„Boski” Diego Maradona nie żyje

Wczoraj, 25 listopada, zmarł Diego Maradona, ikona piłki nożnej. Kontrowersyjny, pewny siebie i cudowny w swoich umiejętnościach piłkarz. Przez wielu okrzyknięty przydomkiem „boski”. Argentyńczyk miał 60 lat.

O śmierci legendy footballu poinformowała w sieci jako pierwsza argentyńska gazeta Clarin. Diego zmarł w wyniku nagłego zatrzymania krążenia z powodu ataku serca w swoim domu w Tigre, na przedmieściach Buenos Aires. Niestety, gwiazda borykała się przez wiele lat z uzależnieniami od narkotyków i alkoholu, co zebrało żniwo na zdrowiu piłkarza. Trudno unieść „boski” ciężar na ludzkich barkach. Używki jednak na dłuższą metę nie podnoszą, ale dobijają. W ostatnich tygodniach problemy ze zdrowiem nasiliły się i Maradona trafiał nawet do szpitala.

Maradona osiągnął to, czego nie udało się wielu młodszym rodakom – mistrzostwo świata w piłce nożnej w 1986 r.

W finale z z RFN (Niemcy) strzelił dwie z trzech bramek na miarę zwycięstwa. Po profesjonalnej karierze piłkarskiej był również trenerem, ale był w tej roli mocno krytykowany. Nie bez znaczenia było tu jego wielkie ego połączone z niewielkim doświadczeniem trenerskim i uzależnieniami. Sama motywacja nie wystarczyła, był Leo Messi i spółka mogli podnieść w 2008 r. puchar MŚ. W ćwierćfinale ulegli wówczas Niemcom.

Diego Maradona nie chował wiary do kieszeni. Piłkarz znany był z gestów i słów odnoszących się do Boga, choć ponoć dopiero za sprawą papieża Franciszka wrócił na łono Kościoła Katolickiego

On (papież – przyp. red.) robi świetną robotę wewnątrz Watykanu, co cieszy wszystkich katolików. Odsunąłem się od Kościoła z wielu powodów… Papież Franciszek sprawił, że do niego wróciłem – mówił Maradona cytowany przez aleteia.org.

Źródło: Redakcja NINIWA / wp.pl / aleteia.org