2 czerwca| Artykuły

Dlaczego boimy się za bardzo?

Strach jest czymś absolutnie naturalnym. Pierwotnym. Generowany przez mózg ma służyć konkretnym celom - ochronie przed cierpieniem, bólem i zapewnieniem przeżycia. Jest bardzo potrzebnym do podejmowania ochronnych działań sygnałem. Nie da się go pozbyć całkowicie. Zupełny brak strachu to defekt. Jednak strach nadmierny to też defekt. I to spory. Jak sobie radzić w sytuacjach, kiedy boimy się za bardzo? Bo umówmy się, strachów ci u nas dostatek…

Strach dobry

Jest jak ból fizyczny. To cenna informacja organizmu o tym, że dzieje się coś niedobrego. Sygnał ostrzegawczy. Część naszego układu obronnego. Wezwanie do działania. Człowiek pozbawiony lęku jest jak dom strzeżony przez system security, ale bez wyjącej syreny alarmowej. Wtedy nie wiesz nawet, że ktoś obrabia ci dom…

Strach zły

Problem pojawia się, gdy rodzi się strach przed … strachem. Sprzężenie zwrotne naszych emocji. Działa to tak: pojawia się lęk pierwszy – sygnał ostrzegawczy. W reakcji na to pojawia się lęk wywołany tym pierwszym. Świadomość tego, że w ogóle jest coś czego się obawiamy paraliżuje nas. Zwykle wtedy do akcji wkracza neurotyczna wyobraźnia, skłonności do pesymistycznych scenariuszy i całkowite zanurzenie w tym czarnym, emocjonalnym bajorze. I po zawodach. W najlepszym wypadku płowieje nasza radość życia. W najgorszym strzelamy sobie w łeb. Jak sobie z tym dać radę?

Nie lękaj się

Bóg nie chce naszego lęku. Tego drugiego. Tego złego. Biblia aż 365 razy mówi, by się nie lękać! To tak, jakby Bóg codziennie niczym mantrę szeptał nam do ucha ten błogosławiony dla naszych emocji egzorcyzm – NIE LĘKAJ SIĘ!

Jezus zaraz przemówił do nich: Odwagi! Ja jestem, nie bójcie się! Mt 14, 27

A Jezus zbliżył się do nich, dotknął ich i rzekł: Wstańcie, nie lękajcie się!

Mt 17, 7

Będziecie słyszeć o wojnach i o pogłoskach wojennych; uważajcie, nie trwóżcie się tym! Mt 24, 6

Jezus się bał???

Zawsze miałem z tym problem:

A sam oddalił się od nich na odległość jakby rzutu kamieniem, upadł na kolana i modlił się tymi słowami: Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich! Jednak nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie! Wtedy ukazał Mu się anioł z nieba i umacniał Go. Pogrążony w udręce jeszcze usilniej się modlił, a Jego pot był jak gęste krople krwi, sączące się na ziemię. Łk 22, 41 – 44

Skoro doskonała miłość usuwa lęk, to o co chodzi? Ten, który Miłością jest drży ze strachu? Niedawno to odkryłem. Jezus nie bał się swojego lęku. Nie pozwolił by Go sparaliżował i uniemożliwił Mu działanie. On pozostał na etapie lęku dobrego. Takiego, którego po prostu nie da się wyłączyć. Trzeba tylko wiedzieć co z nim zrobić.

Bać się dobrze

Poniżej kilka patentów na to, jak dobrze gospodarować swoim lękiem i nie pozwolić by przejął kontrolę nad naszym życiem. Bo to my mamy go kontrolować.

1. Przyczyna

To pierwszy symptom złego strachu – nieświadomość jego źródła. Znamy to bardzo dobrze, prawda? Coś nas mieli, a nie wiemy co i dlaczego. Tak działa lęk, który wymknął się spod naszej kontroli. Jeśli chcemy z czymś walczyć, musimy wiedzieć z czym walczymy. Tutaj tropy zwykle prowadzą do dzieciństwa, bo to tam wykuwają się podstawy naszej osobowości. Zostawiam ten temat przewodnikom duchowym i psychoterapeutom.

2. Rozbroić strach

Często jest tak, że nadmierny optymizm staje się najlepszą pożywką dla lęku. Nasze uzależnienie od wizji świata idealnego jest bardzo niebezpieczne. Świat nigdy nie będzie idealny. Warto dla kontry zmierzyć się z mniej optymistycznymi scenariuszami i spokojnie przewidzieć najczarniejszy z nich. Tak można skutecznie rozbroić bombę naszego lęku odkrywając, że strachy jednak bywają na lachy.

3. Spokój

Usłyszałem kiedyś, że pośpiech upokarza. Trafne. Nerwowe ruchy zdradzają nasz brak pewności siebie, niskie poczucie wartości i wreszcie nasz lęk. Wszystko róbmy ze spokojem. Dajmy sobie czas na przeanalizowanie sytuacji, przemyślenie wyrzucanego z siebie słowa, racjonalną decyzję. Nie dajmy się sprowokować presji czasu i otoczenia.

4. Nie musisz być ideałem

Perfekcjonizm to choroba duszy. Paliwo naszych lęków. Jeśli trafisz w Kościele na właściwych ludzi, to usłyszysz, że jesteś grzesznikiem, którego Bóg kocha bezwarunkowo. Grzesznikiem,  którego wartość nie zależy od poziomu wypracowywanej w pocie czoła świętości. Tymczasem świat sprzedaje nam bezczelnie to kłamstwo: twoją wartość określa pozycja w świecie. Kupujemy to i tak nasze życie zamienia się w koszmar.

5. Odetnij się od sieci

Psychologowie nie mają wątpliwości: przestrzeń internetu jest środowiskiem, w którym najszybciej rodzą się nasze lęki i depresje. Tam zawsze spotkamy lepszych od siebie, tam zawsze ktoś nas będzie straszył, tam zawsze ktoś będzie nam robił wodę z mózgu. Odcięcie się od sieci to często odwrócenie uwagi od zagrożenia. Często iluzorycznego.

6. Ruch

O tym prawie zapomnieliśmy. Ruch fizyczny to genialny antydepresant. W czasie aktywności ciała uwalnia się w organizmie coś, co nam dobrze robi. Nie wiem co to jest bo się na tym nie znam, ale wiem, że tak jest. Więc ruszajmy się póki nie jest za późno.

7. Fachowcy

Może być i tak, że potrzebujesz specjalisty by ci pomógł. Wal śmiało. Albowiem:

Czcij lekarza czcią należną z powodu jego posług, albowiem i jego stworzył Pan. Syr 38, 1

8. Żyj

Żyj, skoro Ktoś do tego życia cię zaprosił. Czytaj Biblię, oddychaj, szukaj dobrego towarzystwa i pij kawę (jeśli lubisz). I pamiętaj, że w gruncie rzeczy to wszystkie strachy są jednak na lachy. Przeminie bowiem postać tego świata. A my i nasze strachy razem z nim. Jak trawa. Choćby nie wiem co się stało i choćbyśmy nie wiem co zrobili, to będą to tylko chwile, które już teraz nie istnieją. Najważniejsze jest to, o czym tak naprawdę nie mamy bladego pojęcia. I to jest najpiękniejsze.

Adam Szewczyk

Gitarzysta, kompozytor, aranżer, felietonista. Człowiek o wielkiej ciekawości świata patrzący na rzeczy racjonalnie i przez pryzmat wiary. Absolwent Wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach. Wieloletni jej wykładowca.