Żyjemy w nowej erze techno-spirytualizmu?
Cody Delistraty, autor książek i artykułów, który zajmuje się tematem bólu z powodu odejścia bliskich osób, zauważył, że również na tę dziedzinę zaczyna coraz bardziej oddziaływać sztuczna inteligencja (AI). Swój pogląd na ten temat przedstawił na łamach „New York Timesa” z 30 marca, m.in. na podstawie badań prowadzonych na uniwersytecie Cambridge nt. tzw. technologii śmierci (death-tech industry).
Zdaniem autora jeszcze do niedawna smutek i śmierć pozostawały jednymi z niewielu aspektów współczesnego życia, które nie były całkowicie podporządkowane stałemu społecznemu rytmowi optymalizacji, wydajności i produktywności. W miarę jednak, jak tak zwana branża „technologii śmierci” nabiera rozpędu a sztuczna inteligencja staje się coraz bardziej wszechobecna, rodzi się pytanie, czy smutek po stracie bliskich w ogóle może przestać istnieć?
W tym kontekście przytoczył on „rozmowę promocyjną”, stworzoną przez koreańską firmę Re, specjalizującą się w tzw. Deep Brain AI, której celem jest „realistyczna reprezentacja zmarłych”.
Ekspert o sztucznej inteligencji: możliwe będą masowe „zmartwychwstania” w postaci cyfrowej
„Starszy Koreańczyk o imieniu Mr. Lee, ubrany w marynarkę i spodnie, chwyta się poręczy krzesła i pochyla się w stronę żony i mówi: «ֿKochanie, to ja. Minęło dużo czasu». Na co żona odpowiada przez łzy: «Nigdy nie spodziewałam się, że coś takiego mi się przydarzy. Jestem teraz taka szczęśliwa». Jest to piękna rozmowa starszych małżonków, tyle że Mr. Lee już kilka lat nie żyje, a wdowa po nim rozmawia z jego podobizną (projekcją) zasilaną przez sztuczną inteligencję i wyświetlaną na ścianie. «Proszę, nigdy nie zapominajcie, że zawsze jestem z wami. Bądźcie zdrowi, dopóki nie spotkamy się ponownie» – głosi projekcja”.
Delistraty zauważa, że tego rodzaju rozmowa „jest częścią rosnącego rynku produktów AI, obiecujących użytkownikom doświadczenie, które jest bardzo zbliżone do niemożliwego: komunikowania się, a nawet «ponownego zjednoczenia» ze zmarłym”. Niektóre takie prezentacje, jak te oferowane przez firmy HereAfter AI i StoryFile, można zaprogramować za pomocą wspomnień i głosu danej osoby, aby tworzyć realistyczne hologramy lub chatboty, z którymi członkowie rodziny lub inne osoby mogą rozmawiać.”
Tomasz Rożek: Próbowano nauczyć AI moralności, to zawsze wychodziło źle [WYWIAD]
Autor zauważa dalej, ze pragnienie połączenia życia i śmierci jest z natury ludzkie. Przez tysiąclecia religia i mistycyzm proponowały drogi do tego celu – zacierając granice logiki na rzecz wiary w życie wieczne. Jednakże w ostatnim stuleciu to nie teologia, ale technologia stworzyła własną historię prób łączenia żywych i umarłych.
Nieco ponad sto lat temu Thomas Edison ogłosił, że próbuje wynaleźć „aparat”, który pozwoliłby „osobom, które opuściły tę ziemię, komunikować się z nami”. Znany ze swojego wkładu w odkrycia telegrafu, żarówki i filmu wynalazca amerykański powiedział „The American Magazine”, że to jego urządzenie będzie działać nie w żaden „okultystyczny” czy „dziwny sposób”, lecz dzięki „metodom naukowym”.
Wraz z postępem nauki i technologii rozwijały się również sposoby, które próbują przekroczyć śmierć. Podczas gdy w XIX i na początku XX wieku nastąpił wzrost spirytyzmu i pseudonaukowych prób komunikowania się ze zmarłymi – przez seanse spirytystyczne – teoretyczny „telefon duchowy” Edisona, wraz z wynalezieniem awatarów sztucznej inteligencji, zwiastuje dziś nową erę techno-spirytualizmu.
Maszyny już teraz uczestniczą w dużej części naszego życia i dyktują nam wiele decyzji. Algorytmy serwują wiadomości i muzykę, ukierunkowane reklamy przewidują nasze pragnienia, a aplikacje do śledzenia snu i smartwatche poprawiają naszą sprawność fizyczną. Jednakże jeszcze do niedawna smutek i śmierć pozostawały jednymi z niewielu aspektów współczesnego życia, które nie były całkowicie podporządkowane tego rodzaju dyktatom.
Już teraz sztuczna inteligencja jest wykorzystywana do zapewnienia ludziom dobrego samopoczucia psychicznego lub wsparcia emocjonalnego. Ma ona zwykle postać chatbotów (programów komputerowych, w których interakcja człowieka z maszyną ma postać rozmowy z zastosowaniem przetwarzania języka naturalnego, czyli w różnym stopniu naśladuje rozmowę z człowiekiem) lub „towarzyszy”, jak np „ Replica” (generatywna aplikacja chatbota AI, utworzona w listopadzie 2017. Chatbot jest tam «szkolony» przez poproszenie użytkownika o udzielenie odpowiedzi na serię pytań w celu stworzenia określonej sieci neuronowej). Ta najnowsza fala technologii ma na celowniku smutek i stratę bliskich.
