Mariana C on cathopic.com
2 października| Wiadomości

Akcja „STOP Komunii Świętej na rękę”. Co na to Pan Jezus?

Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. Księdza Piotra Skargi zorganizowało akcję pt. „STOP Komunii Świętej na rękę”. Wywołuje ona spore poruszenie w […]

Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. Księdza Piotra Skargi zorganizowało akcję pt. „STOP Komunii Świętej na rękę”. Wywołuje ona spore poruszenie w sieci. Celem kampanii jest informowanie o wadze Najświętszego Sakramentu i potrzebie godnego go przyjmowania. Głos w sprawie zabiera wielu różnych przedstawicieli Kościoła, a także sami wierni. Warto się temu przyjrzeć.

W treści oświadczenia czytamy, że stowarzyszenie zabiera głos w trosce o godne przyjmowanie Komunii świętej.

Nasz głos wypływa z głębokiego zaniepokojenia eksperymentem, który pod pretekstem „ochrony zdrowia” prowadzi do podawania Wiernym Kościoła katolickiego Komunii Świętej na rękę. – piszą autorzy.

Pełną treść oświadczenia przeczytasz tutaj >>

Da się zauważyć dwa główne wątki w tej sprawie. Autorzy oświadczenia wyjaśniają, że praktyka przyjmowania Komunii na rękę była faktycznie stosowana w pierwszych wiekach chrześcijaństwa, ale na szczególnych zasadach (m.in. obmywanie rąk). Dziś formuła przyjmowania Hostii na rękę nie zabezpiecza jej odpowiednio przed pokruszeniem się i sprofanowaniem (upadek okruchów na ziemię lub wytarcie w ubranie itp.). Chodzi zatem o troskę wobec Komunii świętej.

Drugi wątek to wątpliwości co do samych względów sanitarnych tej formuły, którą podważyło grono lekarzy. Wierni dotykają rękami różnych przedmiotów i tym samym są bardziej narażeni na zakażenie się w czasie przyjmowania Komunii.

Zastanówmy się nad tym po ludzku

Zacznijmy od drugiego wątku. Załóżmy, że kapłan ma czyste, zdezynfekowane ręce i sam nie zaraża wirusem. Kiedy kładzie Hostię na ręku (nie dotykając jej), jedyną sobą która może się zakazić jest sam przyjmujący Komunię i to tylko przy założeniu, że dotknął wcześniej skażonej powierzchni. Jednak może to zrobić również drapiąc się po nosie lub poprawiając bezwiednie maseczkę. Jeśli kapłan kładzie Hostię do ust (nie dotykając ich), jego ręka zbliża się do obszaru oddechu wiernego, a wiemy o koronawirusie, że przenosi się właśnie taką metodą. W ten sposób łatwiej o zainfekowanie kolejnej osoby, a więc o propagację wirusa na większa liczbę ludzi.

Oczywiście zawsze istnieje ryzyko dotknięcia przez kapłana zarówno ręki jak i ust przyjmującego Komunię, zwłaszcza że rozdawanie jej odbywa się dość sprawnie, a ludzie nie są robotami stojącymi w bezruchu. Która metoda jest więc skuteczniejsza? Nie wiadomo! Trudno nawet o prowadzenie takich badań, bo niby na jakiej podstawie? Jak udowodnić po kilku/kilkunastu dniach, że ktoś się zaraził akurat w momencie przyjmowania Komunii na określonej Mszy? Nie mówiąc już o dużej grupie „bezobjawowców”.

Dlatego trzeba zdać się na pewną intuicję i zdrowy rozsądek. W przypadku obostrzeń epidemicznych i tak mowa jest o zaleceniu Komunii na rękę, a nie o obowiązku. I ta metoda wydaje się lepsza pod kątem zapobiegania przenoszenia się wirusa na większą liczbę osób. Ponadto zazwyczaj w kościołach praktykowana jest podwójna możliwość, czy to na zasadzie – dwóch księży – dwa sposoby otrzymania sakramentu lub najpierw na rękę, a na końcu procesji wierni pragnący przyjąć Hostię do ust.

Pierwszy wątek – ta troska o godne traktowanie Pana Jezusa – jest dużo ważniejszy.

Tu jednak trzeba powiedzieć sobie jasno, że nie jest to w ogóle kwestia epidemii, tylko ogólnych ustaleń w Kościele. Sama troska autorów jest zrozumiała i godna pochwały. Jeśli Kościół sam w swojej tradycji wprowadził liturgiczne procedury puryfikacji kielicha mszalnego, specjalnie użytkowaną bieliznę liturgiczną, odpowiednie wylewanie wody po puryfikacji, to znaczy, że nie jest to błaha sprawa. Walka toczy się o części ciała naszego Zbawiciela.

