Muzyka i boks, czyli jak to razem działa?

O tym, że muzyka łagodzi obyczaje, słyszałem od dziecka. Wierzyłem, że tak jest. Aż do momentu, kiedy w jednym z wojennych filmów zobaczyłem, jak hitlerowców zagrzewa do ataku opera Wagnera. Potem nadziałem się na Hendrixa, który na swoich koncertach totalnie dewastował instrumenty. Z sentencji Jerzego Waldorfa zostały nici.

Zobaczmy, jaką rolę muzyka pełni w boksie. Niedawno mieliśmy hitową walkę. I usłyszałem na niej zaskakujące nutki. Sprawdźmy to.

Czego słuchają bokserzy?

Wpisałem tę frazę w wyszukiwarce i przeczytałem to: boksery są naprawdę bardzo inteligentne i świetnie słuchają poleceń. Hehe, ale śmieszne…

A tak na serio – tutaj większość tropów prowadzi do rapu. Trudno się dziwić. I boks, i rap to specjalność raczej twardych i niegrzecznych chłopaków, więc gdzieś te przeloty muszą się spotkać. Jednak mało jest obszernych, rzetelnych informacji o tym, jakiej muzyki słuchają królowie ringu, kiedy mają wolne. Bo na przykład kiedy przygotowują się do pracy, to tak, jakby już w pracy byli.

Taki na przykład Albert Sosnowski, który w 2010 roku zmierzył się z Witalijem Kliczko. Przygotowując się do tej przegranej (jak się okazało) walki w ramach psychotreningu słuchał muzyki relaksacyjnej. No, ale to nam wciąż nic nie mówi. Więc ten rap zostaje. Ja, słuchając tłustych bitów z gęstą nawijką, zawsze mam wrażenie, że leci w moim kierunku przekaz typu: ej, podskakujesz? Do boksu pasuje jak ulał.

Tyson-Jackson, dwa bratanki

Nie wiemy za bardzo, czego po godzinach mordobicia lubi słuchać Mike Tyson, ale wiemy, że króla boksu łączyły szczególne więzi z królem popu. Tyson wyznał kiedyś, że miał do Jacksona uraz. Bokser czuł, że mimo swojej pozycji w świecie sportu, Jackson wciąż traktował go, jakby był nikim ważnym.

Był zimnym gnojkiem. Nienawidziłem go za to. Złamał moje ego, zmiażdżył mnie – opowiadał Tyson. W końcu te napięte stosunki na linii pięściarz-wokalista poprawiły się. Jackson zaprosił Tysona do swojego domu. Ten drugi, mimo oporów, zaproszenie przyjął. I całkowicie zmienił zdanie na temat króla popu.

Nie był żadnym głupim, małym i cherlawym chłopcem, jak Piotruś Pan. Był cholernie bystry. Wiedział, w jakich popieprzonych czasach żyje. To rozwaliło mi głowę. Nie wpadłbym na to, nawet za milion lat. Myślałem, że był idiotą, do dnia, kiedy go poznałem. Nauczyłem się go szanować – przyznał Tyson.

Czy to znaczy, że Mike Tyson lubił słuchać Michaela Jacksona? Bardzo prawdopodobne. Choć pewności nie mamy.

Śpiewać bokser może

Trochę lepiej lub trochę gorzej… Ale jednak. Tutaj na przykład Żelazny Mike z Madonną:

Ale świetnie sprawdza się Tyson też w lżejszym repertuarze:

To nie wszystko. Deontay Wilder, uważany za posiadacza najmocniejszego ciosu w historii boksu, po ekspresowym nokaucie, jaki zadał Robertowi Heleniusowi, wydał pierwszy teledysk. Zdziwienie? A co, nie wolno mu?

Filipińska legenda boksu, Manny Pacquiao, też – jak się okazuje – próbuje śpiewać. Po przegranej w najbardziej kasowej walce w historii (tej z niepokonanym do tej pory Floyd Mayweather Junior’em) musiał zadowolić się jedynie 80 milionami dolarów. Tyle spokojnie wystarczy mu na naganie i wydanie płyty.

Tutaj w duecie z niejakim Will Farrellem. Nie wiem, kim jest Will Farrell (ten w białym), ale śpiewa koszmarnie. Manny (ten w czerwonym) wciąga Willa nosem. Tutaj razem mierzą się z Imagine:

A chcecie Mannego solo? Proszę – tutaj w disneyowskim hicie żeńskim:

Na koniec coś absolutnie wyjątkowego. Tyson Fury po pokonaniu niepokonanego Władimira Kliczko zaśpiewał, jeszcze stojąc zmęczony na ringu, dla swojej żony to:

Muzyka przed wojną

Nawet jeżeli bokserzy nie śpiewają albo nawet niczego po godzinach nie słuchają, to jest moment w ich życiu, kiedy muzyka ma wielkie znaczenie. Nie odkryję Ameryki pisząc, że kluczem do sukcesu jest psychika. Często walkę można wygrać jeszcze przed jej rozpoczęciem. Skutecznie wpływając na morale przeciwnika. Służyć ma temu cały ten show poprzedzający walkę. Od ważenia po samo wejście wojowników do ringu. Temu wejściu właśnie zwykle towarzyszy odpowiednia muza. Zobaczmy, co wielcy bokserzy lubią puszczać przed wejściem na ring.

