1 września| Artykuły

Witaj, szkoło!

Ups, chyba szkoła się zaczęła… Ruszył kolejny w naszym życiu roczny cykl edukacyjny. Pewnie większość z nas nie przeżywa w związku z tym jakiejś specjalnej euforii. Zrozumiałe. Bo - jak to powiedział Gilbert Keith Chesterton - w szkole bywasz pouczany przez kogoś, kogo tak naprawdę nie znasz, o rzeczach, które cię za bardzo nie interesują. Ale nie zawsze tak musi być.

O tym dlaczego szkoła jest ważna, jaka powinna być by była dobrą i co zrobić by lecieć do niej na skrzydłach już za chwilę.

Ucz się, ucz

Rodzina i szkoła. Wydaje się, że to dwa główne filary dobrze działającego społeczeństwa. Skąd to wiem? Z życia! I z najmądrzejszej Księgi świata: Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną. Rdz 1, 28. To jedne z pierwszych słów jakie Bóg skierował do człowieka tuż po stworzeniu. Zupełnie jakby mówił – zakładajcie rodziny i chodźcie do szkoły!

Szkoła jak sztafeta

Edukacja jest w istocie rodzajem cywilizacyjnej sztafety. Jedno pokolenie przekazuje swoją pałeczkę wiedzy kolejnemu z nadzieją, że to kolejne pobiegnie jeszcze dalej przekazując potem pałeczkę kolejnemu z nadzieją, że ono pobiegnie jeszcze dalej i tak… dalej. Z grubsza. Co ważne – nie trzeba chodzić do szkoły, by się uczyć. Aby się uczyć, trzeba żyć. Edukacja to jedno z określeń naszej egzystencji. Dopóty się uczysz, dopóki żyjesz. Nie istnieje coś takiego jak koniec wiedzy albo szczyt doświadczenia. To stan zarezerwowany wyłącznie dla Boga.

Myl się!

Nikt nie lubi popełniać błędów i ponosić gorzkich tego konsekwencji. Ale poparta doświadczeniem tysięcy minionych pokoleń nauka mówi jasno: najwięcej uczymy się na własnych błędach! Porażki, jakkolwiek by były bolesne, są nieocenioną skarbnicą informacji, wiedzy i doświadczenia. A co, jeśli szkoła, do której właśnie zacząłeś chodzić, nie jest tą właściwą? Być może źle wybrałeś. Być może trafisz na nauczycieli, którym prawdziwa edukacja pomyliła się z mechanicznym wykuwaniem regułek. Być może. Ale kiedy to odkryjesz i się na to wkurzysz, twoje szanse na znalezienie dobrej szkoły wzrosną znacznie. Moją ideą szkoły jest zdenerwowanie umysłów młodych ludzi i rozpalenie ich intelektu. Erich Fromm.

Dobra szkoła

Kiedy już ogarniesz wszystkie technikalia roku szkolnego – wszystkie zeszyty, książki, ćwiczenia, plany zajęć i cały ten formalny bagaż – możesz pozwolić sobie na głębszą refleksję o edukacji. Na temat tego, jaka powinna być, by nas rozwijała naprawdę, dawała szczęście i spełnienie. Jest kilka tropów. Mądrzy ludzie powiedzieli, co wiedzieli. Poczytałem i chyba mniej więcej wiem, co istotą dobrej szkoły jest.

Woda i ogień

William Butler Yeats twierdzi, że szkoła nie powinna polegać na napełnianiu wiadra, ale na rozpalaniu ognia. Pasja! Kiko Arguello na jednej ze swoich katechez głoszonej młodym klerykom grzmiał: Nie teologiczne doktryny, nie moralizowanie! Musimy budzić w ludziach prawdziwą pasję poszukiwania żywego Boga! Rozpalać ogień Ducha Świętego! Pełna zgoda. Zadaniem dobrego nauczyciela nie jest zatem uczenie, ale rozpalanie w nim pragnienia, by sam się uczył! Jeśli chcesz, by ludzie zbudowali statek, nie zamęczaj ich studiowaniem konstrukcyjnych planów i zbieraniem drewna. Po prostu wzbudź w nich głęboką tęsknotę za rozległym oceanem. Resztę zrobią sami.

