Cztery cnoty kardynalne
Kardynalne? Błędy! To moje pierwsze skojarzenie. O tym, że kardynalne mogą być też cnoty dowiedziałem się na lekcji religii.
O cnocie jako takiej pouczył mistrz Sztaudynger i oczywiście biskup (o czym rzadko się mówi) Ignacy Krasicki. Ten drugi jest ojcem najsłynniejszej chyba frazy w temacie: prawdziwa cnota krytyki się nie boi.
Cztery cnoty kardynalne to w chrześcijaństwie określenie cnót ludzkich o strategicznym znaczeniu dla naszej moralności. Są to:
- roztropność
- sprawiedliwość
- umiarkowanie
- męstwo
Pisze o nich Stary Testament, przebąkiwał Platon, a św. Ambroży w 386 po raz pierwszy nazwał kardynalnymi.
Masło maślane
Poczytałem trochę tych definicji. Oj, trzeba uważać jak pisze się o takich rzeczach, bo wpaść w masłomaślanizm jest tutaj wyjątkowo łatwo.
Jak w tym dowcipie: ksiądz spotyka w niebie hollywoodzką gwiazdę i pyta: jak to jest, że ciebie z zapartym tchem słuchały miliony, a na moich kazaniach przysypiała garstka emerytów? To proste, odpowiedział gwiazdor. Ja o rzeczach nieprawdziwych mówiłem tak, jakby były prawdziwe. Ty o rzeczach prawdziwych mówiłeś tak, jakby były nieprawdziwe.
Czuję tremę. Wertuję te cnoty kardynalne od lewa do prawa. Jedna łączy mi się z drugą. Czwarta wynika z trzeciej. Wszystkie są od siebie zależne. Choć wyodrębnione. Nie prościej powiedzieć po prostu: bądź dobrym człowiekiem?
Roztropność
Oliwa w lampach panien roztropnych to pełne zapobiegliwości spojrzenie w przyszłość. Powiadają, żeby żyć chwilą obecną. Tu i teraz. Ok, ale jak za bardzo będziesz żył tu i teraz i nie spojrzysz raz na jakiś czas przed siebie to możesz się zdziwić.
Zaiwaniasz autostradą i jest super. Mógłbyś tak gnać i delektować się tym gnaniem bez końca. Tyle, że ten koniec w końcu cię dopadnie. Roztropnie jest czasem zerknąć na wskaźnik paliwa i jak świeci rezerwa przerwać miłą jazdę, zjechać na stację i zatankować. Benzyna bywa oliwą. A życie to droga. Masz oliwę?
Dobre wybory
Aplikacja roztropności jest nam niezbędna żeby nie robić głupot. Przykład pierwszy z brzegu. Na stole przed tobą leżą: ociekający tłustym majonezem, naszpikowany chemią fastfoodowy burger i żytnia kanapka z domowego chleba na zakwasie z wiejskim masłem, świeżymi warzywami i szyneczką bez konserwantów to co wybierasz?
Przykład może i banalny, ale większość naszych życiowych wyborów sprowadza się do takiej alternatywy. Tanio, smacznie, niezdrowo vs drożej, smacznie inaczej i przede wszystkim nieporównywalnie zdrowiej.
To jest ten moment, kiedy kardynalne cnoty się przenikają i stają jednym. Żeby dobrze wybrać, trzeba umiarkowania i męstwa. Umiarkowania, bo nic bardziej nie sprzyja głupim wyborom niż nasze żądze nieogarnięte. I nic bardziej nie przeszkadza wyborom mądrym niż brak zdecydowania.
Cztery w jednym
Sprawiedliwość to nic innego jak wybieranie prawdy. Oddanie sobie, drugiemu i Bogu tego, co się należy. Znów ścisła zależność. Żeby zachować się sprawiedliwie, trzeba wszystkich pozostałych trzech kardynalek. Roztropności po to, by wybrać dobrze. Sprawiedliwie, a nie nie-sprawiedliwie.