W kontrze do argumentów stowarzyszenia stoją jednak inne źródła, które mówią, że praktyka przyjmowania Komunii św. na rękę to nie tylko pierwsze wieki Kościoła, ale czas prawie do IX w. Nie ma też potwierdzenia, że zawsze następowało obmycie rąk przez wiernego, w celu rozpuszczenia drobnych okruszków Hostii w wodzie. Ponadto Kościół Katolicki rozważał i analizował tę sprawę i uznał, że obie formy są równie akceptowalne i mogą być powszechnie praktykowane pod warunkiem, że wyrazi na to zgodę miejscowy biskup (Redemptionis Sacramentum, nr 92). Skoro tak uznał autorytet Kościoła to wątpliwe wydaje się, że grupa (nawet i liczna) w Kościele może wpłynąć na tę decyzję. Sęk w tym, że wierzymy w posłuszeństwo w Kościele i to, że Bóg posługuje się ludźmi w stanowieniu tego typu praw. Ciekawe może być natomiast dotarcie do dokumentów argumentujących tę powszechną decyzję Kościoła.

Zastanówmy się nad tym po Bożemu

Nasze ludzkie spory często wynikają z dobrej woli, troski i zacnych intencji. A mimo to się kłócimy. Taka natura człowieka. Załóżmy na moment Boże okulary i przyjrzyjmy się tej sprawie.

Oj, dzieci, dzieci. Zgodziłem się na to, żebyście Mnie zjedli – mógłby powiedzieć nam dziś Pan Jezus – Tak! Zjedli. Moje umęczone, święte ciało wchodzi do Waszych ust, przechodzi przez żołądek, trawi się i łączy się z Waszym, ludzkim, grzesznym ciałem. Czy sądzicie, że ma dla Mnie aż tak duże znaczenie to, że wcześniej dotkniecie go swoimi grzesznymi rękoma? Chcę, byście swoje serca mieli przygotowane dla Mnie, a nie ciała. O to chodziło mi, gdy mówiłem o „zewnętrznej stronie kubka”. Oj, dzieci, dzieci.

Po chwili Pan Bóg jeszcze odnosi się do wątku „sanitarnego”.

Oj, dzieci, dzieci. Uzdrowiłem wasze ciała tysiące, miliony razy. Codziennie moi aniołowie chronią was przed zagrożeniami, wypadkami. Nawet nie macie świadomości, ile razy byliście o krok od śmierci – mógłby wyjaśnić nam Jezus – Gdy kobieta cierpiąca na krwotok dotknęła się frędzla u mojej szaty, uzdrowiłem ją od wieloletniej dolegliwości. Wy dotykacie i zjadacie Moje własne ciało! Nie frędzel, ale prawdziwe ciało. Dlaczego tak mało w was wiary? Używajcie rozumu nie tylko do analizowania zagrożenia, ale też do wyciągania wniosków z dowodów mojej miłości. Oj, dzieci, dzieci.

I co my na to?

Źródło: redakcja NINIWA

Aktualizacja 5.10.2020

W komunikacie z 3 października 2020 r. Komisja ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów KEP wyjaśnia, że „Nie można zarzucać profanowania Eucharystii osobom pragnącym z różnych powodów przyjąć z wiarą i czcią Komunię Świętą do rąk, zwłaszcza w okresie pandemii”. Jednocześnie zwraca się uwagę na to, że „Jeśli kapłani są zobowiązani do sprawdzenia, czy na dłoniach nie pozostały okruszyny Hostii (OWMR 278), podobnie powinni postępować wierni. Dlatego ci, którzy z uzasadnionych powodów proszą o Komunię na rękę, zaraz po spożyciu Ciała Pańskiego powinni uważnie obejrzeć dłonie oraz zebrać i spożyć ze czcią każdą widoczną okruszynę, która mogła oderwać się od Hosti.”

Pełną treść oświadczenia przeczytasz tutaj, na stronie KEP >>

Krzysztof Zieliński

Od 2008 roku współtworzy Oblackie Duszpasterstwo Młodzieży NINIWA, co jest jednocześnie pracą i życiową misją. Współorganizuje i animuje wydarzenia, pisze artykuły, redaguje treści książek i robi znacznie więcej. Człowiek orkiestra.