Jak zostałem proboszczem w Papui-Nowej Gwinei

Truskawki dla biskupa, problemy papuaskiej edukacji i kolejne walki plemienne, czyli droga do objęcia własnej parafii na Rajskiej Wyspie.

Mijało prawie pięć miesięcy od mojego przylotu do Papui-Nowej Gwinei i nie ukrywam, że chciałem już wiedzieć, co mam konkretnie robić na misjach na Rajskiej Wyspie. Częste zmiany parafii przestały mi się podobać. Jako że w diecezji Goroka nie było w tamtym czasie wolnej parafii, po ustaleniach z Komisją Misyjną przy Episkopacie Polski 29 września 2021 roku wyjechałem do sąsiedniej diecezji Kundiawa.

Nie sposób opisać w tym miejscu pełnej charakterystyki diecezji Kundiawa, więc skupię się na tym, czego doświadczyłem, przyjeżdżając do nowego miejsca.

Prowincja Simbu – diecezja Kundiawa

Po otrzymaniu decyzji i niezbędnych pozwoleń kościelnych zadzwoniłem do biskupa Paula Sundu. Ten lokalny ksiądz papuaski został wyświęcony na biskupa diecezji Kundiawa zaledwie kilka miesięcy po moim przylocie do Papui-Nowej Gwinei. Kiedy tylko usłyszał o mojej woli przejścia do jego diecezji, bardzo się z tego powodu ucieszył. Okazało się, że w tamtym momencie w diecezji było sześć parafii bez księdza, a wszystko wskazywało na to, że do końca roku 2021 takich parafii będzie już osiem.

Z biskupem Paulem Sundu, Denglagu.

Jeśli chodzi o sytuację religijną w prowincji Simbu, 33 proc. mieszkańców wyznaje katolicyzm. W diecezji Goroka, z której przybyłem, wyznania katolickiego jest jedynie 2,5% mieszkańców. Można wręcz powiedzieć, że jedna wioska dojazdowa w prowincji Simbu jest jak jedna duża parafia w Goroce. Obecnie w diecezji, oprócz mnie, pracuje trzech Polaków: o. Ryszard Wajda SVD, ks. Marian Zalewski oraz ks. Jan Jaworski, który jest też lekarzem.

Biskup Paul Sundu po naszej rozmowie telefonicznej na drugi dzień wysłał samochód diecezjalny, który przywiózł mnie z Kefamo do Mingende. Mieszkałem tam przez tydzień. Jest to mała wioska przy głównej drodze papuaskiej łączącej góry z wybrzeżem.

Wnętrze kościoła w Mingende.

Mimo swojej małości to tam przybyli jedni z pierwszych misjonarzy katolickich i utworzyli centrum diecezji. Zbudowali kościół, kilka szkół, szpital, biura diecezjalne, centrum katechetyczne oraz dom biskupa. Znajdują się tam również pokoje dla księży pracujących w diecezji i po każdej niedzieli możemy tam przyjechać, by odpocząć jakiś czas.

Truskawki dla biskupa

W czasie pobytu w Mingende wsłuchiwałem się w różne historie księży i misjonarzy. Starałem się także poznać okolicę. W piątek 1 października wybrałem się z dwoma przewodnikami do położonej w górach parafii Yombar. Wyszliśmy z Mingende przed 9 rano, a wróciliśmy w okolicach 15. Licznik zrobionych kilometrów w telefonie wskazał 20.

Kościół w Mingende.

W parafii Yombar przez długie lata pracował ks. Jan Jaworski. Przybył on do Papui-Nowej Gwinei jako lekarz z Poznania do pomocy w jednym ze szpitali. Po kilku latach rozeznawania zdecydował się zostać księdzem. Z tego też powodu biskup diecezji Kundiawa skierował go na studia filozoficzno-teologiczne w Rzymie. Obecnie ma on 75 lat i większość swojego życia przepracował w prowincji Simbu jako lekarz i misjonarz.

W sobotę i niedzielę wraz z biskupem Paulem Sundu odwiedziliśmy parafię Denglagu. Jest to jedna z najstarszych parafii w naszej diecezji, a o jej historii napiszę artykuł przy innej okazji. Parafia ta jest położona u podnóża najwyższej góry w Papui-Nowej Gwinei – Mount Wilhelm. Wejście na szczyt zajmuje dwa dni i jest to miejsce chętnie odwiedzane przez turystów. W okolicy ścieżki na górę znajduje się lokalna restauracja, w której można spróbować świeżego pstrąga.

Bierzmowanie w Denglagu.

W czasie niedzielnej Eucharystii w Denglagu blisko 200 osób otrzymało sakrament bierzmowania. W podziękowaniu za przybycie i bierzmowanie biskup otrzymał truskawki oraz inne warzywa, z których znany jest region Denglagu.

