21 marca| Artykuły

CHURCH WARS. IMPERIUM KONTRATAKUJE

My tu gadu - gadu, a ktoś chce mi kompletnie przebudować dom. Mój dom. Przebudować to mało powiedziane. Raczej zdemolować. Przeciętny katolik mieszkający w tym pięknym kraju nad Wisłą docierających zza Odry wieści nie traktuje serio. Traktuje je jak fake. Jak jakiś absurdalny żart. Otóż drogi Katoliku z pięknego kraju nad Wisłą - to nie jest fake. To się dzieje naprawdę.

We Frankfurcie nad Menem w dniach 3 – 5 luty 2022 odbyło się IV Zgromadzenie Plenarne niemieckiej Drogi Synodalnej. Historia dzieje się na naszych oczach.

Defilada

Film Andrzeja Fidyka z 1989 roku to majstersztyk. Pamiętamy olimpiadę, która odbyła się w Korei Południowej w 1988? Południowa to ta bardziej demokratyczniejsza jakby co. Północna pozazdrościła znienawidzonym sąsiadom sportowego show i z okazji 40 lecia państwowości zorganizowali coś, co miało przyćmić rozmachem igrzyska za miedzą. I wymyślili Defiladę. W założeniu spektakularny, wizerunkowy cios dla świata.

Koń trojański

Fidyk zwęszył okazję. Poprosił władze Korei Północnej by wpuściły go na swój teren i pozwoliły nakręcić dokument ukazujący rozmach Defilady i wspaniałość ich kraju. Nie wyczuli podstępu i zgodzili się. I tak powstał ten kultowy dokument. Dla widza zdemokratyzowanego mistrzowska, zakamuflowana demaskacja komunistycznego reżimu. Dla tych z Korei Północnej – piękna laurka. Jak on to zrobił? Po prostu pokazał jak jest. Po co o tym wspominam? Bo chciałbym pójść tym tropem.

Chollera!

Jean-Claude Hollerich to jeden z najważniejszych duchownych starego kontynentu. Jezuita, Arcybiskup Luksemburga, przewodniczący Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej. Udzielił niedawno ważnego wywiadu dla niemieckiej katolickiej agencji informacyjnej KNA. Odniósł się do jednego z najgorętszych tematów w KK – homoseksualizmu. Powiedział między innymi to:

Uważam, że socjologiczno-naukowe podstawy tego nauczania (na temat homoseksualizmu, przyp Szefc) nie są już prawdziwe. (…) Myślę, że nadszedł czas, abyśmy dokonali fundamentalnej rewizji doktryny. Koniec cytatu.

To ważny głos. Bo jeżeli rzeczywiście św. Paweł jak i sam Jezus nie mieli wystarczającej na ten temat wiedzy, to czas coś z tym zrobić. Dowiedziałem się niedawno, że Franciszek mianował biskupa Hollericha Sprawozdawcą Generalnym Synodu o Synodalności. Jest szansa, że w końcu coś drgnie. Drży już od lat. Czas na trzęsienie ziemi.

Droga Synodalna

To taka stworzona przez niemieckich biskupów kościelna hybryda bez precedensu w dziejach. Nie mająca żadnego umocowania w prawie kanonicznym. Ale cel jaki jej przyświeca jest szczytny – reforma Kościoła. Jego aktualizacja. Wyjście naprzeciw wiernym, którzy zmęczeni są już jego archaicznym kształtem i zmurszałym nauczaniem. To 230 osób. Zarówno duchownych, jak i świeckich, wśród których znajduje się 89 biskupów, 89 delegatów Centralnego Komitetu Niemieckich Katolików oraz 52 przedstawicieli zakonów, ruchów katolickich, młodzieży. A plany mają takie.

Kobieta też człowiek

To jeden z głównych postulatów, nad którym głosowano na Zgromadzeniu Plenarnym Drogi Synodalnej. Dokument zwał się Kobiety w posługach i urzędach w Kościele. Cytacik:

To nie udział kobiet we wszystkich posługach i urzędach kościelnych wymaga usprawiedliwienia, lecz wykluczenie kobiet z posługi sakramentalnej.

Przesłanie jest jasne: cały Kościół, na czele z wszystkimi papieżami (od św. Piotra po Franciszka) był przez ponad 2000 lat w błędzie. I za ten błąd powinni się usprawiedliwić i czym prędzej go naprawić. Kobiety w Kościele za Odrą są już teraz traktowane coraz sprawiedliwiej. Nawet z naruszeniem prawa kanonicznego. Bo to ostatecznie prawo jest dla człowieka, a nie człowieka dla prawa. A kobieta też człowiek. Ministrantki czy szafarki to i my już mamy. Tam Panie głoszą też kazania, jako wikariusz generalny zarządzają diecezją, wchodzą w diakonat itd. Ale docelowo chodzi o to, by Panie wyświęcać na księży. A potem na biskupów. A potem na papieży. Ale były by jaja gdyby się okazało, że Bóg to jednak kobieta. Bóg Matka?

