Posłuchać… siebie
Jesteśmy u progu najważniejszych dni w całym roku. Może podjęliśmy postanowienia wielkopostne, uczestniczymy w nabożeństwach, modlitwach, rekolekcjach… Mam jednak wątpliwości, czy potrafimy z tego w pełni skorzystać.
Liturgia Kościoła od środy popielcowej pomaga nam wchodzić w czas nawrócenia, w czas przemiany naszego życia, głębokiego spotkania z Bogiem. Czy rzeczywiście ten obecny Wielki Post jest dla nas jedyny, najważniejszy, niejako pierwszy? Czy faktycznie cokolwiek w moim życiu się zmienia? Czy choć na moment rutyna dnia codziennego zeszła na drugi plan? Czy nie jestem chrześcijaninem obojętnym? To znaczy kimś, kto stoi w kościele jako pusty, nieruchomy pomnik, dla kogo ten czas jest tylko smutną koniecznością.
Te wszystkie pytania można sprowadzić do jednego: czy wsłuchuję się w siebie?
Wiara rodzi się ze słuchania
Kościół w całym swoim bogactwie wychodzi naprzeciw sytuacji człowieka, co więcej wyposaża go w potrzebne rzeczy, by mógł mierzyć się z życiem i jego trudnościami. Kiedy się rodzimy, otrzymujemy sakrament chrztu, wszczepiający nas w życie i śmierć Chrystusa, następnie otrzymujemy w darze inne sakramenty, pozwalające nam wejść do wspólnoty i życia społecznego, rozpoznawać swoje powołanie i je realizować. Wśród nich szczególnie cenne są sakramenty uzdrowienia.
Życie sakramentalne prowadzi do odkrycia, że Bóg wkracza w naszą sytuację, naszą ludzką, konkretną, wyjątkową sytuację. Co więcej On tej sytuacji nadaje zbawczy sens. Sakramenty wyposażają nas w skuteczną łaskę, ale i zobowiązują. Tyle, że my czasem… nie lubimy zobowiązań.
A życie sakramentalne odmienia działanie człowieka, jest życiem według Ducha Świętego, ma charakter eklezjalny i pozwala naśladować Mistrza – także w dźwiganiu krzyża.
Te słowa mogą budzić w nas bunt i sprzeciw. Dlatego – paradoksalnie – potrzebujemy wsłuchać się w siebie, odkryć, kim jesteśmy, jaka jest nasza tożsamość. Wtedy jest szansa, że rozpoznamy, kto jest odpowiedzią na nasze potrzeby, na nasze pytania i wątpliwości.
Dlatego nie bójmy się powiedzieć, że wiara rodzi się ze słuchania… także siebie, a wyraża się w decyzji, w pragnieniu, w działaniu.
Zmysł wiary jest wpisany w naturę. Czytamy przecież: „dzieło rąk Jego obwieszcza nieboskłon”. Czy w innym miejscu Jezus mówi: „Jeśli Mnie nie wierzycie, uwierzcie dziełom”. Co to dla nas dziś oznacza?
Spotkać Niewidzialnego
Jeśli Kościół obdarowuje nas sakramentami, a serce nasze jest niespokojne, dopóki nie spocznie w Bogu – innymi słowy dopóki nie odkryje osobiście Boga i nie nawiąże z Nim relacji, to bez wątpienia możemy uznać, że jest możliwe spotkanie z Bogiem. Nie z odległym Absolutem, nie z abstrakcyjnym Bytem, ale z Osobą, która do mnie mówi.
Niewidzialny objawia się przez to, co widzialne. My jesteśmy obrazem Boga, przez to, że jesteśmy Jego dziełem. I na końcu tego Wielkiego Postu warto zapytać samego siebie: Czy jestem nośnikiem niewidzialności Boga? Czy jestem taki, jakiego Bóg mnie chce? A jeśli nie, to co mogę zmienić w sobie, by bardziej się Jemu podobać? Co we mnie domaga się dziś nawrócenia? Nie chodzi o odrzucenie siebie, ale o powrót do bliskości z Bogiem. Z Bogiem, który cały czas czeka!
Nie potrzeba do tego wielkich zabiegów ani wysiłku. Potrzeba ciszy, skupienia, poznania siebie (jeśli nie wiem, kim jestem, nie wiem też, kim jest Bóg). Trzeba nam wrócić do początku. Do prawdy o Bogu, który daje nam życie! Do zachwytu nad tym darem. Od radości stworzenia (a przecież to będzie pierwsze czytanie w noc Paschalną)! Możemy na nowo wrócić do budowania relacji z Bogiem, ze sobą i tworzenia więzi z ludźmi, pamiętając że Bóg zawsze wychodzi nam na spotkanie i kocha bezwarunkowo, oczyszczając i uwalniając z każdego grzechu, każdej trudności, prostując drogi tam, gdzie nie widzimy już żadnego ratunku.
Ale trzeba nam powrócić do Niego, czyli najpierw powrócić do siebie.

Agata Rujner
Doktor teologii moralnej, pracownik Akademii Katolickiej w Warszawie. Prowadzi kanał „Prawie Morały” na YouTubie i w mediach społecznościowych. W przystępny sposób wyjaśnia moralność katolicką. Jest wrażliwa na piękno i muzykę.