Nikt nie jest mistrzem

Conrad Hall powiadał, że zawsze jesteś uczniem, nigdy mistrzem. Że ciągle musisz iść do przodu. Rzeczywistość szkolna siłą rzeczy narzuca taki klasyczny podział na ucznia i mistrza, studenta i profesora. Zupełnie naturalną rzeczą, idąc do szkoły, jest to, że ten podział akceptujesz. Nawet mając świadomość, że jest umowny. Z samego szacunku dla wieku, doświadczenia i funkcji. Ale nauczyciel to też człowiek. A człowiek nigdy nie wie i nie umie wszystkiego. I zawsze może się pomylić. Oczywiście, że uczeń może przerosnąć mistrza, bo ani jeden ani drugi nie decydują o tym, ile talentu i potencjału zostało im wlane. Pamiętajmy o tym wkraczając w szkolne mury.

Nie można być każdym

W jakimś przecudnym wierszu usłyszałem taką frazę: Nie mogę być każdym, ale mogę być kimś. Nie mogę zrobić wszystkiego, ale mogę zrobić coś. Oczywiście wybór szkoły zawsze może okazać się pomyłką. Mamy do tego święte prawo. Zwłaszcza w młodym wieku. Ale tutaj staje przed nami kwestia rozeznania powołania. To kluczowa sprawa dla naszego życia. Być tym, kim jestem. Robić to, do czego zostałem powołany. Jeśli tego porządnie nie ogarniesz, grozi ci sroga męczarnia. Życie słonia, któremu ubzdurało się, że jest mrówką. Albo na odwrót.

Bezsensowna nauka

O kryzysie edukacji mówi się od wielu lat. Kiedy dociera do mnie, ile czasu swojego życia straciłem ,wkuwając skomplikowane chemiczne wzory albo charakterystykę uprawy zbóż w Afryce, trafia mnie szlag. Maturę zaliczyłem, ale retorycznego pytania o to, do czego jest mi ona dzisiaj potrzebna, nie dam rady zagłuszyć. Bo, jak to powiedział Paulo Coelho: Wszystko, czego się dotąd nauczyłeś, zatraci sens, jeśli nie potrafisz znaleźć zastosowania dla tej wiedzy.

Globalny autorytet w dziedzinie edukacji i zarabiania pieniędzy idzie jeszcze dalej twierdząc, że w dzisiejszym świecie piątkowi uczniowie pracują dla tych trójkowych, a czwórkowi zostają urzędnikami. Zakończę cytatem Gabriela Lauba: Człowiek uczy się przez całe życie, z wyjątkiem lat szkolnych. Nie jestem przeciwnikiem edukacji. Jestem przeciwnikiem złej edukacji. Jak zresztą wszystkiego, co złe.

Jutro

Słyszałem kiedyś, że na niektórych amerykańskich uczelniach muzycznych na egzaminie końcowym pada takie pytanie: w jaki sposób masz zamiar zarabiać na swojej sztuce? To trochę klei się z coelhowską maksymą z akapitu wyżej. Szkoła absolutnie jest potrzebna. W każdym tego słowa znaczeniu. Ale wybierajmy szkoły skrojone na naszą miarę. Takie, które wydobędą z nas to, co najlepsze. Szkoły, która rozpali w nas prawdziwą pasję i pozwoli jednocześnie zarobić na chleb. Bo to też ważne. Nawet jeśli trafimy na kierunek, który okaże się nieporozumieniem, albo na nauczycieli, którzy nie stanęli na wysokości zadania – nie składajmy broni. Szukajmy, popełniajmy błędy, wyciągajmy wnioski, uczmy się. Szkoła, jakakolwiek by nie była, to ostatecznie budynek, który ma cztery ściany z jutrem w środku.

Adam Szewczyk

Gitarzysta, kompozytor, aranżer, felietonista. Człowiek o wielkiej ciekawości świata patrzący na rzeczy racjonalnie i przez pryzmat wiary. Absolwent Wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach. Wieloletni jej wykładowca.