2 maja| Wiadomości

Ojcowie NINIWY, czyli skąd bierze się nasz charyzmat?

Myśląc o NINIWIE mamy skojarzenia z wielkim, starotestamentowym miastem, z prorokiem Jonaszem i wielką rybą. Te wszystkie obrazki byłyby jednak dla nas puste, gdyby nie to, w czym jesteśmy zakorzenieni. Tym czymś jest oblacki charyzmat. Hasłem naszej formacji jest "Od Jonasza do Eugeniusza". Przyjrzyjmy się zatem, kim są nasi założyciele i opiekunowie. Refleksję o tożsamości oblatów snuje o. Paweł Gomulak OMI.

Oblaci. Termin, który wielu sprawia trudność, gdy po raz pierwszy spotykają Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej. Misjonarze? Oczywiście, wiemy, o co chodzi… choć często myślimy o misjach zagranicznych, a przecież tożsamość misjonarska oblatów towarzyszy im wszędzie tam, gdzie posługują. To nastawienie serca, aby odważyć się poświęcać wszystko dla Królestwa Niebieskiego, wybierać drogi, po których nikt jeszcze nie kroczył. W naszym charyzmacie wyraża się to między innymi w tym, że oblaci Niepokalanej kierują swoje kroki przede wszystkim do tych, którzy mają najmniejszy kontakt ze wspólnotą wiary, z Kościołem. Dlatego właśnie głosimy rekolekcje i misje parafialne, dlatego idziemy do więzień, szpitali, dlatego posługujemy wśród narkomanów, dlatego też angażujemy się w świat wirtualny.

(Archiwum OMI)

Terminologia

Słowo oblat pochodzi z łaciny. Termin ten oznacza: “ofiarowany”. Sięgając do Biblii, wskazuje też na ofiarę całkowitą. Chrystus stał się ofiarą całopalną z miłości do Ojca i ludzi. Sakramentalnie uobecnia się ona w sprawowaniu Eucharystii. Oblacja misjonarzy św. Eugeniusza różni się od podobnego aktu, znanego ze wspólnot benedyktyńskich. W odróżnieniu do oblata benedyktyńskiego, misjonarze oblaci wiążą się z Bogiem ślubami uroczystymi, które nazywamy oblacją, czyli całkowitym darem z siebie w czterech wymiarach życia: ubóstwie, posłuszeństwie, czystości i wytrwaniu w rodzinie zakonnej aż do śmierci. Jesteśmy ofiarowani Niepokalanej, aby na wzór Jej wiary wpatrywać się w Chrystusa i Jego stawiać w centrum naszego życia.

Śluby wieczyste w Obrze (zdj. P. Gomulak OMI)

Tu trzeba grzać i płonąć…

W Stowarzyszeniu nie chcę żadnych dymiących knotów. Niech płoną, niech ogrzewają, niech œoświecają albo niech odejdą – pisał św. Eugeniusz 19 lipca 1846 roku.

Znakiem oblacji, czyli całkowitego oddania siebie poprzez profesję zakonną – jest dla nas krzyż oblacki, który po ślubach wieczystych nosimy na piersi, zatknięty za pas habitu, którym jest sutanna księży diecezjalnych. Eugeniusz pragnął, abyśmy zewnętrznie wyróżniali się tylko tym znakiem. Krzyż jest bowiem znakiem miłości, znakiem ofiary. Oblatem nie można być połowicznie – tutaj trzeba grzać i płonąć, albo odejść…

oblaci.pl (zdj. A. Juchniewicz OMI)

W tradycji Zgromadzenia krzyż oblacki jest także ciągłym przypomnieniem naszej oblacji. Na odwrotnej stronie krucyfiksu jest miejsce dla tego, który go nosi. Obumieranie dla Chrystusa, drugiego człowieka i samego siebie. Istotą oblacji jest miłość, fascynacja i odwaga. Zapewne dlatego papież Pius XI nazwał nas “specjalistami od misji trudnych”. Oblacja motywuje nas, aby iść wszędzie tam, gdzie sytuacja ludzi głośno woła o Chrystusa. Nawet jeśli inni rezygnują, my tam pójdziemy. Niejeden raz to udowodniliśmy.

Oblaci=chmury

Kiedy misjonarze oblaci zawitali na Instagramie, okazało się, że hasztag “oblaci” ma też inne znaczenie. W języku chorwackim słowo “oblaci” oznacza chmury. Można było się denerwować, że skrócona nazwa naszego Zgromadzenia odnosi się do tak prozaicznej rzeczywistości. Z drugiej jednak strony można ten fakt wykorzystać jako dobrą monetę. Chmury wskazują na niebo, które w sensie teologicznym jest przecież ojczyzną każdego chrześcijanina. Stamtąd też oczekujemy przyjścia Pana, jak pisze św. Paweł w Liście do Filipian. Oblacja jest dla nas drogą do świętości. Eugeniusz stawiał pragnienie świętości za cel życia zakonnego. Jednocześnie misjonarze mają być drogowskazem, mają wskazywać na niebo jako ostateczny cel życia.

Źródło: oblaci.pl / pg

Krzysztof Zieliński

Od 2008 roku współtworzy Oblackie Duszpasterstwo Młodzieży NINIWA, co jest jednocześnie pracą i życiową misją. Współorganizuje i animuje wydarzenia, pisze artykuły, redaguje treści książek i robi znacznie więcej. Człowiek orkiestra.