1 grudnia| Wiadomości

Adwent to stan umysłu i serca [FELIETON]

Roraty, rekolekcje, postanowienia, świąteczna spowiedź… to wszystko pokazuje nam, że Adwent jest czasem wyjątkowym. Tymczasem w Adwencie nie powinno być dla nas nic nadzwyczajnego.

Adwent to nie tylko kilka tygodni w czasie roku. Jest czasem, który przypomina o pewnym nastawieniu, które powinniśmy mieć zawsze. Jak napisał o. Maciej Biskup OP na swoim profilu facebookowym:

Adwent jest stanem umysłu i serca.

Uważni i czujni

Uważność nie jest nerwowym czuwaniem, które ma wyłapywać to, co złego może nam się przytrafić. Jest za to wewnętrzną wrażliwością i ukierunkowaniem na samego siebie, na świat i na drugiego człowieka. Także na Boga. Jest wczuciem się w sygnały docierające do naszego umysłu i serca. Kiedy kocham, zwracam uwagę na drugą osobę, na jej gesty, słowa, zachowanie, wyraz twarzy, oczu. Nie ma w tym nic z tropienia, jest to po prostu obejmowanie uwagą. Dopuszczanie do siebie, do swojego wnętrza świata drugiej osoby i uczynienia go swoim. Dopuszczenie do swojego wnętrza, do intymności Emmanuela, który jest Bogiem z nami.

Zanim zapalisz pierwszą świecę na wieńcu adwentowym, poznaj krótką historię i symbolikę tego znaku

To także czuwanie, by nie przegapić momentu, w którym On nadchodzi. Oczywiście – także na końcu czasów. Ale również każdego dnia i w każdej chwili. Kiedy przychodzi przez Eucharystię, przez słowo, przez wydarzenia naszego życia. Kiedy przychodzi w drugim człowieku. I kiedy przychodzi przez wewnętrzne poruszenia.

Czuwać to nie pozwolić, by mnie coś uśpiło. By uśpiło mnie samozadowolenie, ale także niezadowolenie. By uśpiła mnie naiwna wiara w sukces, ale i lęk przed porażką. Ucieczka w aktywizm ani ucieczka w bierność. Demonstrowanie siły ani demonstrowanie słabości. To wszystko, co może odebrać mi wewnętrzną wrażliwość na kogokolwiek innego niż ja sam. Co może odebrać życie w prawdzie.

Adwent – na co czekasz?

Wiara jest tęsknotą

Święty Jan od Krzyża pisał, że wiara jest tęsknotą. Nie pewnością odnośnie do treści dogmatów wiary, nie silnym przekonaniem, ale właśnie tęsknotą. Takie ujęcie pokazuje nam, że wiara to relacja. Bo tęsknić możemy tylko wtedy, kiedy jesteśmy w relacji. Wtedy możemy pragnąć spotkania.

Czuwamy, ponieważ tęsknimy, by nie przegapić tego, kiedy On nadejdzie. Czuwamy nie dlatego, że się boimy i chcemy od razu zareagować, żeby się bronić, żeby się ukryć. Czuwamy dlatego, że nadchodzi Ten, który nas kocha i który przychodzi, by zaprosić nas na gody Baranka.

Papież na progu Adwentu: patrzmy w przyszłość z ufnością

Nadzieja to nie marzycielstwo

To oczekiwanie z nadzieją. Ale nie z nadzieją, która jest marzycielstwem, myśleniem o niebieskich migdałach, ułudą oderwaną od rzeczywistości. Wiemy bowiem, że to, na co mamy nadzieje stanie się. Chrystus przyjdzie ponownie. Nadzieję opieramy więc na fundamencie obietnicy, którą dał nam Jezus.

Nie czekamy na coś nieznanego, a przez to może niebezpiecznego. Mając pewność nadziei zbawienia, czekamy na to, co obiecał nam Chrystus. Na wieczną radość w niebie.

 

Źródło: Justyna Nowicka/misyjne.pl

Noworoczny plan polskiego Kościoła