Wiele firm produkujących awatary i chatboty AI przyjęło język optymalizacji, co sugeruje, że ich narzędzia mogą pomóc ludziom „złagodzić smutek” lub w inny sposób lepiej przetworzyć stratę, dając szansę na rozmowy po zakończeniu i zamknięcie.
AI – maszyna do rozwiązywania problemów, czy je stwarzająca?
Ale – według autora – „takie twierdzenia wpisują się w błędny, choć mainstreamowy pogląd, jakoby smutek poruszał się liniowo lub w dyskretnych etapach, przez które można przejść w przewidywalny i czysty sposób”. Na stronie internetowej pamięci wspomnianej koreańskiej firmy Re znajduje się cytat, przypisywany Konfucjuszowi: „Jeśli nie opłakujesz znaczącej straty, cóż innego może wywołać twój smutek?”. Wydaje się, że implikacja jest taka, że tylko przez przywrócenie zmarłej bliskiej osoby za pomocą tej technologii można właściwie przeżyć żałobę – stwierdził Delistraty.
Jego zdaniem istnieje znaczne potencjalne ryzyko związane z narzędziami sztucznej inteligencji, dotyczącymi żałoby, m.in. dlatego, że firmy, które je produkują, są nastawione na zysk i zachęcane do wykorzystywania pragnień i złudzeń, które mogą być niezdrowe dla ich użytkowników.
Pokolenie Alfa postrzega generatywną AI jak autorytet i wyrocznię
Niedawne badanie przeprowadzone na uniwersytecie w Cambridge nt. etyki „cyfrowego przemysłu życia pozagrobowego” wykazały, iż „firmy te mogą wkrótce zdać sobie sprawę, że można zarobić jeszcze więcej pieniędzy, wymagając od ludzi płacenia abonamentu lub oglądania reklam, aby kontynuować interakcję z awatarami swoich zmarłych bliskich, zwłaszcza po uzależnieniu ich od umiejętności rozmowy. Mogą również poprosić martwego bota o sponsorowane sugestie, na przykład zamówienie za pośrednictwem określonej usługi dostawy ulubionego jedzenia zmarłej osoby”.
Innym możliwym „czarnym scenariuszem”, który wyobrazili sobie badacze z Cambridge, jest firma, która nie dezaktywuje swoich „martwych botów”, co może prowadzić do tego, że osoby, które przeżyły, otrzymują „niechciane powiadomienia, przypomnienia i aktualizacje” oraz doświadczają poczucia, że |są prześladowane przez zmarłych”.
Ekspert od AI: w dobie deepfejków przyszłość mediów społecznościowych – pod znakiem zapytania
Zdaniem naukowców „to mieszanie rzeczywistości, fantazji i przedsiębiorczości może być szkodliwe dla żałoby. O ile wiktoriański seans spirytystyczny zapewniał tymczasowe złudzenie wspólnoty nie z tego świata, o tyle dzisiejsze życie pozagrobowe, napędzane przez sztuczną inteligencję, oferuje dużo bardziej podstępnego: ciągłą, interaktywną dyskusję ze zmarłymi, która uniemożliwia lub opóźnia prawdziwe rozliczenie się ze stratą po ich odejściu” – napisał amerykański badacz.
Zauważył następnie, iż „nie jest jeszcze jasne, jak popularne będą te narzędzia sztucznej inteligencji do przeżywania żałoby, ale sama liczba firm konkurujących o ich tworzenie i wprowadzanie na rynek z przemysłem w Stanach Zjednoczonych, Chinach i Korei Południowej na czele pozwala założyć, że staną się one znaczącą częścią naszej wspólnej przyszłości. Ale czy rzeczywiście sięgną one głębszych warstw ludzkiego serca?”.
To już się dzieje. Sztuczna inteligencja poprowadziła nabożeństwo
Wkraczając w nową erę techno-spirytualizmu pytanie będzie brzmiało: nie kiedy kultura optymalizacji sięgnie naszego smutku, ale raczej, jak zdecydujemy się z nią zmierzyć, gdy nieuchronnie się ona pojawi.
„Od telefonu duchowego do «pozagrobowego bota» są i zawsze będą próby technologicznego połączenia się ze zmarłym. „Najbardziej niepokojące jest to, że możliwości sztucznej inteligencji, którymi dziś dysponujemy, stanowią tylko wierzchołek ogromnej góry lodowej. Najbliższa przyszłość dostarczy jeszcze bardziej realistycznych i kuszących sposobów ignorowania lub całkowitego tworzenia naszej własnej rzeczywistości i coraz głębszej izolacji w naszym smutku. Jako jednostki możemy nie być w stanie kontrolować postępu technologii. To, na co możemy wpływać, to sposób, w jaki stawiamy czoła temu, co nieprzyjemne i bolesne, przyjmując wówczas te uczucia, nawet w ich najtrudniejszym momencie” – kończy swoje rozważania Cody Delistraty, dostrzegając zarazem płytką stronę techno-spirytualizmu.
KAI
