzeżeniem, dotyczącym współczesnych wcieleń Antychrysta. Autor pisze o XX wieku jako o epoce ostatnich wielkich wojen. Prorokuje powstanie w XXI wieku Stanów Zjednoczonej Europy (UE), przewrót cywilizacyjny (cyber – cywilizacja) i antropologiczny (gender). W tym wszystkim obecny jest Antychryst, który jawi się jako pacyfista, uwodzący ludzkość obietnicą pokoju i sprawiedliwości bez Boga, w ramach nowej, pluralistycznej i synkretycznej religii bez wiary i dogmatów. Sprzeciwia mu się tylko mała grupa chrześcijan: katolików, prawosławnych i protestantów.

Gdzieś to już słyszałem… Chwila, chwila, Imagine Lennona:

Wyobraź sobie, że nie ma nieba. To stanie się proste, gdy spróbujesz. Nie ma piekła pod stopami. Wyobraź sobie brak krain, nie tak trudno to zrobić, nie ma za co zabijać, za co umierać, nie ma religii. Wyobraź sobie wszystkich ludzi żyjących w pokoju. Juhu!

Siostra Łucja

Antychryście Sołowiowa poświęcę osobny tekst. W tym wizjonerskim panteonie jest jeszcze siostra Łucja z Fatimy. Jej wizje mrożą krew w żyłach. Może nie czytaj jak masz słabe nerwy. Ale to wszystko są elementy jakiejś układanki, która z każdym dniem składa się w całość. Coraz więcej bystrych obserwatorów widzi, jak Rosja wpada w objęcia Chin. I bynajmniej nie są to objęcia przyjaźni. Gdy Smok zaatakuje Niedźwiedzia już nie będę miał żadnych pytań.

Wracam do fundamentów. Robię to co mogę i to co powinienem. Nie liczmy na to, że świat się zreflektuje i przestanie nas straszyć. Nie ma takiej opcji. Nawet jak ta wojna jakimś cudem za chwilę się zakończy, to przyjdzie kolejna. Lennon był utopistą. Komunistą. Odrealnionym marzycielem. Wojny nie znikną. Ale możemy przestać się ich bać.

Będą znaki na słońcu, księżycu i gwiazdach, a na ziemi trwoga narodów bezradnych wobec szumu morza i jego nawałnicy. Ludzie mdleć będą ze strachu, w oczekiwaniu wydarzeń zagrażających ziemi. Albowiem moce niebios zostaną wstrząśnięte. Wtedy ujrzą Syna Człowieczego, nadchodzącego w obłoku z wielką mocą i chwałą. A gdy się to dziać zacznie, nabierzcie ducha i podnieście głowy, ponieważ zbliża się wasze odkupienie. Łk 21, 25-28.

Adam Szewczyk

Gitarzysta, kompozytor, aranżer, felietonista. Człowiek o wielkiej ciekawości świata patrzący na rzeczy racjonalnie i przez pryzmat wiary. Absolwent Wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach. Wieloletni jej wykładowca.