Na koniec pobytu w parafii odwiedziliśmy Hermana, który w 1950 roku przybył do Papui-Nowej Gwinei z Niemiec jako misjonarz świecki. Po paru latach ożenił się z Papuaską i zamieszkał w tejże parafii. Z tego związku urodziło im się sześć dzieci, z których jeden syn jest księdzem, a obecnie kończy on studia doktoranckie w Rzymie. Żona Papuaska zmarła w styczniu tego roku, a on sam jest już blisko 80. roku życia.

Jedzenie dla przybyłych parafian, Denglagu.

Kolejne walki plemienne

W poniedziałek 4 października wybrałem się do trzeciego pod względem wielkości miasta Papui-Nowej Gwinei – Mount Hagen. Spotkałem tam trzech Polaków z różnych diecezji Polski, którzy od kilku lat pracują na misjach, a w tamtym dniu przyjechali tam na większe zakupy.

Kolejnego dnia z ks. Marian, wieloletnim misjonarz w Papui-Nowej Gwinei, zabrał mnie do Dimbai, jednej z wiosek dojazdowych parafii Kup. Sytuacja w tamtych terenach była o tyle ciekawa, że w okolicach wioski od kilku dni trwały walki plemienne. Również i w tym przypadku powód rozpoczęcia walk był błahy. Ktoś z jednego plemienia ukradł jakieś owoce komuś z drugiego plemienia. W konsekwencji okradziony mężczyzna wyciągnął broń i zabił trzy osoby.

Patronką wioski Dimbai jest św. Faustyna, a w tym dniu było jej wspomnienie. Na odpust nie przyszło zbyt wiele osób, najpewniej z powodu konfliktu, ale myślę, że nasz przyjazd stał się okazją do modlitwy o pokój. Po spowiedzi, Eucharystii oraz katechezie czekała na nas pieczona ryba, słodkie ziemniaki oraz trochę owoców. Po uroczystościach musieliśmy pieszo wrócić do samochodu, który z powodu zwalonego drzewa został zaparkowany kilka kilometrów od kaplicy.

 

Święcenia diakonatu.

W środę 6 października w Mingende byłem świadkiem święceń diakonatu, które otrzymał Peter Kamane z plemienia Gena. Na uroczystość przybyło wiele osób z rodzinnej wioski seminarzysty. Wykonywali oni śpiewy w języku plemiennym oraz zaprezentowali miejscowe tańce. Przybysze przywieźli ze sobą wiele warzyw i owoców, które w czasie Mszy zostały przyniesione do ołtarza. Obecnie diakon ten pełni swoją praktykę duszpasterską w mojej parafii w Koge i towarzyszy mi we wszystkich przedsięwzięciach misyjnych.

Problemy papuaskiej edukacji

W kolejnym dniu, we wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Różańcowej, wraz z biskupem Paulem Sundu oraz o. Ryszardem Wajdą SVD pojechaliśmy do Kondiu, gdzie znajduje się katolicka szkoła średnia. Patronką szkoły, w której uczy się ponad 800 osób, jest właśnie Maryja.

Szkoła w Kondiu.

Szkoła została założona przez misjonarzy werbistów w 1954 roku. Dzięki niej wiele papuaskich dzieci jest w stanie zdać tutejszy egzamin maturalny i dostać się na studia wyższe. Po studiach wyższych Papuasi pracują w biurach, szkołach i na uczelniach wyższych i starają się pracować dla rozwoju własnego kraju.

W czasie Mszy odpustowej biskup udzielił bierzmowania, a po niej nauczyciele spotkali się z biskupem, aby przedstawić bieżącą sytuację w szkole.

Odpust w Kondiu.

Największym wyzwaniem dla placówki w Kondiu w tamtym czasie był brak wystarczającej ilości wody oraz przerwy w dostawie prądu. W związku z tym zaplanowano prace, które mogłyby poprawić sytuację uczniów i nauczycieli. Na koniec naszego pobytu wszyscy zasiedli do odpustowego obiadu, na który składały się miejscowe warzywa, owoce oraz mięsa.

Kolejne październikowe dni przyniosły nowe dla mnie wydarzenia. Między innymi wziąłem udział w pogrzebie ojca biskupa Paula we wsi Womatne, należącej do parafii Denglagu. Najważniejsze jednak było moje mianowanie na proboszcza parafii Koge.

ks. Łukasz Hołub

Od dziecka czuł, że ma zostać misjonarzem. W 2013 r. przyjął święcenia kapłańskie i został księdzem archidiecezji przemyskiej. Na pierwsze misje wyjechał w 2016 r. do Ekwadoru, gdzie spędził cztery lata. Od 2021 r. pracuje w Papui-Nowej Gwinei. Obecnie jest proboszczem parafii Koge w diecezji Kundiawa.