Otworzyliśmy szkolną bibliotekę na Madagaskarze!
- Praca bibliotekarza w naszej szkole nie ma w sobie nic ze spokoju i ciszy znanej z polskich czytelni. Porównalibyśmy ją raczej do pracy przy młocie pneumatycznym - piszą wolontariusze Ania i Paweł
Mieliśmy z Anią obawy, czy nasz pomysł wypali. Na Czerwonej Wyspie czytanie nie jest popularne. Mało który Malgasz może sobie pozwolić na zakup drogich, jak na miejscowe warunki, książek Do tego dochodzi wysoki poziom analfabetyzmu i mała liczba lektur przetłumaczonych na język malgaski.
Mimo wszystko zdecydowaliśmy się spróbować. Otrzymaliśmy małe pomieszczenie w drewnianej chacie, zaprzyjaźniony stolarz przygotował półki, a my z Anią ostemplowaliśmy wszystkie książki i przygotowaliśmy rejestr wypożyczeń. Bibliotekę wyposażyliśmy też w gry i rysowanki, które przywieźliśmy z Polski ♟Gdy wszystko było już gotowe, pozostało tylko czekać na pierwszych czytelników.
Już w dniu otwarcia, okazało się, że nasze obawy były nieuzasadnione. Do biblioteki przychodziły tłumy uczniów, a chętnych do wypożyczenia książek było tyle, że musieliśmy wprowadzić tury Teraz planujemy doposażyć bibliotekę w kolejne książki. Chcemy kupić atlasy (dzieci nawet jak nie umieją czytać, to uwielbiają oglądać obrazki) oraz podręczniki do historii i geografii. Gdybyście chcieli zafundować jakąś pozycję, to zapraszamy do wsparcia naszej zbiórki
LINK DO ZRZUTKI
Praca bibliotekarza w naszej szkole nie ma w sobie nic ze spokoju i ciszy znanej z polskich czytelni. Porównalibyśmy ją raczej do pracy przy młocie pneumatycznym Ale to dobrze, niech biblioteka tętni życiem jak najdłużej!
Z pozdrowieniami,
bibliotekarze z Madagaskaru!