Umiarkowania po to, by jakakolwiek forma chciwości nie udaremniła nam tego dobrego wyboru. I wreszcie męstwo. Bez tej cnoty zwykle wybieramy łatwiejsze kłamstwo zamiast trudniejszej prawdy. Maradona wiedział, że bramkę strzelił z pomocą ręki. Ale zorientowawszy się, że poza nim i Bogiem nikt tego nie zauważył chciwie wybrał kłamstwo. Przerabiamy to na co dzień. Zgadza się?
W sam raz
Wielki Post sprzyja cnocie umiarkowania jak nic. Umiarkowanie w przyjmowaniu pokarmów jest formą tego umiarkowania najbardziej powszechną. Ale nie jedyną. Taki na przykład post Daniela. Coraz więcej ludzi danieluje. Powiedzieć to trzeba uczciwie – świadomość zdrowego odżywiania u ludzi wzrasta.
Ale powiedzieć trzeba i to, że umiarkowanie w jedzeniu i piciu może być nieumiarkowane. Obsesja szczupłości i fit życia to fakt społeczny. Jeść za dużo – źle. Ale za mało też źle. Chodzi o proporcje. We wszystkim. Cnota umiarkowania to cnota zachowywania właściwych proporcji. Chyba najtrudniejsza rzecz na świecie.
Demon z każdej dysproporcji potrafi ulepić okazję do grzechu. Nawet z nadmiernego pragnienia bycia świętym. Tak rodzą się faryzeizm, hipokryzja i wypieranie własnej grzeszności. Obsesja zdrowego żywienia może niepostrzeżenie uczynić z naszego ciała bożka. I nie ma umiarkowania bez roztropności i męstwa.
Męstwo
Wiesz, że coś jest słuszne i robisz wszystko by tej słuszności bronić. Bez względu na konsekwencje. Od ośmieszenia po oddanie życia. To jest wymiar cnoty męstwa. Nie mylić z brakiem lęku w sensie bezwzględnym.
Odważnym może być zarówno święty jak i pozbawiony moralnych hamulców szaleniec. Męstwo jako cnota to gotowość i konsekwencja w obronie tego, co jest dobre. I niekoniecznie chodzi tutaj o zaciśnięte pięści gotowe do walki albo o pokonanie strachu wchodząc do ciemnego lasu.
To też tak zwana odwaga cywilna. Wytrwałość w dobrych postanowieniach. Umiejętność rezygnowania z własnego interesu. I (jak to powiedział Jan Paweł II Odważny), wymaganie od siebie nawet wtedy, gdyby inni nie wymagali. Odważny musi być jednocześnie roztropny, sprawiedliwy i umiarkowany.
Napisali
Głównym źródłem chrześcijańskiego nauczania o czterech cnotach kardynalnych jest ten fragment z Księgi Mądrości:
Jeśli w życiu bogactwo jest dobrem pożądanym – cóż cenniejszego niż Mądrość, która wszystko sprawia? Jeśli rozwaga jest twórcza – któreż ze stworzeń bardziej twórcze niż Mądrość? I jeśli kto miłuje sprawiedliwość – jej to dziełem są cnoty: uczy bowiem umiarkowania i roztropności, sprawiedliwości i męstwa, od których nie ma dla ludzi nic lepszego w życiu. Mdr 8, 5-7
O tym co jest szczytem mądrości Biblia pisze wyjątkowo często. Mamy tutaj w zasadzie jedną definicję. I nie jest to ani umiarkowanie, ani roztropność, ani sprawiedliwość, ani męstwo. Ani żadna inna cnota czy moralny parametr.
Słowo Boże szczytem mądrości nazywa bojaźń Pańską. Czyli maksymalne na jakie nas stać umiłowanie Bożego prawa. To jest absolutny punkt wyjścia do całej reszty. W tym do praktykowania czterech cnót kardynalnych. Czyli krótko mówiąc do tego, by być dobrym człowiekiem. A przynajmniej starać się.
Adam Szewczyk
Gitarzysta, kompozytor, aranżer, felietonista. Człowiek o wielkiej ciekawości świata patrzący na rzeczy racjonalnie i przez pryzmat wiary. Absolwent Wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach. Wieloletni jej wykładowca.