Mike Tyson / Tupac – Road To Glory / Let’s Get It On

Życie połączyło tych dwóch szczególnie. W marcu 1996 Tyson wychodzi do walki z Frankiem Bruno przy Road To Glory – piosence, którą Tupac napisał specjalnie dla niego. We wrześniu kolejna walka. Kolejna wygrana. Tym razem z Bruce Seldonem. Kilka godzin później Tupac Shakur zostaje postrzelony. Umiera w szpitalu. Tego dnia Tyson wychodził do prawdopodobnie ostatniego nagranego przez 2Paca utworu, znów stricte dla niego – Let’s Get It On.

Floyd Mayweather Jr. / Lil’Wayne No Worries

Ten pan do skromnisiów nie należy. Kasa, jaką zarobił na biciu, przyprawia o zawrót głowy. Na przykład za każdą minutę spędzoną w ringu z Manny Pacquaio na jego koncie pojawiało się kolejne 5 milionów dolarów. Do pracy często lubił wychodzić przy tej piosence:

Przyspieszamy. Vitalij Kliczko / AC/DC – Hells Bells

Władimir Kliczko / Red Hot Chili Peppers

Tyson Fury / Randy Travis – I’m gonna have a little talk with Jesus

To ciekawe. Tyson Fury publicznie przyznaje się do Jezusa. Nawet jego wejścia na ring są świadectwem wiary. Jak tu, przed zwycięską walką z Kliczką:

Po polsku

Andrzej Gołota wychodził przy Stronger Kanye Westa:

Tomasz Adamek (od 2014 roku) wychodził na ring do piosenki mojego kumpla, Arkadio – jestem dumny! A kawałek nazywa się Prawdziwy sukces. I Adamek, i Arkadio przyznają się do Jezusa, więc to przecięcie ich szlaków raczej przypadkowe nie jest.

Jeszcze Artur Szpilka. Ten do boju z Wilderem poszedł przy Polsce zespołu Psy:

Na koniec

Czemu napisałem ten tekst? Niedawno odbyła się walka na szczycie – Anthony Joshua vs Robert Helenius. Ten pierwszy (co nie jest zaskoczeniem) w 7. rundzie znokautował Fina.

Ale to, co zwróciło moją uwagę, to muzyka, przy której Joshua wychodził do ringu. Nie było żadnego rapu ani rocka. Na małej scenie stanęła śliczna skrzypaczka i zaczęła grać solo. Rzewnie i pięknie. Nietypowo. Romantycznie, ale i niepokojąco to brzmiało zarazem. Poleciała melodia z Ojca Chrzestnego. Potem, kiedy Anthony doszedł do ringu i skrzypaczka zagrała ostatnią nutę, puścili jakiegoś bita. Ale tego już nikt nie zauważył.

Sam nie wiem, czemu tak mnie to dotknęło. Może to wyjątkowe zderzenie brutalnego świata boksu z delikatną muzyką? Może ci bokserzy tylko na zewnątrz są takimi bestiami, a w środku delikatni i wrażliwi jak dzieci? Może tak jest. Myślę, że raczej na pewno tak jest.

A wiecie, co myślę o boksie? Dziwny sport. Chyba powinien być zakazany. W sumie tam chodzi o skrzywdzenie przeciwnika. To nie to samo, co faul w piłce nożnej. Tam faul to faul. Jest niedozwolony. W ringu jak przepisowo trafisz przeciwnika w gębę i ten nieprzytomny padnie na deski, to jesteś bohater.

Wilder wyznał kiedyś w przypływie rozbrajającej szczerości, że chciałby mieć jednego trupa na koncie i że nie miałby żadnych wyrzutów, gdyby w legalnej walce zabił kogoś w ringu.

Dziwny sport. Wolę muzykę.

Adam Szewczyk

Gitarzysta, kompozytor, aranżer, felietonista. Człowiek o wielkiej ciekawości świata patrzący na rzeczy racjonalnie i przez pryzmat wiary. Absolwent Wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach. Wieloletni jej wykładowca.

WYDARZENIA Czytaj więcej
NAJNOWSZE WPISY: