Święty Józef Superman! Historia ocenzurowanej piosenki
Napisałem kiedyś taką piosenkę - "Święty Józef Superman!" Ale nie przeszła przez cenzurę. Do dzisiaj nie rozumiem dlaczego. SUPER-FACET to (po ŚWIĘTY ma się rozumieć) najgenialniejsza ksywa męża Maryi jaką znam.
Józef z Nazaretu. Zwany oblubieńcem Matki Jezusa. Opiekun Świętej Rodziny, święty Kościoła powszechnego, patron małżeństw, rodzin, ludzi pracy i dobrej śmierci. Pogromca piekielnych duchów. Często porównywany do Abrahama.
Czy dzisiejszy wizerunek faceta przypomina w czymkolwiek ideał cieśli z Nazaretu? Obawiam się, że średnio. Może poza jednym wyjątkiem.
Rymy pożyteczne
A ta moja piosenka leci tak:
Mówił nie za wiele, robił to co trzeba, włosów nie rwał z głowy, gdy piszczała bieda. Misję miał na ziemi, taką dla świętego, Bóg mu dał za żonę Matkę Syna swego. Chociaż pracowity, jak na swoje czasy wiedział, że rodzina ważniejsza jest od kasy. Serce pełne wiary, broda jak z portretu. Wierny aż do końca, cieśla z Nazaretu. To nie bajka ani sen, Święty Józef Superman!
Jeszcze tego nigdy nie robiłem. Tam mi się wydaje. Dzisiaj po raz pierwszy sklecę tekst oparty o garść moich rymów częstochowskich. Tylko dlaczego akurat częstochowskich?
Mówił nie za wiele, robił to co trzeba
Oj rozgadali nam się dzisiaj panowie. Miliony, milardy, pierdyliardy słów. Niekończące się morze gadających, najmądrzejszych głów globu. Nie da się ukryć, że pandemię słowotoku rozbuchały do niebotycznych rozmiarów narzędzia, jakimi dzisiaj dysponuje każdy chłoptaś w najbardziej zabitym dechami zakątku świata. Facet dzisiaj musi być wygadany i wysłuchany. Już nie tylko przez żonę, dzieci czy kolegów. On chce by z zapartym tchem słuchał go cały świat! Łapiecie się też na tym, że jak coś ma mało odsłon to nie macie ochoty na to wchodzić? Handel subami to fakt.
Dzisiejszy facet jest globalnym specjalistą od gadania o tym co i jak powinno się robić. Mówcy motywacyjni i różnej maści coachowie są w tym doskonali. Ale to tylko sprawne gadanie. Wiecie ile Ewangelia zanotowała wypowiedzianych przez Józefa słów? Zero.
Włosów nie rwał z głowy, gdy piszczała bieda
Mamona największą konkurencją Boga. Nic tak jak kasa nie daje nam poczucia bezpieczeństwa. Opowieść o Bogu, który się troszczy dając tyle, ile trzeba i wtedy, kiedy trzeba, brzmi w dzisiejszym zracjonalizowanym do bólu świecie jak jeden z greckich mitów. Nikt nie jest wolny od piekielnie silnej pokusy pokładania ufności w pieniądzu. Chcemy mieć wypchane po brzegi konto i tyle. Znam z życia te stany aż za dobrze. Ten stres, kiedy na koncie pojawiało się dno. Kiedy trzeba było pożyczać od kumpli na zapłacenie rachunków. Albo kiedy pandemia jednym ruchem wygumowała wszystkie koncerty sezonu zostawiając mnie bez perspektyw. Są sytuacje, kiedy zaufanie niewidzialnemu Bogu pozostaje jedynym rozwiązaniem. Rwanie włosów z głowy nie jest żadnym wyjściem. Choć wybieramy je za często. Ale i tak widzimy, że Bóg się troszczy. Bo jest dobry.
Misję miał na ziemi, taką dla świętego
Zapytani podczas sondy ludzie o to, czym jest dzisiaj misja mężczyzny odpowiadali tak: sukces zawodowy i finansowy, piękna żona, spłodzony syn, szczęśliwa rodzina, zdrowie, ciało Adonisa i wypasiona fura. Co na to Józef? Józef z pobłażliwym uśmiechem powiedziałby zapewne: chyba Panowie coś wam się pomyliło! Owszem, był pracowity. Ale o tym, żeby tam była wielka kasa nie wyczytałem nigdzie. Bida piszczała i tyle. Cały szkopuł nie polega wcale na tym, by być biednym. Ale na tym, by bieda nie odzierała cię z godności. Jak w głowie i sercu masz dobrze poukładane, to brak pieniędzy nie będzie będzie dla ciebie powodem do wstydu. Nawet w towarzystwie milionerów. Facet musi wiedzieć, gdzie leży jego wartość. Bo na pewno nie w kasie.
Bóg mu dał za żonę Matkę Syna swego
Zgadza się, żona Józefa była najpiękniejszą kobietą świata. Co z tego, zapytałby facet XXI wieku, skoro nie mógł skorzystać? Kumacie jakim wyzwaniem dla Józefa był ten związek? Najpierw uderza w niego świadomość, że żona jest w ciąży z innym facetem (sic!). Potem oczywiście Bóg mu wyjaśnił co i jak, ale co przeżył to przeżył. A kiedy się zorientował, że Maryja to nie taka zwykła babka, tylko Matka Zbawiciela, dotarło do niego to, co zabiłoby dzisiaj większość facetów: białe małżeństwo(sic!) Potencjalni bądź aktualni mężowie, czujecie to – mieć za żonę najpiękniejszą kobietę świata i nigdy nie móc się do niej zbliżyć? I jeszcze być jej wiernym do końca? I jeszcze wychowywać z nią nie spłodzone przez siebie dziecko? Tylko ktoś taki jak Józef mógł to ogarnąć.
Chociaż pracowity, jak na swoje czasy wiedział, że rodzina ważniejsza jest od kasy
Zwykle odkrywamy to, jak już jest za późno. To, że rzeczy najważniejsze traktujemy tak jakby były dodatkiem do naszego życia. Często dodatkiem, który przeszkadza. Moment poprzedzający odejście na tamtą stroną to chwila, kiedy wszystko jakby się ustawia we właściwej kolejności. Czego wtedy najbardziej żałujemy? Że za mało zarobiliśmy? Że kariera mogła być bardziej WOW? Nie. Wtedy najbardziej żałujemy oddanych za bezcen chwil, które mogliśmy spędzić z tymi, których kochamy i którzy kochają nas.
Serce pełne wiary, broda jak z portretu
Wiara jest paliwem naszego funkcjonowania. Jest jak paliwo wlane do baku. Nawet najdroższe auto świata nie ruszy z miejsca bez benzyny/ropy/prądu/wodoru. Ale może być wiara i wiara. Ta we własne siły wcześniej czy później zawiedzie. Życie Józefa w jakimś sensie nie miało sensu. Wedle dzisiaj obowiązujących standardów tam się nic nie zgadzało. Trud, strach, zmagania. O tak zwanej drobnomieszczańskiej karierze mógł sobie Święty Józef tylko pomarzyć. Żona nawet rodzić nie mogła w normalnych warunkach. Ale jednak był w tym wszystkim jakiś transcendentny, głęboki sens. Bo wierzył Józef Bogu a nie sobie.
No i ta broda. Gdyby szukać podobieństw między Józefem a dzisiejszymi facetami, to tu mamy je bankowo! Co prawda to tylko broda, no ale od czegoś trzeba zacząć! 🙂
Adam Szewczyk
Gitarzysta, kompozytor, aranżer, felietonista. Człowiek o wielkiej ciekawości świata patrzący na rzeczy racjonalnie i przez pryzmat wiary. Absolwent Wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach. Wieloletni jej wykładowca.