Jak rozpocząć przygodę z gitarą?

Gitara gitarze nierówna. Gra na gitarze grze na gitarze też nierówna. Rodzajów tego instrumentu i sposobów jego wykorzystania są tysiące. Więc zanim zaczniemy przygodę z tym najpopularniejszym instrumentem świata, warto zadać sobie jedno pytanie: czy wiem, czego chcę?

Mam wrażenie, że na gitarze gra dzisiaj co trzeci mieszkaniec planety. A w każdym razie, że spory procent populacji zna tych kilka podstawowych akordów. A to często w zupełności wystarcza na całe dłuuugie życie.

Na początku był łuk

Dokładnie tak. Praprzodkiem gitary był łuk! Nasi praprzodkowie najpierw odkryli, że naciągnięta na elastyczny pałąk cięciwa wydaje charakterystyczne dźwięk. Potem odkryli, że ów dźwięk staje się głośniejszy po przyłożeniu łuku do skorupy żółwia albo jakiegoś innego pudła.

Już 4000 lat przed naszą erą w Mezopotamii grano na trzy- bądź dwustrunowych instrumentach przypominających nasze gitary.

Kitara, lira, cytara i inni

Potem przyszła era antycznej Grecji. Ichniejsze gitary nazywały się kitara bądź lira. Ta pierwsza była instrumentem zawodowców i śpiewających poetów. Ta druga służyła raczej amatorom i chałturnikom.

Z czasem kitara wypchnęła lirę poza ring. W starożytnym Rzymie rządziła z kolei cytara. I tak te gitaropodobne instrumenty z jelitowymi strunami wędrowały sobie przez dzieje bez żadnych zaskakujących zwrotów akcji. Aż do czasu, kiedy na półwysep iberyjski zaczęły docierać różne ludy. W tym Maurowie. Ich wpływ na kulturę Hiszpanii i Portugalii okazał się być dziejowy.

Narodziny gitary

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują na to, że ojcem współczesnej gitary jest niejaki Antonio de Torres Jurando. Hiszpan rzecz jasna. To on wprowadził sześć strun, wydłużył gryf i zwiększył pudło rezonansowe, które wzmocnił ożebrowaniem.

Tak w połowie XIX wieku powstaje instrument, który jest pierwowzorem wszystkich dzisiejszych gitar. Przynajmniej tych akustycznych. A w zasadzie klasycznych.

Druty i prąd

Jednak o popularności gitary wcale nie zadecydowała jej klasyczna odsłona. Bądźmy szczerzy – w muzyce klasycznej gitara jest instrumentem zdecydowanie peryferyjnym. Mogą się fani klasyki zżymać, ale takie są fakty. Rewolucję w popularności tego instrumentu przyniosła era muzyki rozrywkowej. Tutaj gitara jest prawdziwą Królową.

Niespełna pół wieku po Antonim de Torres Jurando amerykańscy konstruktorzy wzmocnili konstrukcję gitarowego pudła i naciągnęli na nie struny metalowe. Tak narodziła się gitara akustyczna.

Ale na początku lat 30, kiedy w gniazdkach był już prąd, pojawił się problem wzmocnienia dźwięku gitary. Wymyślono więc przetwornik elektromagnetyczny, który był w stanie przenieść drganie strun przez kabel do wzmacniacza. No i zaczęło się. Oto pierwsza gitara elektryczna świata:

Czego chcę?

To ważne pytanie, które trzeba sobie zdać zanim zacznie się przygodę z gitarą. Z mojego edukacyjnego doświadczenie wiem, że często właśnie niepostawienie sobie tego pytania (i nieodpowiedzenie na nie) rodzi już na początku tej przygody spore zamieszanie.

Na przykład przychodzili do mnie uczniowie ze starą, zdezelowaną gitarą klasyczną kupioną na targu u Ruska (taką z nylonowymi strunami) deklarując szumnie, że chcą grać Metallicę. Albo tacy z gitarą elektryczną za 250 zł z Allegro i zbiorem klasycznych etiud. Ktoś chciał się uczyć piosenek nie mając odwagi wyrzucić ze swojego gardła choćby jednej sylaby. Ktoś chciał grać solówki, choć nie miał ochoty uczyć się skal…

Najpierw musisz wiedzieć, czego chcesz. Potem musisz wiedzieć, jak to ugryźć.

Piosenki

To najprawdopodobniej z ich powodu zwykle sięgamy po gitarę. I ja to rozumiem. Człowiek, który z akompaniamentem tego cudownego instrumentu śpiewa piękne kawałki, jest jednym z najwdzięczniejszych zjawisk w naturze. Od tego pana:

…po tego:

Ja w każdym razie właśnie z powodu piosenek zainteresowałem się gitarą. Na pierwszy ogień poszło to:

Krótko mówiąc, jeśli kochamy piosenki i chcielibyśmy je z akompaniamentem gitary z mniejszym lub większym powodzeniem wykonywać, musimy zaopatrzyć się w gitarę akustyczną (względnie klasyczną), zacząć naukę gry akordowej i potem ruszyć w bezkresny ocean piosenki.

