1 września| NINIWA Team

Na pełnym Baku, dzień OSTATNI. Czas na powrót

Po około czterech godzinach lotu przebijamy się przez chmury i po pięciu tygodniach widzimy polską ziemię.

Plan na dziś wygląda następująco:

  • do 3:50 – spanko, jedzonko, zwiedzanie lotniska – co kto woli, w wolności;
  • 3:50 – zbiórka, otrzymujemy karty pokładowe i zaczynamy nadawać nasze streczem otulone rowery oraz „rejestrowane” sakwy. Trochę to trwa, taśma na kilka minut staje, ale pani z obsługi podchodzi do wszystkiego na luziku, więc i my także bez stresu;
  • 5:20 – już na lekko przechodzimy kontrolę bezpieczeństwa, dowiadujemy się, że nasz lot ma ok. 45 min opóźnienia. Mamy więc czas na przejście się po strefie bezcłowej, zrobienie rozeznania w perfumowych nowościach oraz zakup ostatnich pamiątek z Azerbejdżanu (baklawa, wino, skarpetki czy bransoletki);
  • 7:45 – odlatujemy, w dole zostawiamy widok na pustynię, linię brzegową i góry. Niektórzy z nas lecą samolotem po raz pierwszy, więc moment startu dostarcza nowych wrażeń.

Po około czterech godzinach lotu przebijamy się przez chmury i po pięciu tygodniach widzimy polską ziemię. Jakże inny krajobraz – lasy i pola, których nie sposób uświadczyć w Azerbejdżanie.

Operacja Powrót. Na pełnym Baku – dzień 34 [ZDJĘCIA]

Odbieramy rowery, liczymy wszystkie sakwy i kierujemy się do naszego autobusu, który ma zawieźć nas prosto do Kokotka. Jest trochę zabawy z załadunkiem całego sprzętu, ponieważ nie wszystkie rowery mieszczą się w luku bagażowym, trafiają więc na tylne siedzenia autobusu. Wyjeżdżamy z Warszawy.

Czym byłaby jednak wycieczka autokarowa bez postoju w McDonaldzie? Wyprawa się jeszcze nie skończyła, więc mamy 30 min na przerwę (wychodzi ciut dłużej ze względu na ilość zamówień). Posileni jedziemy już prosto do Koko, gdzie witają nas nasi bliscy oraz sympatycy wypraw.

Po szybkim wypakowaniu rowerów i sakw z autobusu udajemy się do kaplicy na Mszę dziękczynną, aby podziękować za cały czas wyprawy. Kolejnym punktem jest obiad, o którym wszyscy marzyli – rosół oraz schabowy z ziemniakami i surówką, a na deser pyszne ciasto.

Niektórzy uczestnicy żegnają się i jadą do swoich domów, grupa osób jednak zostaje, aby spędzić ze sobą ostatni wieczór i powspominać wyprawowe klimaty. Wiemy jednak, że na szczęście już niedługo gdzieś na premierze książki wszyscy razem spotkamy się.

Ania Szafarczyk


Bilans dnia:

  • 1 powrót do rzeczywistości

niniwa.pl

Redakcja portalu niniwa.pl