12 lipca| NINIWA Team

Rowerami do Lizbony, dzień 2. Spotkanie z policją i oaza po upalnym dniu

Dzień drugi, czyli walka z upałem, pękającymi dętkami i wjazd do Czech - tym razem już na dobre.

Po ciepłej nocy u miłych gospodarzy w Jaszówce, o 6:00 ruszamy w trasę zwarci i gotowi. Po około 50 kilometrach, na których spowalniały nas wzniesienia, zaliczamy spotkanie z policją, która postanawia śledzić nas aż do granicy.

Wjeżdżamy z powrotem do Czech, zaczyna robić się naprawdę gorąco. Jeszcze przed przerwą obiadową Górnik łapie dętkę, jednak nie przejmuje się tym zbytnio, bo przecież czymże jest 10 km z przebitą oponą… Dojeżdżamy na przerwę, dętka zostaje naprawiona, lecz już parę kilometrów zatrzymuje nas przebita dętka Ani, na co jednak nie narzekamy zbytnio, gdy leżymy w cieniu drzew w oczekiwaniu na efekty pracy technicznych.

Ekspedycja WE. Rowerami do Lizbony – dzień 2 [ZDJĘCIA]

Kiedy rowery już w komplecie meldują się gotowe do jazdy, trzeba zebrać siły i kręcić dalej. Kolejnego postoju szukamy z myślą o odprawieniu Mszy św., co ostatecznie udaje się w pięknym i – co najważniejsze – zacienionym parku, który z trudem opuszczamy po Eucharystii i 10-minutowej drzemce. Ale przecież czas goni.

Po 20 kilometrach następna przerwa owocuje zakupami w markecie, gdzie zaopatrujemy się kolację i śniadanie, a później już tylko ostatnia „dwudziestka”, którą jednak trzeba wypedałować pod górę.

Znalezienie noclegu u gospodarzy pod Pragą okazuje się niełatwym zadaniem, ale w końcu zyskujemy życzliwość starszego pana, który wprawdzie nie użyczył nam kawałka swojego trawnika, za to zaprowadził nas w klimatyczne miejsce w środku lasu i blisko jeziorka, w którym wygłupy i kąpiel po całym dniu jazdy w upale wieńczą nasze dzisiejsze zmagania.

Karolina Nizio


Bilans dnia:

  • dystans: 182,5 km
  • przewyższenia: 1 452 km
  • czas jazdy: 9:20:59
  • średnia prędkość: 19,5 km/k

Nocleg: Říčany, Czechy

niniwa.pl

Redakcja portalu niniwa.pl