Klasyka/Flamenco

W przypadku muzyki klasycznej droga jest w zasadzie jedna – gitara klasyczna (nylonowe struny) i szkoła muzyczna. Nie twierdzę, że nie da się nauczyć klasyki omijając standardową edukację. Da się, ale nie spotkałem ani jednego przypadku gitarzysty klasycznego, który nie miałby ze szkołą muzyczną nic wspólnego.

Klasyka to sztywne kanony, ustalone przez lata reguły gry. To znajomość nut, podejście wykluczające rozrywkową swobodę i pan profesor, który zawsze ma rację. Klasyka to bardzo poważna i profesjonalna sprawa.

Bardzo popularna jest też muzyka flamenco. Hiszpańska, ludowa, gdzie gitara klasyczna gra pierwsze… skrzypce. 😉 Wymagająca, efektowna, wirtuozerska. Jeśli chcesz grać flamenco, bądź gotowy (jak i w przypadku klasyki) na godziny żmudnych ćwiczeń.

Zespół

Któż nie chciałby grać w zespole! Jeśli zespół (taki wiecie – rozrywkowy), to raczej gitara elektryczna. W zespołach są dwa rodzaje gitarzystów: rytmiczny i solowy. Rytmiczny to ten, co gra akordy i akompaniuje. Solowy to ten, co gra solówki.

Level 1 to gra akordowa. Doskonale zdaję sobie sprawę, że ledwie muskam temat. Może być gra akordowa w zespole bluesowym, jazzowym, rockowym czy funky. Gra akordowa wcale nie musi być łatwa. Oj nie…

Najpopularniejszy chyba rodzaj gitarowego backgroundu to ten, kiedy gitarzysta odpala efekt typu Overdrive i mamy żużel:

Ale akompaniament w zespole może wyglądać też tak:

Uwaga, uwaga! W zespole rockowym można grać na gitarze akustycznej (na przykład w balladach), a gitarzysta rytmiczny zwykle jest też solowym. Nie da się napisać o wszystkim w jednym artykuliku! To zbyt obszerny temat…

Level 2, czyli solówki

Solówki to marzenie wszystkich tych, którzy lubią się popisywać! Gitarzysta, który w świetle reflektorów gra wirtuozowsko-emocjonalne solo jest w dzisiejszej kulturze ikoną prawdziwego herosa. Od Jimiego Hendrixa począwszy:

…po gości pokroju Joe Bonamassy skończywszy.

Więc jeśli chcesz grać solówki, musisz kupić sobie gitarę elektryczną, wzmacniacz, kilka efektów i założyć zespół.

Ocean możliwości

Sposobów wykorzystania gitary są tysiące. Pisałem już o tym. Nie ogarniam tych wszystkich nowych trendów i kierunków. Czasy dzisiaj przyspieszyły niebywale. Dostęp do wiedzy, inspiracji i sprzętu jest tak przeogromny, jak nigdy w dziejach świata.

Efekt mamy taki, że coraz łatwiej się uczyć, poznawać, odkrywać, rozwijać. Dzisiaj dzieciaki w ciągu dwóch lat osiągają poziom, do którego ich rodzice dochodzili przez lat 20. To dobra informacja dla wszystkich, którzy chcą zacząć przygodę z gitarą.

Najpierw człowiek

Ale trzeba uważać, by z tego natłoku informacji i przedmiotów wybrać to, co jest dla nas odpowiednie. Jeśli jesteś na początku drogi, a twoje doświadczenie raczkuje – bądź czujny. W sieci jest wiele ultracennych materiałów, ale jest o wiele więcej śmieci.

Jeśli jeszcze nie potrafisz tego rozeznać, możesz zacząć uczyć się źle, nie wiedząc o tym. Nic nie zastąpi żywego, doświadczonego człowieka. Rozejrzyj się za kimś wokół ciebie, kto da ci pierwsze światło. Potem, jak już staniesz na własnych nogach, możesz pójść własną drogą.

Posłowie

A czy można być solistą nie będąc klasykiem i nie posiadając zespołu? Oczywiście. Na koniec posłuchajcie jednego z największych geniuszy gitary klasycznej. Tommy Emmanuel.

Adam Szewczyk

Gitarzysta, kompozytor, aranżer, felietonista. Człowiek o wielkiej ciekawości świata patrzący na rzeczy racjonalnie i przez pryzmat wiary. Absolwent Wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach. Wieloletni jej wykładowca.