26 listopada| Z głowy wzięte

TOP 5 najdziwniejszych kalendarzy adwentowych

Niekonwencjonalne grupy odbiorców, szokujące formy i fantazyjne opisy produktów – oto subiektywny ranking najbardziej odjechanych kalendarzy adwentowych, które umilą czas oczekiwania na święta Bożego Narodzenia zarówno Tobie w trakcie kąpieli, jak i Twojemu koniowi podczas... nieważne.

Rozpoczyna się Adwent. Dla katolików i ewangelików to okres radosnego oczekiwania na przyjście Zbawiciela. Dla tych z kolei, którzy nie utożsamiają się z wiarą chrześcijańską – niewiele więcej poza festiwalem świątecznych reklam oraz kalendarzy adwentowych, które pomagają odliczać dni do… W sumie, to nie wiadomo do czego.

A kalendarze te są najrozmaitsze. Wszelkiej maści, treści i formy. Najdziwniejsze. Najśmieszniejsze. Nieraz do bólu żałosne. Spójrzcie sami.

1. Kalendarz dla psa/kota/konia

Całkiem niedawno przechadzałem się alejkami jednego z niemieckich dyskontów w poszukiwaniu produktów w lidlowych cenach, gdy nagle moim oczom ukazał się kalendarz adwentowy dla… psa. – Serio?! – pomyślałem, wzdrygając się pełen zgorszenia. Długo nie trzeba było szukać podobnej propozycji dla kota. Ale prawdziwy hit znalazłem, gdy na potrzeby niniejszego artykułu zagłębiłem się w odmętach internetów. I choć ciężko czytać to z powagą, cytowany poniżej opis jest na serio serio:

Szukasz dość nietypowego kalendarza adwentowego przeznaczonego dla konia? Mamy dla Ciebie doskonałą propozycję, a mianowicie spersonalizowany produkt, z którego zarówno Ty, jak i Twój rumak będziecie zadowoleni. W specjalnie przygotowanych na każdy dzień woreczkach znajdziesz mnóstwo wysokiej jakości akcesoriów oraz specjalną karmę, pochodzącą od najlepszych producentów. Jednak z pewnością uwagę najbardziej zwraca ręcznie narysowany portret konia, który powstaje na podstawie wysłanych przez Ciebie fotografii. Z pewnością nie znajdziesz drugiego takiego kalendarza adwentowego!

Racja, drugiego takiego z pewnością nie znajdę. Parskam (rozumiecie: jak koń) śmiechem. Zastanawiam się tylko czy święty Franciszek z Asyżu – patron zwierząt – byłby z tego dumny, czy raczej mruknąłby z zażenowaniem: nie za takie kalendarze adwentowe zostawałem świętym

2. Kalendarz do kąpieli

Jako tata dwulatka w pierwszej chwili myślałem, że chodzi o taki dla dzieci. Wiecie, zrobiony z nieprzemakalnego piankowego materiału i z 24 gumowymi kaczuszkami do odkrycia. Ale nie. Ten zawiera takie produkty jak: kule kąpielowe, kostki do kąpieli z suszonymi listkami i płatkami kwiatów, tabletki do kąpieli dłoni i stóp, tabletki barwiące wodę oraz kapsułki z proszkiem pianotwórczym.

Każdego dnia czeka na odkrycie nowe okienko z produktem kąpielowym oraz ze świąteczną sentencją, ukrytą na odwrocie. 24 dni wspólnych, kąpielowych przeżyć. Odkrywanie kolejnych niespodzianek to frajda, bo kto nie lubi niespodzianek? Spraw, by adwent w tym roku był wyjątkowy. Zaskocz siebie lub swoich najbliższych codziennymi, małymi prezentami, które umilą długie, zimowe wieczory. Radosne oczekiwanie na Święta, zacznij z nami odliczanie.

Jeśli „świąteczne sentencje” są równie głębokie co opis produktu, to biorę w ciemno i czym prędzej zanurzam się we wspólnych kąpielowych przeżyciach. Adwent spędzony w wannie z kolorową wodą i mnóstwem piany bez wątpienia będzie wyjątkowy!

3. Kalendarz adwentowy Team X

Uwierzcie mi, kocham te opisy! Chciałbym poznać ludzi, którzy je wymyślają. Są moimi nowymi idolami i guru marketingu!

W XXI wieku informacja przemieszcza się niemal szybciej niż myśl, więc potrzeba naprawdę dobrych tenisówek, żeby dogonić trendy! Ale spokojnie, ten kalendarz poprowadzi Cię w Twoim własnym tempie. Czekają na Ciebie najświeższe nowości, gotowe do użycia – z ich pomocą zostań, kim tylko zechcesz! Rozkoszuj się odkrywaniem przygotowanych dla Ciebie tutaj prezentów. Każdy z osobna pomoże Ci stworzyć coś wyjątkowego – a razem są niepokonane w swojej wszechstronności! Podkreśl swój wewnętrzny blask z Team X!