Seks prawem katolika

Wracamy do postulatów biskupa Hollericha. Na Zgromadzeniu Synodalnym (tym, o którym cały czas mielimy) zdecydowaną większością głosów przyjęto do dalszej debaty i ten dokument: Miłość w udanych związkach. Niemieccy konserwatywni publicyści z niepotrzebną nutą sarkazmu stwierdzili, że jeśli postulaty tego dokumentu wejdą w życie (nawet jego fragmenty) to Kościół Katolicki stanie się świątynią seksu bez ograniczeń. Złośliwcy. Tekst postuluje jedynie uznanie za moralnie dopuszczalne seksu przed i pozamałżeńskiego, seksu homoseksualnego, masturbacji, antykoncepcji i innych takich pomysłów na wyrażanie swojej miłosnej ekspresji. Generalnie dopuszczalne miało by być wszystko na co godzi się każdy uczestnik intymnego meetingu. Pragmatycznie oddziela się seks od płodności. Wierność małżeńska, celibat i wstrzemięźliwość przestają być ideałem, a stają się szkodliwym tłumieniem własnych potrzeb. Skąd te wnioski? Współczesna nauka prawdę nam mówi.

Niepotrzebny ksiądz

Był i taki dokument: Egzystencja kapłańska dzisiaj. Krótko mówiąc dokument ten jest pytaniem o to, czy kapłaństwo jest jeszcze Niemcom w ogóle potrzebne? Ten dokument przeszedł niewielką tym razem liczbą głosów. Ale jednak przeszedł. Kościół bez księży? Ok…. Tu chodzi o pewną wizję księdza przyszłości – mężczyzna lub kobieta (albo ktoś jeszcze inny) żyjący w związku hetero lub homoseksualnym, pracujący zawodowo, który na życzenie zatrudniającej go wspólnoty celebruje Eucharystię. Ewentualnie spowiada. No powiem wam, że jest to jakiś pomysł wyjścia naprzeciw oczekiwaniom współczesności. U braci protestantów na ten przykład taki model gdzie – nie – gdzie hula, że hej! Ba, nawet w niektórych kuriach i parafiach można już go przyuważyć. Bądźmy na bieżąco!

Otwórz oczy

Tych kilka przykładów to tylko fragment dokonującej się rewolucji w KK. Krótko mówiąc –  taką wizję Kościoła mają niemieccy Katolicy. Nie tylko zresztą niemieccy. Wszyscy, którzy chcą by w Kościele było fajnie. I wygląda na to, że zrobią wszystko, by się ta wizja ziściła. Nawet jeśli ziści się w jakimś fragmencie, to już nie będzie Kościół Katolicki. To będzie jakiś administracyjno – wyznaniowy twór Kościołem Katolickim jedynie zwany.

Uwaga, cytat będzie:

Nie uważam także, że należy oczekiwać od papieskiego nauczania definitywnego lub wyczerpującego słowa na temat wszystkich spraw dotyczących Kościoła i świata. Nie jest rzeczą stosowną, żeby Papież zastępował lokalne Episkopaty w rozeznaniu wszystkich problemów wyłaniających się na ich terytoriach. W tym sensie dostrzegam potrzebę przyjęcia zbawiennej decentralizacji. (…) Pragnę podkreślić, iż nie wszystkie dyskusje doktrynalne, moralne czy duszpasterskie powinny być rozstrzygnięte interwencjami Magisterium.

Kto to powiedział?

Papież Franciszek.

Być może już dzisiaj żałuje tych słów. Zachęceni nimi katoliccy reformatorzy KK chcą pójść chyba za daleko. Zdecydowanie za daleko. Puszka pandory została otwarta. Świat zmienia się na naszych oczach. W tym Kościół. Zmiana jest niezmiennym parametrem rzeczywistości. Jednak to co trzyma mnie przy zdrowych zmysłach to wiara, że istota prawdziwego Kościoła jest niezmienna. Nie jest nią ani masowość, ani bogactwo czy architektura świątyń, rodzaj pieśni czy kapłańskie szaty. Jest nią garstka zgromadzona wokół tego samego od wieków Chrystusa. Amen.

Adam Szewczyk

Gitarzysta, kompozytor, aranżer, felietonista. Człowiek o wielkiej ciekawości świata patrzący na rzeczy racjonalnie i przez pryzmat wiary. Absolwent Wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach. Wieloletni jej wykładowca.

WYDARZENIA Czytaj więcej
NAJNOWSZE WPISY: