27 stycznia| Wokół moralności

Czy Boga interesuje, jakim jestem kierowcą?

Kiedy zdarza mi się publicznie powiedzieć, że na drodze Kodeks Drogowy staje się kodeksem moralnym, to niemal zawsze pada pytanie: kto tak powiedział? Wobec tego zachęcam do bardzo krótkiego przeglądu kilku wypowiedzi papieży na ten temat.

W klasycznym rozumieniu moralności obiektywną normą jest prawo. W teologii powiemy najpierw o prawie wiecznym (o odwiecznym zamyśle Boga, płynącym z Jego planu miłości wobec człowieka i świata), o prawie naturalnym (aplikacji prawa wiecznego w stworzenie rozumne), prawie Boskim oraz o prawie stanowionym – kościelnym i świeckim. Każde z tych praw obowiązuje nas w konkretny sposób. Kodeks Drogowy jest oczywiście na końcu tej hierarchii, jako prawo ludzkie.

W sumieniu zobowiązuje nas prawo, które jest sprawiedliwe. Żeby jakiś akt prawny związywał nas moralnie, potrzebujemy, by był godziwy (zgodny z prawem Boskim – naturalnym i nadprzyrodzonym), uzasadniony (prawodawca ma kompetencje, by ten przepis ustanowić), możliwy do wykonania oraz konieczny/prawdziwie pożyteczny – dla dobra wspólnego społeczności.

Kodeks Drogowy spełnia te warunki i kiedy stajemy się uczestnikami ruchu drogowego, to jego przepisy mają charakter zobowiązujący.

Kierowco, pamiętaj o rachunku sumienia

Od czasu, gdy rozwinęła się motoryzacja i ruch drogowy stał się bardziej popularny, zwiększyła się też liczba wypadków, zaczęły pojawiać się problemy moralne związane z podejmowaniem ryzyka korzystania z tego środka transportu oraz z samym zachowaniem na drodze.

Papież Pius XII podczas przemówienia do osób zebranych na Kongresie Federacji Dróg mówił:

„Drogi współczesne, podobnie jak tamte w starożytności, służą użytkownikom do wymiany dóbr materialnych, rozwoju intelektualnego i odpowiedzialnego budowania pokoju między ludźmi. Konsekwencje niezachowania przepisów ruchu drogowego są niezwykle dramatyczne i trzeba przypomnieć, że Kodeks Drogowy obowiązuje w sumieniu, generalnie rzecz biorąc, pod ciężkimi sankcjami. Automobiliści nie mogą liczyć tylko na swoją czujność, talent mistrzów kierownicy i sprawność zdobytą w doświadczeniu jazdy, ale powinni zachowywać właściwy margines bezpieczeństwa, przewidziany przepisami, jeśli chcą być uważani za rozsądnych i nienarażających się na nieprzewidziane niebezpieczeństwa”.

Jeśli przekraczam przepisy, nadmiernie ufam swoim umiejętnościom, stwarzam zagrożenie na drodze, „popisuję się przed innymi”, to jest to powód, aby zweryfikować stan swojego sumienia i wraz z Duchem Świętym naświetlić, jakim jestem kierowcą i czy nie popełniam grzechu.

Z kolei papież Jan XXIII zwracał uwagę, że kontrola oraz ograniczenia w ruchu drogowym są konieczne, ze względu na rozwijającą się motoryzację. A papież Paweł VI wskazywał, że człowiek ma we właściwy sposób korzystać z ruchu drogowego, w poszanowaniu dla życia, zaś Kodeks Drogowy „chociaż ma formę nakazów i zakazów ujętą prewencyjnie, to jednak ostatecznie droga jest tym miejscem, w którym bez przerwy się one weryfikują”.

Jan Paweł II miał swój wkład w ustanowienie dnia Pamięci o Ofiarach Wypadków Drogowych. Podczas jednego z przemówień wyraził nadzieję, że dzięki obchodom takiego dnia kierowcy będą postępowali odpowiedzialnie, okazując szacunek zarówno dla ludzkiego życia, jak i dla zasad bezpieczeństwa na drogach.

Benedykt XVI zwracał się do kierowców, aby prowadzili rozważnie i odpowiedzialnie oraz żeby skutecznie walczyli o to, by zmniejszyć liczbę ofiar wypadków.

Papież Franciszek odwoływał się do konkretnych zachowań, które za kierownicą są niedopuszczalne. Mówił o używaniu telefonów, traktowaniu innych prowadzących jako przeszkody i przeciwników oraz traktowaniu drogi jak toru Formuły 1.

Nie samymi przepisami człowiek żyje

Oprócz konieczności przestrzegania kodeksu, ważne jest, jakie cechy naszego charakteru ujawniają się za kierownicą. Czy jesteśmy porywczy, czy często złościmy się na innych uczestników ruchu drogowego, nie obrzucamy ich wyzwiskami (w myśli i na głos), czy nie podejmujemy ryzykownych decyzji tylko po to, by pokazać komuś, że on wcale nie umie jeździć… Jest wiele przestrzeni związanych z tym tematem, które możemy zbadać, a które być może regularnie pomijamy.

Pamiętając o miłości bliźniego i społecznym zaangażowaniu, warto zwracać uwagę na to, co robią nasi bliscy za kierownicą i – jeśli trzeba – upominać ich w duchu łagodności. Zarówno jeśli korzystają z telefonu w sposób nieuprawniony, przekraczają prędkość czy planują wsiąść za kierownicę po spożyciu alkoholu. Warto i trzeba reagować.

Agata Rujner

Doktor teologii moralnej, pracownik Akademii Katolickiej w Warszawie. Prowadzi kanał „Prawie Morały” na YouTubie i w mediach społecznościowych. W przystępny sposób wyjaśnia moralność katolicką. Jest wrażliwa na piękno i muzykę.