Nie nadążam za powiązaniem szybkości obiegu informacji w XXI wieku i dobrych tenisówek z odliczaniem do Bożego Narodzenia, ale pewnie po prostu się nie znam. Dodam więc tylko, że w podkreślaniu swojego wewnętrznego blasku pomogą między innymi: pomadka ochronna Julka i Mona Team X (Coś małego, zgrabnego i absolutnie niezbędnego? Zajrzyj, zgarnij i miej zawsze przy sobie!), woda perfumowana Mona Love (Ten vibe doda Ci energii – a może otoczy łagodną harmonią i spokojem…? Na pewno się z nim zgrasz!) czy błyszczyk do ust Ember Team X (Zagraj błyskiem w świetle reflektorów. Spojrzenia wszystkich kamer są skierowane na Ciebie…!).

via GIPHY

4. Kalendarz adwentowy dla brodaczy

OK, czas na propozycję dla mężczyzn. Zwłaszcza tych z bujnym zarostem. Z opakowania spoziera na nas przez modne okulary „Super Santa” o imidżu typowego drwalohipstera. A w środku jest m.in. mydło, grzebień, peeling do rąk, brzytwa, mini taśma miernicza, karabińczyk, olejek do brody, narzędzie wielofunkcyjne czy bransoletka. Brzmi trochę jak zestaw przetrwania na wypadek apokalipsy zombie.

Kalendarz adwentowy dla mężczyzn z 24 okienkami pełnymi niespodzianek w postaci kosmetyków i innych niezbędnych gadżetów niezbędnych dla każdego mężczyzny. Bardzo różnorodny kalendarz doceni każdy mężczyzna.

Każdy mężczyzna. Podkreślam jeszcze raz: każdy mężczyzna. Zwłaszcza brodaty. I najlepiej o usposobieniu hipstera. Ale to jednak nie dla mnie. Jestem z tych samców, co wolą mieć jeden środek do mycia włosów, skóry we wszystkich strefach ciała, prania tapicerki, polerowania felg w samochodzie i szorowania posadzki w piwnicy.

5. Kalendarz adwentowy z Porsche 911 Carrera

Oczywiście nie takim prawdziwym i pełnowymiarowym, a jedynie modelem do złożenia. To kolejna propozycja dla „prawdziwych mężczyzn” – tym razem będących bardziej miłośnikami motoryzacji niż własnego zarostu. W zestawie znajdują się wszystkie niezbędne części i narzędzia do misternego składania autka w blasku kolejnych świec zapalanych na adwentowym wieńcu.

Podejmij wyzwanie i zbuduj swój wymarzony samochód w 24 dni z kalendarzem adwentowym Revell. Wszystko, czego potrzebujesz, jest w zestawie i możesz z dumą trzymać w rękach swój samodzielnie zbudowany model w Boże Narodzenie.

Teraz już nikt nie powinien mieć wątpliwości. W świętach Bożego Narodzenia chodzi przecież o to, żeby z dumą trzymać w rękach swój samodzielnie zbudowany model Porsche. Proste.

Wniosek (nie)oczywisty

Dziwnych propozycji mogłoby być tu znacznie więcej, chociaż nie wszystkie nadają się do przedstawienia na portalu dla młodzieży o tematyce religijnej.

Pamiętam, jak w dzieciństwie stawiałem na szafce obok łóżka czerwono-zielony kalendarz i każdego dnia z namaszczeniem wyjadałem po jednej czekoladce. Jasne, że sam kalendarz wyglądał tandetnie, a czekolada smakowała jak zużyta opona, ale nie w tym rzecz. Prosta forma i typowo świąteczne obrazki z ośnieżonymi choinkami i mikołajami tak zwyczajnie i po dziecięcemu nastawiały na to, co wydarzy się w Boże Narodzenie. Dzisiaj podobny kalendarz naprawdę trudno znaleźć w sklepach.

Popularnym zarzutem ze strony krytyków chrześcijaństwa, którzy na religię patrzą bardziej przez pryzmat historycznych sensacji niż żywej wiary, jest rzekome zagrabianie przez Kościół dawnych pogańskich tradycji i motywów, a następnie ubieranie ich w mistyczne szatki. Tymczasem Adwent staje się kolejnym – po walentynkach, mikołajkach, sylwestrze i paru innych – zeświecczonym i skomercjalizowanym świętem kościelnym czy okresem liturgicznym.

Nie powinno być zaskoczeniem, że i w tym przypadku pewnie chodzi o gruby hajs. To nie żadna teoria spiskowa, tylko prosty wniosek – bo skoro można opchnąć kalendarze adwentowe dla koni, hipsterów i fanek Team X, to dlaczego by tego nie robić? W końcu – jak rzekłby mój dawny znajomy ze studenckich lat – mieć dwie dyszki a nie mieć dwóch dyszek, to razem już cztery dyszki.

Szymon Zmarlicki

Dziennikarz, niedoszły kognitywista, rodowity tarnogórzanin. Rzecznik medialny NINIWY i redaktor prowadzący portalu niniwa.pl. Nogami twardo stąpa po ziemi, głową częściej buja w obłokach. W życiu najbardziej kocha swoją rodzinę, muzykę i góry.