Czesław Lang: podczas zawodów zawsze była ze mną Matka Boża
Mówi, że wiary nauczyła go mama. Przez wiele lat był ministrantem. W rozmowie z Marcinem Zielińskim opowiada o tym, jak doświadcza działania Boga w swoim życiu oraz wspomina o cudzie, który wydarzył się podczas Tour de Pologne w 2020 roku.
Czesław Lang to polski kolarz torowy i szosowy, wicemistrz olimpijski oraz dwukrotny medalista szosowych mistrzostw świata. Dziś również zajmuje się działalnością sportową oraz m.in. organizuje Tour de Pologne UCI World Tour.
Ofiarowany Matce Bożej
W rozmowie z Marcinem Zielińskim Czesław Lang mówi, że rodzice nauczyli go ciężkiej pracy, co wbrew pozorom ułatwiło mu przyszłe życie. Gdy był dzieckiem, miał wiele obowiązków – musiał m.in. karmić kury czy też rwać trawę dla królików. W przyszłości przełożyło się to na jego pracę nad sobą podczas treningów.
Piłkarze Realu Madryt dedykowali Matce Bożej zwycięstwo w Lidze Mistrzów
Kolarz za najważniejsze, co przekazała mu matka, uznaje jednak wiarę. Nawet dziś, gdy odmawia pacierz, często widzi swoją mamę klęczącą i modlącą się na różańcu. Natomiast gdy była z nim w ciąży, pojechała do Częstochowy i oddała go opiece Matki Bożej. Lang podkreśla, że do tej pory czuje jej opiekę oraz przyznaje, że podczas zawodów zawsze była z nim Matka Boska oraz modlitwa „Pod Twoją obronę”. Ponadto w rozmowie z charyzmatykiem kolarz wspomina śmierć swojej matki, która umierała w bólach. Jednak mężczyzna był przekonany, że po odejściu była szczęśliwa.
Uzdrowienie
W dalszej części rozmowy żona Czesława Langa – Elżbieta – opowiada, że jej mąż przez wiele lat był ministrantem, jednak oboje dopiero teraz nauczyli się dobrze czytać Pismo Święte i kontemplować Ewangelię.
– Podczas modlitwy czuję bardzo duży pokój, jakbym przeniosła się w inną rzeczywistość, czuję ogromną radość i pokój w duszy – mówi kobieta.
Natomiast kolarz dodaje, że modlitwa jest dla niego formą bliskości z Bogiem, a nawet dzięki niej może wyjść ze swojego ciała.
Bądź ministrantem jak… Krzysztof Ibisz? Nieznana przeszłość znanego prezentera
Ponadto Lang wspomina też jeden z cudów, który wydarzył się w jego życiu – bardzo bolały go pięty. Jednak podczas jednej z modlitw o uzdrowienie ból w prawej pięcie ustąpił mu zupełnie.
Jak dzisiaj znany sportowiec patrzy na Boga? Wcześniej kojarzył mu się m.in. z karą Bożą, która spotyka grzeszników. Jednak dziś wie, że jest On miłosierny, cudowny i jest cząstką nas. „Szukamy Go daleko, we wszechświecie, a On znajduje się obok” – mówi mężczyzna. Ponadto jest przekonany, że Bóg daje wielką nadzieję i miłość. Dziś już nie boi się Boga, ale przede wszystkim cieszy się Nim.
Reprezentant Chorwacji na konkurs Eurowizji: Bóg stał się dla mnie żywą osobą
Cud podczas Tour de Pologne
Na koniec rozmowy Czesław Lang mówi też o wypadku, który wydarzył się podczas zeszłorocznego turnieju Tour de Pologne, kiedy to Holender Fabio Jakobsen został zepchnięty na barierki przez swojego rodaka.
Kiedy przewieziono go do szpitala, Lang razem z żoną pojechał za zawodnikiem. Nie mogli jednak wejść do środka ze względu na obostrzenia związane z koronawirusem. Czekali jednak przed budynkiem. Po około dwóch godzinach pierwszy raz przyszedł do nich lekarz, który powiedział, żeby liczyć się ze wszystkim, bo Fabio prawdopodobnie tego nie przeżyje.
Sylvester Stallone: Kościół jest „centrum fitness” wiary, a księża – trenerami
Później natomiast przekazał, że nie widzi żadnych szans na poprawę i musiałby wydarzyć się cud, żeby chłopak wyszedł z tego. Wtedy właśnie kolarz z żoną zadzwonili do Marcina Zielińskiego, by pomodlić się za Jakobsena. Kiedy powiedzieli „Amen” i przeżegnali się, przed szpital znów wyszedł lekarz i powiedział: „Słuchajcie, cud! Ten chłopak wraca do zdrowia, wszystkie jego funkcje wracają. Okazuje się, że nie ma ani jednej kości złamanej, tylko problem jest z twarzą. Będzie żył”.
Lang przyznaje, że czuł wówczas obecność Ducha Świętego, a ten moment zapamięta na długo jako bardzo wzruszający.
Źródło: Rozpal Wiarę, misyjne.pl